dominik, nie noah :d

czyli co, znów się do siebie nie odzywamy?

ej, nie.
ale przypuszczalnie mogę być w trakcie pisania bardzo ważnej klasówki z biologii, studencie.
okej, siedzę w szkole i się nudzę.

czyli mam nie przeszkadzać?

czyli że masz przyjść?
jeśli masz ochotę n.

okej zaraz będę.

hej tyyyyy chodźmy się przejść, czy coś?

hm oookej.
będziemy szczerze rozmawiać i będzie fajnie, aha.

to ironia?

trochę, chyba.
nie chcę wyjść na całkowitą kretynkę noah -,-

a dlaczego miałabyś wyjść na kretynkę?

bo wyjdę na pustą panienkę która po zajebistym seksie w mediolanie się nie odzywa i generalnie nie ma mózgu.
nie ma to jak wysoka samoocena, nie przejmuj się.

jezu, nique, za kogo ty mnie masz? dobrze wiesz, że tak nigdy nie uważałem i uważać nie będę -,-.
n.

ale tak się czuję.
bo nawet nie potrafię sensownie uporządkować tego, co do Ciebie czuję.
znaczy potrafię, ale jedynie dla własnej informacji.
lepiej się przejdźmy może.
nique

okej, to w bulońskim, rajt? będę się kręcił jakoś przy wejściu.

mama już wróciła?
:*

niestety.
i teraz mnie przesłuchuje i próbuje zeswatać z boskim synem znajomych :d
nique

nie lubię go.
czyli nie masz czasu teraz? :c
n.

nawet go nie znasz! :c
mam, powiem mamie, że umówiłam się z tju i że u niej śpię.
może być? :*
n.

i nie chcę poznać. sori?
może być, jak najbardziej, zrobiłem dziś spagetti:*
n.

niedługo będę
też 'n.'!