toulouse@potins.fr

Toulouse, miło że piszesz, ja właściwie też zapuszczam korzenie w domu, a matka co chwila przynosi mi jakieś rozdziały do ocenienia, ranyy. W każdym razie chętnie, tylko powiedz gdzie i kiedy!

xoxo

Delilah

oby nie przed jedenastą-chętnie. całuję, toulouse, miłego wieczoruuu.

xoxo!

zawsze mam miłe wieczory C: do jutra, t.

xoxo

to zabrzmi kompletnie egoistycznie i niewdzięcznie, jeżeli ci powiem, że ja za to miałam udany wieczór z twoim bratem? dobranoc, zobaczymy się w szkole, o ile do niej wracasz.
del;*




bo powiedzmy że miała przerwę, skoro dopiero się przeprowadziła.

głupku, miałyśmy się spotkać. poza tym czytałam points, nudzi mi się.


xoxo

fon

i miałyśmy iść razem do szkoły. czuję się zaniedbana. w ogóle, tęsknie za majorką, za hiszpanią. właśnie pije kawę, cholera, nawet nie wiesz jakie jest nudne picie samemu.
miss!

a ja nigdy nie byłam w lille, to źle? okej, do jasnej cholery, mi brakuje tego hiszpańskiego powietrza i w ogóle, hiszpanów. podnieca mnie torres, to hiszpan? to okropne, ale nie wiem. za to obiecuję, że zabiorę cię na majorkę, a ty mnie na lille, tylko nie teraz, bo trzeba chodzić na tą pieprzoną uczelnie. hej, lubię bretha, chyba źle go potraktowałam wczoraj, sama nie wiem. może jak tak mówisz, to się zakochał, albo coś? ma dziewczynę może?
lov, fon.

czemu palisz? jezu, to zupełnie niefajnie, nie wiem co się z tobą stało, huh? i nadal przytrzymuję, że wpadnę do ciebie. i to chyba musi być dzisiaj. koniecznie! kupię popcorn i lody. albo czekoladę. siódme piętro to wysoko, ja mieszkam na dwunastym, jest jeszcze wyżej, możesz wypróbować. okej, ja mogłabym być jego laską. w sensie, że bretha. albo torresa. nie czuj się dziwnie, w końcu kreujesz nowe trędy z mailowaniem! kto to ta cała dilila? delilah?
hugs!

gadałaś z nim? spotkaliście się? hej, nie myśl za dużo, bo to serio jest złe. i nie obwiniaj się, bo to jest jeszcze gorsze. to zupełnie nie twoja wina, jestem tego pewna. okej, nie mam koleżanek, a teraz siedzę z jakimś palantem gdzieś. ładnym palantem. czekam na wieczór, buziaczkiiiii!

jestem
u
elliota
i
mam
zamiar
ci
coś
powiedzieć
nad
czym
się
zastanawiam.

piszę z komórki, muszę kończyć, a chciałam coś dodać, ciao!

przepraszam, byłam jakaś taka trochę zalatana! knock śpi. wiesz, wczoraj byliśmy w klubie, a potem wróciliśmy do mnie... a co u ciebie, jak z sidem?

bf.

czy ja wiem, on ma psa. a co do sida, udaje ci się do niego nie odzywać, xd? jeśli tak, to gratuluję.
nie byłam na uczelni jakieś sto lat. ale ucz się, ucz, bo coś tam coś tam.

bf.

gra tu lu ję! nie wiem co woli, szczerze mówiąc, i chyba póki co wolę mieszkać sama. czego się boisz, nikt cię nie zje w szkole. moja mama tak mi zawsze powtarzała, nigdy nie wróżyło to niczego dobrego, hihi.

bf.

nie wszyscy mają takie wspaniałe życie seksualne! możecie przyjść z del kiedyś do mnie na nockę! i w ogóle, kontaktowała się z tobą? bo mi pisała tylko coś o spotkaniu.

bf.

może do tej pory s się odezwie, głowa do góry! a jak nie, to znajdziemy ci jakiegoś chłopca, nie bój żaby ;p a co do imprezy to z k się jeszcze nie umawialiśmy. była u niego? do czegoś doszło, hm?


bf.

ciekawe, czy śpi również u niego. pewnie nie, bo mama.. a na imprezę pójdź, przecież będzie fajnie!!!!! nawet jeśli pójdziesz sama, to zgarniesz kogoś w trakcie, ile razy ja tak robiłam, hoho. francuski saks. a z tę parą to nie wiem, nie prosił mnie o chodzenie!!!!!!! ale chyba jesteśmy, no wiesz..

bf.

pisze tę książkę od chyba stu lat. o jezu, może i jestem mało poetycka, ale mam wiele innych zalet.. chyba... nie pójdziesz sama, ja cię wyciągnę, mogę robić za twoją dziewczynę, t. poświęcę się dla ciebie, widzisz jaka jestem fajna?

bf.

hiihi, wiem, że jestem kochana. skleroza nie boli, ale i tak mam nadzieję, że sobie przypomniiiiiiiiiiiiiiisz!

bf.

ty natomiast jesteś głupim, tchórzliwym króliczkiem. idziemy na kawę, czy coś? skoro idziesz na wagaryyy....

bf.

on też zawsze tak ucieka. tylko się ubiorę, gdzie chcesz?

bf.

czekam w dwóch wiatraczkach.

głupku, jestem w szkole o ósmej, w zachodnim skrzydle, ale ciebie nie widziałam.

tak, ktoś musi się edukować za ciebie.

nie.

już nieważne. nie mogę pisać.