pók.

hmm generalnie to latała w samym podkoszulku i majtkach, z jabłkiem w ręce jeszcze i szukała drugiej skarpetki, bo wydawało jej się, że ma jeszcze mnóstwo czasu.

ale nie miała. eddie podjechał swoim ałdi i wszedł na górę, stukając osiem i pół raza w drzwi, żeby usłyszała.

i usłyszała tylko ostatnie dwa, bo przecież musiała sprawdzić jeszcze baterię w ipodzie. i momentalnie się przelękła tego pukania, bo tak ją wyrwało z zamyslenia i podskoczyła do tych drzwi w sekund trzy i gdy ukazał jej się edi, gdy już otworzyła, to poinformowała go mówiąc szybko [jak ty!] i głośno, że już jest prawie gotowa, tylko ta cholerna szafa zżarła jej spodnie i zostawiła go przy tych drzwiach i sama poszła do drugiego pokoju, nadal mówiąc o tej szafie.

eddie natomiast, poprawił zjeżdżające z tyłka spodnie i zamknął za sobą drzwi, rozglądając się po pomieszczeniu. okej, spodziewał się, że puk weźmie dużo rzeczy, ale jej walizka była ogromna, większa od tej co nawet moja mama bierze, czyli naprawdę duża.
- to nie bierz tych spodni, puk - powiedział ostrożnie, łapiąc walizkę w jedną rękę i podnosząc. okej, wcale nie była taka ciężka.

Wychyliła samą głowę z pokoju i spojrzała na niego z perspektywy głowy przekrzywionej i trochę głupio. - Mam jechać w majtkach? - I to fioletowych figach, ale siara, chociaż czy ja wiem, fiolet jest modny teraz. Okej, znalazła spodnie i wyszła, zapinając rozporek jeszcze, drugą ręką odgarniając włosy za ucho, trzecią.. a nie, sory. - Okej, to ja już. - Dmuchnęła jeszcze w grzywkę ;c

żałował w sumie, że puk nie może jechać w majtkach, bo podobał mu się jej tyłek, w owych figach, zaraz jednak złapał walizkę, mówiąc, że schodzą na du!

Więc podreptali na dół i zacznij gdzieś xd