Viviany. ! A co.

Białe ściany, kremowe kanapy i fotele, plazmowy telewizor, duże ilości zieleni. Doniczki ziół na parapecie. Szklano - biała łazienka obstawiona w różowych świeczkach i półmisek stojący na szklanym stole z mieszanką truskawek i winogron. Sypialnia z wielkim biało-czerwonym łożem i leżącym na nim laptopem od "apple".



Otworzyła drzwi, następie rzuciła pęk kluczy na sofę. Ściągnęła płaszcz, a bukiet czerwonych róż - od kolegi - wstawiła do kryształowego wazonu. Rozejrzała się niepewnie, sięgnęła po pilota od telewizora. Włączyła kanał muzyczny i delektowała się soczyście - szklarniowymi - truskawkami prostu z targu niedaleko hotelu "Saint Sebastien"...

Jednym ruchem ręki zaprosiła Oliviera do jasnego mieszkania.

- Trochę bałagan, ale to nic. - pokazała mu język, a następnie zsunęła ramiączka koszulki jeszcze niżej niż dotychczas.

biedny, biedny, biedny olivier fetyszysta przyglądał się chwilę, ale nie chciał wyjść na zboczeńca, tudzież gwałciciela, więc uniósł kąciki ust i rozejrzał się.
-hm, ładnie-stwierdził najbardziej banalnie, jak tylko mógł-mieszkasz sama?
w końcu nie mógł ryzykować, że wejdzie jej wściekły chłopak/mąż/tata.

Spoglądając na jego minę roześmiała się serdecznie i jakby czytając mu w myślach odpowiedziała:

- spokojnie, nikt nie wyskoczy, mieszkam zupełnie sama, sama jak palec. - spojrzała na niego z lekko uchylonymi ustami, koloru malinowego. - chcesz coś do picia?

-dziękuję. w sumie określenie 'sam jak palec'-usiadł na kanapie jakiejś, jak sądzę-jest bardzo wydumane, przecież palec ma towarzystwo innych palców.

Wybuchnęła śmiechem spoglądając na Oliviera. Miał takie piękne oczy... i usta... i włosy, i głos, taki anielski...

- Niby masz rację. Teraz akurat mam towarzystwo kolejnych palców. Tym razem Twoich. - zamruczała siadając obok niego. Otarła się o jego kolano podając mu przy tym jego drinka.

olivier z reguły lubił pogodne dziewczyny, a viviana miała zupełnie przyjemny dla ucha śmiech, więc tym bardziej odwzajemnił uśmiech. wszyscy lubimy, gdy uda się nam kogoś rozbawić, noo.
-mam bardzo zręczne palce-poruszył brwiami, seksiii, trzymając w prawej dłoni drinka. przełożył go jednak do lewej, a prawą wziął jej lewą, chyba, i palcami hm, tak jakby masował jej dłoń ze strony wewnętrznej, bo był na kursie masażu dłoniii, a jak się naciska tam to to działa na mózg i w ogóle! same pozytywy.

- Zręczne palce? Wiesz co Ci powiem? Ja też - zarechotała i oboje wybuchnęli śmiechem. - mówiłam ci już, że zawsze mam skojarzenia? Przejechała palcem po jego policzku, a następnie wstała i podeszła do okna, oparła się o ramę i popatrywała na oliviera.

-chyba wszyscy mają-wzruszył ramionami, patrząc na swojego drinka. zrobił łyka i odstawił na stojący obok stolik, pewnie szklany, bo lubię szklane. wstał i podszedł do niej, uśmiechnął się lekko i spojrzał na jakiś obraz na ścianie. przyjrzał jej się przez chwilę w milczeniu-wiesz, mógłbym cię teraz narysować, tak jak stoisz.
bo tak zwany podryw na aaa aa a a aaartyzm jest bardzo fajny.

- mnie, narysować? Nie mam żadnych kartek... ani nic. Wybacz. A chętnie bym zobaczyła jak rysujesz, ale żem ja mało artystyczna dziewczyna to nic w domu nie mam. - musnęła palcami jego kark i zjechała na dół.

