rajan

ej, żyjesz gdzieś tam?
tęsknię ; *
dlaczego nie przyszedłeś?

g.

hm, bo nie wykazywałaś nawet najmniejszych chęci na spotkanie?
nie chciałem ci zawracać głowy.
ryan

no bo tak potwornie źle się czułam i miałam w dodatku kaca.
przyjdziesz teraz? proszęęęęęęęęę.
g.

rajt.
ryan.

zostawiłaś swój szalik.
ryan

to sobie go weź --'

spoko, wyślę ci go pocztą.

poleconym najlepiej!

a tak w zasadzie to o co ci chodzi?
jeszcze niedawno byłaś w chuj napalona teraz ci sie odechciało?

jeszcze nie dawno mówiłeś coś o pierdolonej abstynencji.
jak się tobie zachciało, to okej, ruchajmy się.
a jak chce się mi to mam spierdalać.
świetnie.

chodziło mi o to żeby wyczuć właściwy moment.
ufałabyś sobie na moim miejscu?

raczej nie.
i co, wyczułeś właściwy moment?
wpadłeś do mnie i z miejsca zacząłeś się do mnie dobierać.
brawo.

nie, no lepiej było jak ty do mnie wpadałaś i z miejsca się do mnie dopierałaś co?
zastanawiam sie tylko skad tak nagle ci sie odechciało, nie wierzę w zachłanną masturbację.

bo mnie wkurwiasz!

dlaczego?

swoim zachowaniem.

w porządku jeśli tak będzie ci lepiej, możemy przestać się widywac, jakoś dam radę, spoko.

nie, nie chodzi mi o to, tylko, hm,
zrozum, ja tutaj zaraz wykituję.
bo nie wiem, o co ci w końcu chodzi z całym seksem, naprawdę.
po prostu nie miałam ochoty, a ty się obraziłeś.

właśnie do tego dążysz gwen, my CIĄGLE się kłócimy.

i to tylko i wyłącznie moja wina ; *

tego nie powiedziałem.

jeśli tak bardzo chcesz, to okej, możemy się ze sobą przespać, huh.

oboje dobrze wiemy, że nie na tym to polega, gwen.

przepraszam cię, rajan ;c.
sama już nie wiem, co się ze mną dzieje.

może przyjdziesz?
albo ja przyjdę?

a twoja siostra jest w domu?

nie.e

to przyjdę!

czekam.