restauracja i kawiarnia procope

Ona nie musiała dbać o linię, bo i tak niedługo gruba będzie. Zajadała się ciastkiem. - A tak w ogóle, to opowiedz mi coś o sobie. Tak jestem ciekawa.

- Jak juz wiesz jestem piosenkarką. Bardzo lubie tańczyć. Za niedługo gram w filmie pt" opowiesc o kopciuszku". Coś jeszcze?- spytała popijając kawę.

- Myślę że na sam początek znajomości wystarczy. Uśmiechnęla się do dziewczyny. A więc, jesteś aktorką, tak ? To świetnie. Żałuję, że jednak wybrałam arhitekturę. Westchnęła.

- Tak jestem. A ty czy się zajmujesz teraz...?

- Obecnie projektuję wnętrza. Razem z moim bratem. A właśnie, masz kogoś kutaj ? Zapytała z ciekawości, to przez tą ciążę, noo xdd

- Nie narazie jestem sama...- rzekła.

ojej! wpadł nieco niezdarnie do środka. i wiecie, co? podszedł do pana kelnera, co tamten mu powiedział, że jego ulubionej kawy tu nie ma! och, ależ się pascal zdenerwował! ;c

- A cvzemu pytasz?- spytała z ciekawości nio.

ale tamta jej pewnie nie odpowiedziała, bo zwyczajnie jej nie ma. uhuhuhu! o, ironio, ale jest paskalek. cnie? i on całkiem miło patrzył na hilcię spod kaskady swych bujnych, ciemnych rzęs, które tak niefajnie mu zasłaniały obraz świata, i fogule! usiadł bez słowa obok niewiast, bo oczywiście, nie wiemy, że aleksia umarła. ;c

Spoglądała od czau do czasu w okno i myślała nad różnymi sprawami. Na przykład czy jeszcze kiedyś będzie miała chłopaka no.
Siedziała i zaczęła sie bawic łyżeczka no.

i siedzieli zupełnie obok siebie, zupełnie cicho? to straszne! niechcący (akurat!) kopnął hilcię w kostkę. uśmiechnął się tak niby przepraszająco i najleniwiej na świecie przesunął zręcznie dłonią po włosach. - jesteś dziewicą?

- A co cię to interesuje koleś?- spytała ze złą miną, bo nie lubiła takich kolesi jak on.

takich kolesi jak on? ;ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
-masz okres? - pytał dalej, całkiem poważnie. ;c

- Spadaj... nie rozmawiam z takimi jak ty!- powiedziała wściekle, bo przyplątał sie ni z tąd ni zowąd i zaczął wkurzać ją. no.

ojej. ;c
-doncz ju łona kom łif mi? doncz ju łona fil maj bonz? on in jor bonz! - śpiewał jej. tia, po angielsku! bo umiał. ;3

/ bjedny pascal ;CCCCCCCCCCCCCCCCCCc

/nawet nie wiesz jak bardzo ;c

- czego ode mnie chcesz?- spytała patrząc sie na niego.

Zamyśliła się jakoś tak baaardzo xD Nawet nie zauważyła że ktoś do nich podszedł.

- O matko, przepraszam, zamyśliłam się. Jakoś tak przeprosiła.

rozpłakał się, bo nie doceniały jego talentu wokalnego! xdddddd a tak serio to zmarszczył nos, bo hilcia miała pryszcza (takiego mega!) na nosie. ;c

- A Ty to kto ? zwróciła się do chłopaka.

-pascal! - przedstawił się salutując, ehe.

Ona nie miała żadnego pryszcza ;P

owszem miała, przecież widzę.

- Miło mi, Alexia. Jej jakoś nie przeszkadzał Pascal, chociaż był dość dziwny. Uśmiechnęła się tylko pod nosem.

- Nie oddzywaj sie do mnie...- powiedziała i pokazała mu język i zaczęła się śmiac.... no

dziwni panowie z chudymi tyłkami są najseksiejsi!
-mi też miło, aha. - bo tak wypadało. podrapał się po skroni i zajrzał jej do filiżanki. - toć to zielona herbata, tak! - i wziął tą filiżankę, podsunął do nosa i zaczął wąchać. ;c miał plantacje herbaty w południowych indiach, mówiłam?

- Ależ przecież on się tyylko droczy, prawda Pascal ? Puściła do niego oczko.

on był z nosem w herbacie, to wiecie! nie przytaknął. ;c

Spojrzała się na niego, i uśmiechnęła pod nosem. - Smakuje Ci ? zapytała.

Poszłą sobie kupić ciastko. o!

-to mogę posmakować? - zapytał cichcem i wypił jej całą herbatę. - eee, trochę gorzkawa! ale dobra, tak. - kiwał ochoczo głową i uciekał wzrokiem za tyłkiem hilci.

- A proszę Cię baardzo. Nie przeszkadzało jej to. Tylko się uśmiechnęła.

podrapał się po ów fakcie po kolanku.

W końcu przyszła z ciastkiem i zaczęła go jeść no.

-dasz gryza? - całkiem miło to rzekł. patrzył się obłędnie na ciastko, bo to taki obżartuch z niego był.

- Jasne...- powiedziała uśmiechając sie i patrząc sie na niego

- Smacznego Hil. Uśmiechnęła się do niej. - Tak w ogóle to ską Ty się tutaj wziąleś Pascal ? zapytała z ciekawości.

-ja? z łona mamy. - mruknął wgryzając się w ciacho hilci. ;3

- Mhm, noo tak. Lubiła niekonwencjonalnych ludzi i takież odpowiedzi. Smacznegoo. Oparła głowę na ręce i przygladała się jak Pascal je.

tak mu dziwnie jabłko adama się ruszało xdddddd speszył się tymi spojrzeniami! - ubrudziłem się? cholera. - i rzucił się w stronę serwetek, oczywiście niedosłownie. i przetarł nimi swój piękny ryjek ;3

A hil poszłą po jeszcze jeden kawałek ciasta no.

- Niee, ja po prostu lubię się przyglądać ludziom. A szczególnie takim przystojnym facetom, jak Ty. Uśmiechnęła się pod nosem.

-uh, ah. dzięki. - zdołał wydusić bo to też taki nieśmiały chłopiec, całkiem uroczy!

NBo i przyszła z ciastem no. Usiadła i zaczęła go jeść.

- Wiesz, zastanawiasz mnie. Jeszcze takiego niekonwencjonalnego faceta nigdy nie poznałam. Spojrzała się na niego.


//paa.

kto idzie? ;c
-mm, to fajnie. - kiwnął głową. wpatrywał się w swoje miłe dłonie.

Zjadła ciasto.
- Skąd jesteś?- spytała patrząc sie na niego.

-stąd, z francji. z paryża! - zupełnie z tego dumny był.

- Fajnie. Dasz mi swój numer telefonu?- spytała, z myślą ze jej da