-to nic, teraz i tak jest czas na..-pogładził ją po policzku, bo nie mógł się powstrzymać. viviana miała wyjątkowo gładką skórę i pewnie ją zapamięta jako tę z gładką skórą. to będzie dobre skojarzenie. schylił się i musnął delikatnie i prawie nieśmiało jej usta swoimi-..to.

(o bożeeeeeeeeeeeeeeee )


Mruknęła i zarzuciła swoje ręce na jego kark! Początkowo zupełnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Pijana nie była więc świadomość swoich czynów miała. Jedną ręką zjechała na jego tors, a następnie wsunęła rękę pod koszulkę.
- ładne ciało. - musnęła jego wargi.

cooo?

pokiwał tylko głową, uznając za zbędne teksty w stylu 'wiem' albo 'ćwiczę na siłowni 2983193 godzin w tygodniu i mam karnet z myszką miki', zamiast tego wymruczał jej do ucha, że jej zapach NIESAMOWICIE na niego działa i splótł dłonie nad jej tyłkiem, tj w okolicach nerek. skoro już wymruczał jej do ucha, do przygryzł jej płatek ucha, delikatnie.

(a tam było jeszcze serduszka, ale sie nie doday... to bylo pozytywne boze xD)


Zacisnęła usta oddając się tej rajskiej rozkoszy. Muskała koniuszkami palców jego kark, odchyliła głowę do tyłu dając do zrozumienia Oliverowi, że nie brakuje jej niczego innego niż namiętnych pocałunków składanych na jej szyi. Zacisnęła ręce na koszulce chłopaka i popchnęła go na sofę.

a, to się cieszę xD

na szczęście się nie przewrócił, bo to rzeczywiście byłaby wtopa! w końcu wylądował na plecach, w każdym razie, z vivianą na górze, przytrzymując ją w talii całował po szyi i obojczykach. viviana miała świetne obojczyki, lubimy skinny gurls.

jaaaaaaaaaa, ale zboki^^



Viviana zaśmiała się... oddając się przyjemności. Uwielbiała jedno-nocne przygody. Są takie podniecające. Ściągnęła kozaki rzucając je w kąt. Następnie wzięła się za bluzę Oliviera. Potem już tylko koszulka i pójdzie z górki.

w górkę też pojdzie xD

znudziło mu się bycie na dolee, więc fiku miku i był bez koszulki, ale za to na górze, i dobierał się do vivianowego zapięcia od stanika, a z racji, że miał jako takie doświadczenie, to poszło mu to całkiem sprawnie. zsunąl jej nawet z ramion owy stanik i przyygryzł jej sutka, haha. miał nadzieję, że nie ma jakichś odruchów i nie skończy w szpitalu. xD

Viviana jęknęła i zaczęła dobierać się do Spodni Oliviera. Sprawnym ruchem zsunęła jego pasek i rzuciła nim w stronę okna... następnie pociągnęła za nogawki spodni... które zleciały do połowy ukazując przy tym niebiesko czarne bokserki chłopaka. Viviana zaczęła bawić się gumką od spodenkawatych gaci oliviera.

wyswobodził się zupełnie ze spodni i wrócił do całowania malinowych ust dziewczyny, bo chyba nie było powodu, żeby się spieszyć, skoro rzeczywiście nie miała faceta, który mógłby wpaść, równocześnie bawiąc się zamkiem jej spodni. (?)

Zdenerwowana Viviana pociągnęła za zamek spodni i zsunęła je na dół. Olivier mógł zobaczyć już tylko jej czarne stringi na opalonym ciele.

zachwycony wręcz pocałował jej kość biodrową, kolejny fetysz, i znowu przeniósł się na górę, zsunął jej delikatnie i prawie bezszelestnie owe stringi, tak samo jak swoje bokserki, i cóóż, jak to mówię, zainicjował.

Viviana uśmiechnęła się i przesuwała swoją dłonią od jego kolana w górę, widząc uśmiech na twarzy chłopaka pocałowała go i usiadła na jego udach.