Agencja modelek

Paryska agencja modelek. Co tu dużo mówic. Przewija się tu mnóstwo osób szukających pracy. Tu pracują jednak tylko najlepsze modelki. Chcesz dołączyc? Jasne, ale musisz dac z siebie wszystko!

siedział na schodach przed agencją i patrzył na tyłki seksy tyłki zaznaczę modelek, bo właśnie przeprowadził się tutaj z anglii, gdzie nie można mówić o seksy tyłkach. angielki są obleśne. zaznaczę, że wypalił skręcika właśnie.

wiem, mój wujek zawsze dzwonił i mówił 'o, jaka szafa trzydrzwiowa idzie' etc
lejsi nie była modelką ;c, ale wychodziła z budynku, boo, boo korzystała z lustra w toalecie, no wiesz. nawet nie oblała go kawą, nie wlazła na niego ani nic z tych rzeczy, tylko najzupełniej normalnie usiadła obok, wzdychając ciężko. skrzyżowała odnóża i wyciągnęła przed sobą.
-jezuuu, co za wiatr-mruknęła nawet, trochę do niego, trochę do siebie.

nawet się jej nie wystraszył, bo ze skupieniem obserwował wcześniej drzwi i ją widział. spojrzał tylko tęsknie na jej kawę, bo dziś nie miał czasu wypić. pokiwał głową, opierając łokcie o schodek za sobą.
- prawdę mówiąc to myślałem, że w paryżu jest lepsza pogoda niż w birmingham - odpowiedział, po dłuższej chwili, przez którą przyglądał się lacey, choćnie wiedział, że to lacey - jestem jacob.

-obawiam się, że cała europa jesienią nie należy do najgorętszych miejsc na świecie-rzekła bez składu i ładu, boo bo nie mam wytłumaczenia, ale ewentualnie mogę napisać romantyczne brednie, że pod wpływem jego elektryzującego spojrzenia zaplątał jej się język, może nawet nie skłamię, jak sądzisz? podrapała się po obojczyku lewym, tym po jego stronie bardziej i przygryzła dolną wargę, po prawej stronie.-lejsiii. birmingam, mam tam ciotkę.

- lejsi to ładne imię - stwierdził, nieco ochrypłym głosem, bo właśnie taki miał, już od dawna, zaznaczę nawet. choć nieco bardziej niż jej imię, podobała mu się ona sama & jej dekolt, ale nie wyrażał tej myśli na glos, tylko uśmiechał się obukącikowo - birmingam jest fajne, ale tkwienie w anglii przez poprzednie dwadzieścia lat, raczej nudne. a ty huh, z paryża?

-owszem, ale jakoś nie czuję specjalnych powiązań z tym miastem i gdybym miała okazję, to bym się przeniosła. widocznie nie należę do zagorzałych patriotek-wyszczerzyła się, sama do siebie tym razem, ale patrząc na niego nadal, ale za chwilę przeniosła wzrok na kawę, którą dzierżyła w dłoni i która ją parzyła, więc przestawila ją obok siebie, na schodek.-i dzięki, przekażę mamusi. co cię tutaj przywiodło, więc?

spojrzał na jej kawę.
- mogę? prooooszę? - zrobił oczy kota ze szreka, uśmiechając się nadal przyjaźnie, bo on nie miał w zwyczaju, robić zamachy na życie ślicznych paryżanek - praca. ale nie pytaj czym się zajmuję, to mało wazne. a ty, moja droga lejsi, studiujesz?

-co?-spojrzała w stronę tę, co on-aha, no jasne. przepraszam, że nie zaproponowałam-nawet nie oblała się rumieńcem, podała mu tę kawę więc, w zielonym kubku starbucks obowiązkowo i odwzajemnła uśmiech, zgięła nogi w kolanach i postawiła stopy schodek pod tyłkiem, no wjesz-skoro mało ważne, to w porządku, ja też nie będę mówiła o tym, czym się zajmuję.-a generalnie to zajmowała się leniuchowaniem, ktoś musi!-długo tu jesteś? masz fajny akcent.
fajny to fajne słowo.

