tojlet.

łazienkiiii.

weszła do tojleta, ciągnąc za sobą cyrylka. zamknęła drzwi, na zamek, bo co jej tam, i oparła się o ścianę, krzyżując ręce na piersiach, które nawet posiadała.

przystanął przed nią i podrapał ją po szyi, tłumacząc się.. hm, nie wiem, chyba raczej wcale się nie tłumacząc, lecz zaraz potem pocałował ją, dosyć napalczywie ;O

wcisnęło ją w drzwi z wrażenia xd stanęła na palcach, bo był wyższy, a ona akurat lubiła wysokich facetów i rozpięła górny guziczek jego koszuli (chyba miał koszulę?), co miało być bardzo podniecające.

kurwa, nie cintia, ;dddddddd wuteva.

szkoda,że jej nie wyszło.. ;p okej, okej, żartowałam. stwierdził, że gwen sama w sobie, nawet bez rozpinania guziczków i całej reszty była zupełnie podniecająca, o czym ją powiadomił,omijając te 'zupełnie' i wsunął dłoń pod jej koszulkę.

pogłaskała go stopą po łydce, uprzednio zrzucając buta z nogi, żeby go nie skrzywdzić obcasem. rozpięła mu drugi guziczek, i trzeci, i czwarty, a potem stwierdziła, że nie będzie się z tym bawić i zwyczajnie zdarła z niego koszulę, mrr.

on to samo zrobił z jej koszulką,ale starał się być trochę delikatny. chociaż trochę. bo nie lubił, kiedy dziewczyny go ganiały z torebkami za to, że podarł im bluzkę. przesunął ustami po jej szyi, bez pryszczy :3

odchyliła głowę do tyłu, żeby mu było łatwiej z tą szyją. a swoją drogą to jej szyja pachniała ładnie jakimiś drogimi perfumami, nie pytaj jakimi. podotykała jego brzuch, nawet wyhodował drabinkę i był owłosiony ;p

hej, tylko trochę! ;d
- ładnie pachniesz, ginny - mruknął do jej szyi, bo słyszał, że dziewczyny lubią, jak im się dowala takimi głuptactwami. przesunął dłoń prawą do jej rozporka spodni? i zaczął się z nim siłować.

pomogła mu z tym rozporkiem, bo nie chciała, żeby się biedak zamęczył, musiał mieć siłę na inne przyjemne rzeczy xd
na dobry początek, a raczej środek, rozpięła mu pasek, skórzany i miły w dotyku.

ale nie włochaty!
pomógł jej się pozbyć do koooońca tych spodni,razem z majtkami w kaczora donalda, które bardzo mu się podobały, bo miał identyczne, ale nie na sobie!

zsunęła jego spodnie, i raz dwa trzy, wsadziła mu rękę do bokserek, upewniając się, że wszystko jest jak trzeba i na miejscu, bo nie chciała skify. poczuła się strasznie nago.
- a stanik? - zapytała cicho i niewinnie, a także nieśmiało, bo pomyślała, że może nie chce zobaczyć jej cycek xd

rozszyfrowała go. no ale co zrobić,skoro mu o tym przypomniała, to musiał uporać się z jej stanikiem! hm, po dłuższej chwili rozpiął zapięcie, idiotyczne xd, stanika i rzucił go gdzieś w kąt, seksy.
- coś jeszcze, hm? - spytał, unosząc prawą brew, bo umiał i uśmiechnął się zawadiacko, zsuwając bokserki, oho.

