Louis Vuitton

Przyszła w poszukiwaniu nowych, ładnych szpilek. I padło właśnie na louisa vuittone'a, bo jej zdaniem były najlepsze.

A on przyszedł, gdyż poszukiwał paska do spodni. Więc podszedł do pasków i oglądał.

/hihi

OOOOOOOOOOOOO - wykrztusiła podchodząc do niego - Pierreeee! - Jak ja cię dawno nie widziałam! - (xd. Słodkie^^) Stwierdziiła rzucając się mu na szyję. W niedosłownymznaczeniu.

- o hej. No widzisz przynajmniej zdążyłaś się stęsknić - zaśmiał się xD

Kto wieeeee - mruknęła grzebiąc w torebce - masz - podała mu to jakże piekne pudełko kolorowych kredek made in dentysta. - Zostawiłeeeś - rzuciła kierując się w stronę kasy z trzeba chyba parami butów.

- Dzięki xd - schował kredki do kieszeni, bo co miał powiedzieć, że żartował? xd wrócił do oglądania pasków ;P

Podeszła do niego z torbą Louisa, która jak na swą zawartość była ciężka. Przechyliła głowę. Przypatrywała się teraz co robi. Oglądał paski. Joł.

- A co tu tak właściwie robisz? - zapytał ją.

umiechnęła się - kupuje buty, rzeby mieć czym do ciebie rzucać - wyszczerzyła się, moze trochę głupio przy okazji zamachała torebką.

- To kup jakieś milutkie kapcioszki - powiedział.

Nieeee! Musi boleć - zaśmiała się - A tak serio to w życiu bym moimi szpilkami w ciebie nie rzuciła bo są zbyt cenne!

- A no tak... Już się łudziłem, że powiesz, bo byłoby mi ciebie szkoda.... ;D - powiedział.

Wieeesz - zastanowiła się - w zasadzie, to po części taaak.

- oo, serio? - zapytał. Już nie patrzył na paski, bo nie podobały mu się.

serio serioooo - powiedziała wychodząc ze sklepu - Eeeeej, idziesz? - spytała stojąc za bramkami, jedną nogą na zewnątrz.

- No, muszę iść, bo mam wykład xD - powiedział i pognał xD