pokój jeszcze wyżej

number 2

przyszli tutaj z żimi, vodka opadła na łóżko, naprawdę wykończona, ciekawe czego.

- chcesz spać? - spytał, stał zaraz nad nią i ściągał nawet jej buty, pd tego są przyjaciele <3

- nieee chcę, jimmy przepraszam - ja jak sie napiję też ciągle przepraszam, vodka pociągnęła żimiego na swoje kolana, wcale jej się nie połamały z tego powodu.

ja też xdddd napijmy się razem i przepraszajmy też. aha, jimmy wcale się nie dał wpakować vodce na kolana, tylko położył ją na łóżku nawet, sam usiadł obok, patrząc na nią z góry.
roześmiał się.
- jesteś śmieszna, jak się napijesz.

- jest mi niedobrze, jim. a tatuś zawsze mówił, że pić to trzeba umić - zamknęła na chwilę oczy, mój tatuuuś też tak mówi, hehs. połozyła głowę na jego udzie, bo tak było wygodniej.

- jesteś nienormalna, wiesz? - zaśmiał się, głaszcząc ją po głowie właściwie. i hej, nucił sobie coś, czego nazwy nie umiał skojarzyć, więc to pewnie jego było.

- wiem, jimmy, wiem - uśmiechnęła się szeroko, może trochę za szeroko, bo pamiętała, że ma wysunięte w przód zęby ;d więc zamknęła usta i przeturlała się na brzuch - kto to był? ta czarna? jakiś twój towarex?
okej, wcale nie chciała żeby powiedział 'takkkk'.