- ano tak - odparła, jak jakiś napaleniec przylegając do niego biodrami i czekając na coś, co miało niebawem nastąpić. wplotła palce w jego włosy i przygryzła jego małżowinę, bo to było seksowne.

chociaż słowo małżowina wcale nie jest seksowne ;d.
więc,nie owijajmy w bawełnę. przyparł ją do ściany, z pewną ulgą, że nie ma tam jakiejś szafeczki, w którą mógłby się uderzyć, on albo ona, wszedł w nią, ;x

ach xd
poczuła, jak w nią wchodzi, bo hm, chyba nie sposób tego nie poczuć. trochę ją zabolało, nie, żeby była dziewicą czy coś. oplotła go nogami w pasie, bojąc się tylko czyby aby się z nią nie przewrócił w tej fajnej pozycji.

spoko loko, nikt się lepiej nie pieprzy na ścianie niż cyryl! nie była dziewicą, po prostu była ciasnaaaa ;d!
przygryzł jej dolną wargę, która akurat mu się napatoczyła, i poruszal się w niej dosyć szybko, bo to cyryl, przecież chodził czasami na siłownie i biegał każdego ranka!

i ćwiczył na siłowni swojego tego no penisa? xdd
dyszała mu w szyję, a potem ugryzła go w ramię, mocno dość, będzie miał blizny, ale to nie jej wina, że akurat zaczęła dochodzić i ujrzała Booogaaa! (tak było w kodzie da vinci, czytałaś?)

tak, ćwiczył <3. czytałam, czytałaaaaam! ale anioły i demony mi się bardziej podobały ;d.
oho, on tak samo, ale ujrzał matkę boską, pod postacią gweeeeeeen! no, no, no właśnie, doszedł i westchnął, prawie udławił się jej włosami, NAGŁOWIE.

ona nie udaławiła się jego włosami, nawet tymi na brzuchu, bo tak się składało, że nie miał długich, na szczęście, bo nienawidzę facetów z długimi włosami. powiedziała do jego ust, że było przewspaniale, a potem go w nie pocałowała, namiętnie i z języczkiem, bo też ćwiczyła, tylko, że język xd

był taki program, gimnastyka buzi i językaaaaa<3
odsunął się od niej trochę i, żeby nie było, podciągnął spodnie, wraz z bokserkami. - hmmm, gweeeeen, wracamy? - okej,ale powietrze w łazience, nie było okien, im się kończyło.. ;p

aha i zw.

- yhm - zgodziła się i przez chwilę patrzyła, jak zapina swoje spodnie i naszła ją nowa ochota na nowy seks, którą zdusiła, ubierając stanik i majtki w kaczorki. a szyby zaparowały od potu, jak w titanicu <3

i ja idę, paaa ;***

titanic <3. i było krejzi, poszli na imprezę, a potem odprowadził ją do domu i paaa!

wleciała ty przez okno do wanny, uciekała przed kotami, które ją goniły. rozglądała sie nerwowo i szukała drzwi, a ciemno było.

otworzył drzwi i wcale nie trudził się z zapaleniem światła, raczej martwił się o to czy trafi do ubikacji. sikał! <3

siedziała skulona w wannie i czekała aż ten ktoś wyjdzie.
bała sie, że jak ją znajdą to wydadzą ją tym kotom.

dokończył sikanie, czyli bardzo pracochłonną czynność, zapiął rozporek i podszedł do wanny, bo chciał umyć ręce, a wannę widział, zlewu nie. odkręcił wodę, w każdym razie.

To leciało na jej głowę, bo tak sie skuliła właśnie, próbowała nie piszczeć, bo zimna woda leciała.

wymacał jej.
- ejjj, co jest osiem? - zapytał nieprzytomnie, bo był nieco zmęczony xd już i macał ja właśnie, może ją zna, no wiesz.

-ała-ciągnął ją za włosy-nie rób to boli.

- uh, sorry - usiadł na brzegu wanny, całkiem rozochocony kobiecym głosem - kim jesteś?

-franczeska-szepnęła chowając głowę miedzy nogi.

- nie znam franczeski - pokręcił głową, wstając i zapalając światło - hejka!

-ojej-syknęła i zaczęła sie toczyć w wannie, bo była jak kulka.

- co tu robisz? - zapytał, bo wyglądała zgonstylowo.

-ukrywam się, wiesz-wyprostowała sie i rozłożyła w wannie.

- aha, spokaczento - powiedział, trochę zdziwiony, hihi.

-wiem to głupie, jeszcze przed kotami-zakryła twarz dłońmi.