Lewisowskie

Mieszkanie duże, kolorowe, dwupoziomowe, jak i zasponsorowane przez rodzinę Lewisa. Też duża i kolorową i multipoziomową, ale o tym w następnym odcinku. Lewis otworzył drzwi, notabene dodam, że mieszkał na parterze, i puścił przodem dziewczynę.

Weszła i usmiechneła się lekko
-ładne mieszkanie-powiedziała rozglądając sie-takie...kolorowe..

- Wielkie dzięki! - Zabrał z kaloryfera jakieś zabłądzone bokserki i cichem wrzucił do łazienki, po drodze, gdy prowadził Drusillę do salonu. - yyy, rozgośc się, ja zaraz wracam. - Czmychnął do kuchni, gdzie zaczął przeszukiwać szafki+lodówkę w poszukiwaniu czegokolwiek.

Dziewczyna usiadła na kanapię zakładając nogę na nogę a w mini wygladało to dość..e..no każdy wie jak to wyglądało więc ten opis sobie darujemy w każdym razie siedziała sobie na tej bardzo wygodnej kanapie samotna gapiąc sie w wyłączony telewizor...to było bardzo pasjonujące zajęcie

Wrócił do niej z cudem znalezionymi hmm jakimikolwiek ciastkami, bo mama mówiła, że nie wypada tak z pustymi rękoma witać gości i spojrzał dziwnie na jej zajęcie, usiadł obok niej też bez skrępowania jakiegokolwiek. - Hm, nie wiem jak ty, ale ja zazwyczaj oglądam telewizję w taki sposób, że telewizor jest włączony.

Spojrzała się na niego z uśmiechem
-ja wole oglądać telewizor-powiedziała spoglądając mu w oczy po czym znowu wpatrzyla sie w telewizor

- Powiedzmy, że do tego zmierzałem. - Nachylił się nad nią i gdy miał twarz przy jej twarzy to uśmiechnął się szeroko, hej ho, aczkolwiek nachylał się coby wziąć pilota, którym włączył swój elo telewizor, 291831931094534851902 cali. - Ciasteczko? xd.

Zaśmiała się po cym spojrzała na owe ciasteczko wygladało jak by z tydzień leżało pod lodówką
-nie dziękuje-powiedziała uśmiechając się niepewnie na widok ciasteczka-tak więc co oglądamy?-zapytała patrząc na teraz już włączony telewizor bądz co bądz stracil swój czarny urok na rzecz kolorowych plamek migających na nim

<3333333333333

- Hmm, masz racje, nie wygląda zbyt fantastycznie. - Schylił się do stolika, szklanego i bardzo modern i powąchał ciasteczko, nie skrzywił się, bo nie chciał wyjść na durnia, ale faktycznie nie wyglądało nieźle, tak samo nie pachniało. - Co oglądamy, eee, BBC, MTV, HBO, albo coś na DVD. Ewentualnie możemy wyjść na balkon i porozmawiać. - Taka luźna propozycja.

-nie wiem włącz jakiś dobry film-Dziewczyna wręcz kochała dobre filmy ale co znaczyło dobre według niej? totalna rozpierducha najlepiej żeby mózgi latały ręce wisiały a różnych innych częsci ciala los byl nie znany ewentualnie mogły być to filmy w stylu ta kochała tego ten kochał tamtą a tamta byłą lesbijką

Ręka, noga, mózg na ścianie. - No dobra. - Zgodził się z ociąganiem, bo już się zasiedział i te sprawy i wlazł pod telewizor, gdzie to znajdowała się szafka z filmami przeróżnymi w powiedzmy!, porządku alfabetycznym i złapał pierwszy lepszy, skoro mówisz, że ma być z lesbijką to włączył ten film o kwiaciarce co zakochała się w tej co wzięła slub, xd i włączył nawet i zgasił światło też, bo wrzesień, to może i o piętnastej było już ciemno, ja nie wiem i znowu usiadł obok niej. - A moooże się czegoś napijesz...?- zaproponował jeszcze, póki leciały reklamy tiny, naj i pani domu.

-hymm..a co dobrego proponujesz-pojrzała na najnowszą Panią domu z latarką scyzorykiem i lodówka w jednym

/siekiera motyka piłka szklanka, w nocy nalot w dzień łapanka!

koniecznie. zastanowił się chwilę, chwileczkę, szybko myślał, i przewertował w myślach zawartość lodówki+barku+wszystkiego innego, czyli piwnicy tudzież piewnicy, ale tam miał tylko latarkę scyzoryk i lodówkę w jednym. - bordo, jakiegoś szampana - pewnie pikolo - piwo, hm, kolę, sok, mleko xd.