anglicy mają w zasadzie serio fajny akcent. nienawidzę szkockiego za to! może przez to, że wcale ich nie rozumiem ;c ale najlepsza była akcja gejowy & damian w glasgow hehe ;d mówiłam ci? mówiłam pewnie. never mind!
jacob wziął od niej kubek z kawą i upił nieduży łyk, przymykając przy tym oczy, był cholernie zmęczony, jego lot z londynu się opóźnił, a to go wkurzyło. chciał nawet wysadzić lotnisko, ale przecież nie będzie zgapiarzem, od piotra! odstawił z powrotem kubeczek na schodek, mówiąc coś o tym, że dziękuje.
- od kilku godzin, nad ranem przyleciałem - odpowiedział, przyglądając się jej twarzy, bo kiedy patrzył na dekolt, nie mógł się skupić na mówieniu. my wczoraj nie mogłyśmy się skupić z dziewczynami wcale jak sylwkowi się jego męskość odznaczała bardziej niż bardzo ;d

australijczycy mają fajny. a walijczycy to w ogóle <3 nie mówiłaś chyba xd? my też mamy sylwka i ma pseudonim klata. xdxd
-ach tak, to musisz być bardzo zmęczony-pokiwała glową, całkiem żwawo, skoro to on tu jest zmęczony, a nie ona, wiem, moje posty w jakichś 60% są bezsensowne. przygryzła policzek od środka, ale tylko na chwilę, nad czymś bardzo głęboko się zamyślając.-hm, bywaleś wcześniej w paryżu, jak mniemam?

staliśmy w kolejce po kawę i oni coś tam, że ale fajna dupa coś tam coś tam na ekspedientkę, a ona sie na nich patrzy i dziękuje chłopcy xd a sylwek to tak naprawdę kamil, ale ciii.
tak, własnie był zmęczony, marzył o ciepłym łóżeczku i tak dalej, w swoim apartamencie, ale teraz już właściwie wolał marznąć tutaj na schodach z lacey, jeśli miał być szczerzy. poprawił zjeżdżające mu z tyłka spodnie i to wcale nie były tak zwane skejty, na szczęście.
- huh, to było dawno, kiedyś, jeszcze z rodzicami - nie to, że już nie miał rodziców, po prostu się z nimi nie odzywał, skomplikowana sprawa! a przynajmniej tyle pamiętam z jego wizytówki./

haha xd jak w tych kawałach, xd
ja nie czytalam jego wizytówki chyba nawet xd bo mi się nie chce nigdy czytać i nie czytam. czytalaś aleks posty?xdxd koniec iksdowania już.
-świetnie. zimno mi w tyłek-zwierzyła mu się bawiąc się guzikiem górnym koszuli, bo była elegancka z powodu jakiegokolwiek, wszyscy lubią takie zwierzenia, a jak nie to trudno. i to chyba nawet była aluzja, ;d

to dżola?xdxdxdxdxd ja też nie czytam nigdy.
zastanowił się chwilę nad jej słowami, ale nie zastanawiał się bo był głupii, przecież gangster musi myśleć raczej, tylko chciało mu się spać.
- to może pójdziemy do mnie? - uniósł obie brwi, licząc na to, że mu nie wyjebie lepa ani nic w tym rodzaju.

tak, xdddddddddddddddddddddddddddddddddddd. <3
-oh.-raczej myślała o jakimś, hm, klubie, bo żadna moja postać nie przepada, to ona niech sobie będzie jakąś dziką xd parti gerl, przełknęła ślinę i wstała chyba, gwałtownie, ale z powodu wyłacznie własnej impulsywności, a nie złości czy czegoś w ten deseń. mówi się 'w ten deseń', bo nie jestem pewna?-wyjdę na łatwą, co? chętnie.

mówi się.
- bardzo łatwą - zaśmiał się, podnosząc - chyba, że wolisz iść gdzieś indziej, no wiesz, mi to wszystko jedno - on za to nie lubił klubuw, bo nie umiał tanczyć ;d

zastnanowiła się, patrząc na jego dłonie, co mogło sprawić wrażenie, że patrzy na jego hm penisa, bo jak przypuszczam dłonie miał opuszczone w dół, czyli normalnie raczej i kręciła stopą w konwersie różowym, w chodniku kręciła.
-a daleko mieszkasz?-generalnie nie miała zamiaru chwilowo mówić 'wolałabym do ciebie', bo mogłoby to wyjść nieco nie na jej korzyść w jego oczach, bo wiesz, ona bardzo brała sobie do serca co o niej mówią, a powiem ci też, że rzeczywiście wolała iść do niego, bo, bo, bo nie wiem!

- w le defense - mru, chciałabym tam mieszkac, na pewno nie w wąskich uliczkach, kojarzą mi się z patolą ;d - ale jestm tutaj samochodem, więc możemy pojechać.
skinął na czarne ałdi TT. <3

wąskie uliczki xd okej, to pojechali i teraz ty zacznijjj.