graacie !

więc, usiadł wygodnie, na kanapie, tudzież na jakimś krześle, no ale w salonie. przez chwilę nawet nie pomyślał, że może kogoś tym zranić, czy coś. więc zapalił sobie teraz papierosa i wygodnie ułożony, zadzwonił do gracie, bo, miał tak ją wpisaną w telefonie. i czekał aż odbierze.

Usłyszała dzwonek swojego telefonu więc oderwała sie od pisania opowiadania, które przyszło jej do głowy i podniosła ze stołu telefon. Uśmiechnęła sie widząc numer Damona i odebrała - Słucham?

podrapał się po głowie i położył się w wygodniejszej pozycji. zaciągnął się papierosem a potem, się odezwał. - czeeść. chciałem Cię usłyszeć. powiedział nawet wesołym tonem.

Obróciła się na krześle na kółkach i powiedziała - Hm, a to ciekawe życzenie. No dobrze, więc już mnie słyszysz. Ja też się cieszę, że Cię słyszę

/z/w

- nooo, to się teraz jeszcze bardziej cieszymy. wiesz, chciałem zaprosić cię na jakąś miłą kolację, czy coś. powiedział i aż się sam do siebie uśmiechnął, strzepując popiół do popielnicy.

- To niezły pomysł. A kiedy i gdzie? Miło będzie spędzić czas w twoim towarzystwie

- hmm, na pewno na wieży eiffla. oznajmił jej to łagodnym tonem. ale przez cały czas się uśmiechał. do siebie. i palił papierosa. - a kiedy nie wiem. powiedział.

- Masz dzisiaj dzień dobrych pomysłów - uśmiechnęła się, chociaż on nie mógł tego zobaczyć - Może być jutro?

- ja zawsze mam dobre pomysły. powiedział z uśmiechem, aż szkoda, że się nie widzieli. - noo, może. powiedział i pomyślał sobie, że komuś już obiecał spotkanie, ale cholera tam z tym spotkaniem, odłoży je na później.

- Czyli jutro wolisz raczej wieczór skoro proponujesz kolację, prawda? - wstała z krzesła i zaczęła chodzić po pokoju, wyobrażając sobie, że go widzi, żeby było milej rozmawiać

- nooo, jasne. przyjadę po Ciebie. ale jeszcze się odezwę, wieesz. noo. tak w ogóle, możesz mnie poznać po jaguarze, czarnym. powiedział i zgasił papierosa w popielnicy.

- Mhm, pasuje ci 19? To miło, że przyjedziesz, no, czuję się jak dama kameliowa - zachichotała

- mówiłem Ci, że kobiety zasługują na takie rzeczy ? zapytał i wstał, żeby przemieścić się do kuchni i zrobić sobie herbatę. akurat leżały na blacie papiery adopcyjne. aż się do nich uśmiechnął. bo miło mu było, niedługo będzie miał w końcu córkę.

- Nie, jeszcze nie mówiłeś. Jak to miło, że tak sądzisz. Ja z kolei uważam, że mężczyznom tez od czasu do czasu trzeba powiedzieć coś miłego. Według naszych przekonań obie strony są wtedy zadowolone - znowu usiadła, tym razem na łóżku i oparła się o poduszki

- dokładnie. uśmiechneł się do siebie i własnie teraz, robił sobie herbatę. - coo robiiisz ? zapytał z ciekawością w głosie.

- Siedzę na łóżku w domu. Ale wydaje mi się, że zaraz zagonią mnie do jakiejś roboty, wyrwałam się od sprzątania. Niestety, służba dzisiaj zawaliła robotę. A ty co robisz? Jestes w domu?

- jestem własnie w domu też. i hm, zaraz chyba bedę kończyć. powiediał, chyba trochę smutny.

- Czyli jutro o 19, tak? To ja też kończę - powiedziała smutno

- jeszcze się odezwę a ten temat. noo, to paaa, miłej nocki. powiedział trochę weselszym tonem. i wyłączył rozmowę.

Odłożyła telefon i poszła wysłuchać co ma zrobić