alex i jej taty

przyszedł jak najszybciej mógł, i miał nawet to zimne piwo, z lodówki, tak jak chciała alex. teraz już jakoś mniej się przejmował tą całą sophie, i tak ich związek juz prawie nie miał sensu, skoro ona i tak się wyprowadziła od niego. poprawił swój płaszcz, jakże zajebisty i teraz stanął pod jej drzwiami i zapukał, żeby uslyszała.

skoro zapukał tak, żeby usłyszała to nie pozostawało jej nic innego jak usłyszeć, wstać i podejść do drzwi, po drodze podciągając nieznacznie zsuwające się z tyłka spodnie. na szczęście jej ojciec wyjechał w delegację na cały weekend, więc nie było możliwości iż zjawi się nagle ni stąd ni zowąd czy jak to się pisze, nie wiem.
-seth, cześć. pewnie zmarzłeś, wchodź - uśmiechnęła się i wciągając go do środka za poły ów zajebistego płaszcza, musnęła jego policzek ciepłymi wargami.

uśmiechnął się do niej, i podał jej to zimne piwo, w ręce mu było dosc zimno. - nie jest tak źle, ale to piwo jest cholernie zimne. powiedział i zdjął ten zajebisty swój płaszcz, i rzucił go gdzieś w kąt, nie chciało mu się go wieszac na wieszaku, o ile go posiadała w ogóle w holu. rozejrzał się wokoło, po tym przedpokoju a potem jeszcze zdjął buty. wszedł do salonu i oparł się o ścianę. - hm, ładnie tu. skomplemetował i się do niej uśmiechnął.

wzruszyła ramionami i ruszyła za nim, siadając na środku kanapy znajdującej się w salonie bo gdzieżby indziej.
-wiesz, mój ojciec jest architektem bla bla bla. raczej niemożliwym byłoby gdyby nie zajął się wystrojem i wszystkim innym w naszym mieszkaniu - zaczęła machać stopą, wcale nie nerwowo, aczkolwiek zastanawiając się przy tym czy seth pamięta, że alex mieszka z ojcem. raczej tak. nie mógł przecież dostać amnezji i nagle zapomnieć ile ma lat et cetera.

oczywiscie, że pamiętał, aż taki zapominalski nie był. pomijając to, że jego rodzice niedawno umarli, właściwie, to matka się powiesiła, ojciec umarł, na zawał serca, miał nawet dobry humor. usiadł na tej sofie, i to tuz obok alex. - no, tak, oczywiście, pamiętam. tówj ojciec, hm, gdzie jest teraz ? zapytał, tak z ciekawości zupełnej.

-hm, wyjechał w jakichś sprawach zawodowych do tokio - machnęła ręką i oparła głowę na ramieniu setha, bo bądźmy szczere lubiła zapach jego perfum i chciała poczuć go jeszcze intensywniej. poza tym czuła się lekko osamotniona, bo nie grałam nią miesiąc jak nie dłużej - co u ciebie seth?

objął ją ramieniem i pocałował w czubek głowy. - nie, no nic ciekawego w sumie. ostatnio nic się nie dzieje takiego szczególnego. znowu mieszkam sam i to chyba tyle z mojego zycia. zmrużył oczy i uśmiechnął sam do siebie. poczuł jej ładny zapach perfum, jak zwykle, piekny.

przymknęła oczy i zrobiło jej się tak miło i przyjemnie, że zasnęła a to przez jakieś tam nieprzespane noce związane z odrabianiem pracy domowych czy coś nie mam pojęcia, może cierpiała na unikalną chorobę z tym związaną, grunt że idę oglądać mój serial.

no to przyjemnego oglądania, i on też poszedł spac. o.

i się w końcu obudził i poszedł. całując jeszcze alex na dobranoc.

Uprzednio, po cichu rozprawiając się z drzwiami alex, thomas wszedł do jej mieszkania. Zobaczył śpiącą sierotkę która zaraz tak czy inaczej przestanie oddychać. Podszedł do niej i zdecydowanym ruchem przeciągnął jej nożem po gardle. Nachylił się tylko żeby sprawdzić czy jakimś cudem jeszcze żyje. Ku jego zadowoleniu: nie. Uciekł zacierając ślady z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.