szantal

Akurat szantal dzisiaj coś odpierdoliło. Dla niego to dobrze. Zaczęła go całować przy tym zakładając mu ręce na szyję.

Objął ją w talii i odwzajemniał jej pocałunki. No cóż, nie jego wina, że jej odpierdoliło, chyba.

Położyła mu dłoń ca niepłum karczku, zeby teraz wsunąć się w głąb mieszkania

Posuwał się w głąb mieszkania razem z nią, całując ją cały czas.

/coś mi sie klawiatura chrzani ;/

Zaczęła zdejmować mu koszulke, tiszert - cokolwiek.

A on położył rączki grzecznie na jej pośladkach i ją nadal całował zachłannie bardzo.

- Nieładnie mówisz? oj.. - powiedział i ściagnął z niej bluzkę czy co tam miała.

Chwilę pojeździł rękoma po jej brzuchu i plecach aż dotarł do stanika, który rozpiął i zdjął, a następnie gdzieś go tam odrzucił na bok po prostu.

Zes woimi pocaunkami poczęła schodzić niżej, i niżej. W końcu się wyprostowała rozprawiając się teraz z jego paskiem.


/ja ide dokonczymy potem

Przytrzymywał jej głowę i całował namiętnie jej usta, a następnie szyję.

dobra wiadomo że sie bzykali jak dwa króliki.

/nie maam weny.

no właśnie, chociaż nie wiem jak się bzykają króliki, ale dobra ;p

Siedziała na kanapie z laptopem na kolanach i nuciła coś pod nosem.

A Pjer poszedł już do domu.