szantal

.

Przybył tu właśnie i zadzwonił krótko dzwoneczkiem poprawiając swój płaszcz.

Wstała z kanapy na której właśnie siedziała z paczką gumisiów. Podeszła do drzwi żeby otworzyć, i o. Pierre. ale niespodzianka. No nie spodziewała się go - O czeeeść, wejdź - machnęła ręką odkładając paczkę na stolik, który stał w holu zapewne.

Wszedł sobie do holu i z rozbrajającym uśmiechem zapytał:

- To gdzie te kredki?

Jakby naprawdę mu na nich zależało o_O

Nie wiem - wzruszyła ramionami - bo wieeesz, chyba ich nawet nie mam - uśmiechnęła sie niewinnie. Odgarnęła blond pasemko za ucho - napijesz się czegoś? - spytała opierając się o ścianę

- Hmm... no to skoro nie masz kredek... to poproszę herbatę. - powiedział.

"skoczyła" w kierunku kuchni. - No co tak stoisz? - Spytała - Siadaj, chodź tu, cokolwiek - uśmiechnęła się wyjmując kubek, bo ona preferowała kubki i to takie śmieszne.

Zdjął płaszcz i buty,a następnie ruszyl w kierunku kuchni. Oparł się o blat i przyglądał temu co robi Szantal.

No co? - spytała marszcząc czoło. Oparła się po przeciwnej stronie o blat, rzecz jasna i splotła ręce.

- No nic - powiedział z uśmiechem - tylko sobie patrzę.

czekaj! - odskoczyła od blatu - Mam! - krzyknęła i pobiegła do sypialni bodajżeee. - Mam kredki - Usiadła na łóżku wymachując kolorowym pudełkiem.

- O fajnie - zaśmiał się i poszedł za nią.

rzuciła mu kredki. miejmy nadzieje iż miał refleks....?

No w głowę nie dostał. Wręcz przeciwnie złapał je xD

- Woow, ale fajne, dzięki - powiedział oglądając kredki i udając, że go bardzo absorbują.

wyszczerzyła się xddd - Ha. Wiedziałam, że je maaam!!! - Machała nogami w powietrzu.

- Od dentysty? - zapytał patrząc już na nią, a nie na kredki.

Nooo - pokiwała głową z dumą bardziej - jestem dzielnym pacjentem!.

- Jejku, aż trzeba ci kredki dawać, żebyś nie płakała? xD - zapytał.

Zamknij siee! - rzuciła go poduszką xdd - wcale nieeee!!

Odrzucił jej poduszkę.

- nie wcale xD

nie! - rzuciła go butem xddddddd a potem lakierem do paznokci i pluszakiem xd.

- Ej, bo mnie zabijesz! - zaczął się osłaniać przed tymi przedmiotami xD

I dobrze - wystawiła język rzeby zaraz rzucić mu jakis flm na dvd bodajżeeee. jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi chociarz to jeszcze nie wyszło xdd.

Złapał go.

- O, dzięki, wezmę sobie.

Nie, dawaj go - podbiegła do niego, bo jak dotąd siedziała na łózku i rzucała czym popadnie.

- Oddam jak przestaniesz mnie maltretować xD

Nie maltretuję cię - powiedziała wystawiając rękę w oczekiwaniu na to że odda jej film.

- Prosze - powiedział i podał jej film.

a teraz mogę cie już maltretować - spytała usmiechając się szyderczo.

- Nie - powiedział stanowczo również się uśmiechając.

tak - tupnęła nogą. zawsze tak robiła kiedy chciała postawić na swoim

- Nie, bo sobie pójdę - powiedział.

nie pójdziesz uśmiechnęła się opierając tyłek o ścianę.

- a skąd wiesz? - zapytał xD

bo wiem xdd/

- No nie wiem, czy dobrze wiesz xD

chcesz to idź - udawała obrażoną albo bardziej obojętną.

- Nie chcę - powiedział.

Ha wiedziałam! - spaliła czajnik xd/

- Skąd wiedziałaś? xD

i poszła spać xd

A on poszedł sobie stąd.

Przyszła do domu. Ustawiła szpilki gdzieś tam w szafie. I wyszła.

Przybył więc pod jej drzwi i zapukał dość głośno xD Czekał aż mu ktoś, a raczej Szantal otworzy.

Ona właśnie siedziała w salonie, z notbókiem na kolanach i jedną słuchawką w uchu z której leciało coś w rodzaju linkin parku. Natomiast drugim uchem uszłyszała, że ktoś puka. Wróć. Wali, wręcz. Odłożyła notbóka na jakiś stolik, który aktualnie miała pod reką. Wstała, poprawiła tiszert. Dosyć powoli, ospale ruszyła w kierunku drzwi. Zaczęła mocować się z zamkiem żeby po chwili zobaczyć w futrynie Pierre'a. - Ooooo. jednak przyszedłeś - stwierdziła, łapiąc go za ręke i wprowadzajac do środka.

- Czemu miałbym nie przyjść? - zapytał wchodząc do środka.

myslałam, że będziesz się bał, dostać jakims ładnym talerzem

- Hmm no myślę, że jednak mnie oszczędzisz dziś. - powiedział błagalnym tonem ;P

Przybliżyła się do niego. - Możeeeeeeeeeeeee. Może, Ci dzisiaj daruję - mruknęła mu do ucha.

- O to dobrze - uśmiechnął się. Stwierdził, że Chantal ma ładne perfumy, ale nie powiedział tego na głos.