-piwo byle chłodne-powiedziała patrząc na telewizor już leciały napisy o ile sie nie pośpieszy zaraz będzie spóźniony

- okej. - to chyba jego najczęściej używane słowo, w każdym razie czmychnął do kuchni, nucąc razem z radiem, że i won't share you i przyniósł jej hmm, te zielone takie na h piwo, xd zimne i w puszce. sobie przyniósl kolę, bo to grzeczne dziecko, ehe.

Dziewczyna przysuneła się do niego i oparła głowe na jego ramieniu miała nadzieje że nie ma nic przeciwko i przyglądała się napisom były takie białe i od cholery ich tam było takie male i duże literki

xdxd przyglądał się nawet tym literkom, wdychając zapach szamponu drusilli, całkiem ładny i hmm poruszający, bo jak napiszę, ze podniecający, to mogłoby być nieco dziwne. podrapał się po policzku, oglądając pierwszą scenę, którą było jakeiś wesele, czy coś;c i milczal, bo co miał mówić, nie chciał jej przeszkadzać. elo.

Dru spojrzała na niego z dołu bo byla mniejsza od niego no przynajmniej troche...okurat ten film średnio ją interesował...ale pomyślała że skoro on go włączyl to nie będzie mu przeszkadzała i przyglądała się jak ktoś sie zeni a później weselnej pochlejówie...

lujis akurat oglądał ten film już piąty raz, ale dobra;cc podrapał się po policzku prawym, marszcząc nieco brwi, ee, tak sobie.

-Nudzi mi się-szepneła nie dosłyszalnie bawiąc się wisiorkiem znaczy sie bawiła się nim z nudów żeby nic nie pomyślec jakiś zbereźnych rzeczy czy czegoś w tym stylu-NUDZI MI SIE-krzyknela najgłołośniej jka tylko mogła

podskoczył aż i wyrżnął głową w sufit. okej, nie, ale i tak podskoczył. - jezu, spokojnie, mam sąsiadów - mimowolnie+odruchowo przysunął dłoń do jej ust, ale zaraz zabrał. - i to takich, którzy mnie nie lubiąą, mogłaś powiedzieć,xd.

-ja nie mam sąsiadów i moge krzyczeć ile mi się podoba-powidziała dumnie po czym spojrzala na niego-ale kiedy mi się naprawdę nudzi-zrobiła słodką minkę

- okej, rozumiem, że nie powinienem proponować ci gry w monopol? - zamrugał osiemnaście i pół raza, przyglądając się jej uuuwaznie. - ile masz w ogóle lat, dru?

-osiemnaście-powiedziała siadając mu na kolanach-zaproponujesz mi inną gre?-puściła mu oczko

ułożył dłonie na jej udach, nie lubię tego słowa, i przekrzywił głowę, patrząc w górę, że na nią. - aah, no tak, że też to nie przyszło mi do głowy. - okej, przyszło, ale nie chciał wyjść na starego zboka, huh.

Dziewczyna uśmiechneła się znacząco
-to co? masz chińczyka czy mam iśc po mojego-zapytała patrząc na niego z powagą w oczach i wogole była poważna o może tak się wyraże malo być mądrze ale cośmi to nie wyszło

- chińczyka? - zdziwił się nieco, a może i nawet troche bardziej niż nieco i pociągnął ją za cokolwiek u szyi, jakiś kołnierzyk czy cholera wie co, bo była sporo wyżej, no i cóż miał robić, pocałował ją, tak czy nje.

ona naprawdę myślała o chińczyku ale ta gra też jej odpowiadała
odwzajemniła pocałunek i tak sobie siedzieli calując się a w tle właśnie dochodilo do aktu zbrodni na tle lesbijskim czyli inaczej mówiąc e..dobra to co sie działo w tle to inna znacznie mniej ciekawa historia

znudziło mu się egzystowanie pod nią, boobo nie mam na to wymówki tudzież usprawiedliwienia i zrobił magiczną sztuczkę polegającą na bezbolesnym dla obu stron obróceniu dru na plecy i umiejscowieniu się nad nią i hejho.

dla kogo bez bolesna dlatego bezbolesna a dziewczyna niechcąco bo przecież nie specjalnie nogą udeżyła się o coś twardego
-ał...

- oł. - wychylił się. - żyjesz?

-yhym-powiedziała a właściwie wymruczała w każym razie wydała z siebie taki dzwięk poczym kolejny raz go pocalowala-eh...przenosimy się?-zapytała odrywając się od nigo na chwile

okej, powrócił do swojego rytmu całowania to jest hmm jakiegokolwiek, jechał na czwórce i rozpiął jej upsiii guziczek od spodni.

Dziewczyna szamotała się z jego bluską a skomplikowane użądzenie dla naszej kochanej Dru ale dziewczyna speszyłą się...i....no powiedzmy to delikatnie zaczerwieniła się