gayclub.

żeby było fajniej, to przyszła do gej klubu, napalona na mężczyzn, konkretnie to gejów. sączyła sobie drineczka, malibu, powiedzmy, bo ostatnio mam ochotę na malibu, a rodzice ciągle są w domu, a jak ich nie ma to jest babcia i tak sobie myslę, że muszę odwiedzić siostrę w związku z tym. ale okay, powróćmy do nierealnej rzeczywistości. marjeta miała na sobie krótką spódniczkę, także było jej zimno w nogi, które ostatnio nawet ogoliła i posmarowała jakimś fajnym kremiczkiem super szybko się wchłaniającym. i tak seksy jej wystawały pończochy spod tej spódniczki i dekolt miała duży, ale wcale nie była łatwa, ubrała się tak dla gejów...

i po co! gabriel nie był gejem, chociaż kto go tam wie, przyszedł do klubu, bo chciał się czegoś napić, wcale nie po to, by skorzystać kibla. szczerze mówiąc, to brzydziłby się nawet zajerzeć do tamtejszej łazienki, ile gejów musiało się tam pieprzyć! usiadł przy barze, zamówił jakiegoś fajnego drinka, który wydał mu sie najmniej pedalski, rozejrzał się, zaczepił wzrok na marjecie i jej nogach, albo nogach i merjecie, uśmiechnął się do niej i koniec.

ej, a marieta się szczerze zdziwiła, najbardziej szczerze na świecie w dodatku, że jakiś gej patrzy się na jej nogi! serio się tym zainteresowała, upiła więc malibu dla rozgrzania, myśląc, że chyba zmienia świat swoimi nogami. może uda jej się nawrócić tego geja, widać, że już schodził na dobrą drogę, drogę hetero. tak, synu, krocz tą ścieżką, a dobry ojciec będzie czuwał nad tobą. tak więc marjeta bardzo ładnie oduśmiechnęła się do gabriela, była spragniona akurat faceta właśnie, a to, że jej się nawinął, to nie jej wina. i uniosła szklankę z malibu w geście toastu, jako, że nie miała aż takich dużych kłopotów w nawiązywaniu znajomości damsko-męskich. ani w ogóle jakichkolwiek znajomości!

gabriel chociaż był z tego co pamiętam trochę nieśmiały, chociaż może lepiej nie, był raczej zupełnie śmiały, to zsunął się z barowego stołka, odkręcanego i fajnego, z obiciem czerwonym, by podejśc do marjety, nie kręcąc nadto tyłkiem. chociaż był z niego raczej zupełnie smakowity kąsek! usiadł obok niej, wciąż się usmiechając, ze swoim drinkiem w kolorze eee zielonym w garści. - czeeeść. - powinien dodać na przywitanie, że nie jest gejem.....

- cześć, jesteś gejem?
taaa, wszyscy wiemy, że to istna bezczelność, karygodna w dodatku, marieta wiedziała to również, być może właśnie z tego powodu się zaczerwieniła po korzonki włosów, ale nic nie szkodzi, nawet jako burak była równie atrakcyjna co zawsze. gryzła się właśnie w język, choć było już po ptakach. nie wiedziała też nagle, co ma z rękami robić, ale wcale nie dostała jakiegoś objawienia ani żadne aniołki nie wołały z nieba, że to ten jednyny, nienie, nic z tych rzeczy.

- nie, nie, skąd. a wyglądam? ty jesteś gejem? - spytał. może była transwestytą, nie chciał jej tak od razu zaglądać pod spódniczkę, podrapał się po nosie, starając się nie patrzeć tak bezczelnie w jej dekolt, stanowczo zbyt głęboki, chociaż przez tych wszystkich mężczyzn tutaj ignorowany. wypił duszkiem swojego drinka, machając na barmana o następną kolejkę prosząc. - ach,jestem gabriel!

- ja marjeta - mruknęła, popijając znów łyczka swojego malibu. miała wrażenie, że drink jakoś nigdy jej się nie skończy. - nie wyglądasz - chociaż moim zdaniem wyglądał xd - ale zauważ, drogi garbielu, że to jest klub dla gejów! - powiedziała, zwracając się do niego wybitnie wyrafinowanym jak na nią językiem, szczególnie, jeśli przy tym jeszcze była pod działaniem alkoholu. ale sori, jeszcze ze trzy malibu i marjeta zrobi się agresywna, będzie przeklinać i ciągnąć go do toalety dla gejów i pewnie gówno ją będzie obchodzić to, że to męska toaleta.

ja zawsze mądrze mówię, jak mi podskoczy adrenalina, albo sie napiję, xd.
- masz rację! ale pogoda zmusiła mnie, do wejścia tutaj. poza tym, te światełka - machnął ręką, dookoła wszystko ładnie się świeciło na różne kolory, prawie jak w jakiejś cholernie ekskluzywnej operze. - były bardzo zachęcajace, nie mogłem nie wejść! i co ty tu robisz, skoro to klub dla gejów? chcesz jakiegoś poderwać? - owszem, była urokliwą kobieta, ale nie sądził, by zdołała przekonać jakiegoś geja do zmienienia orientacji.

wcale nie chciała się przyznawać do tego, że geje ją strasznie podniecają i że przyszła tu tylko po to, żeby ich poobserować, bo niektórzy są strasznie seksowni, o, na przykład ten, co całował się ze swoim kolegą nad piwem! wzruszyła więc ramionami, jakby ten fakt był zupełnie nieistotny, coś w rodzaju, nieważne, odsuńmy to na bok, zmieńmy temat itd.
- jezu, podrywanie gejów nie wchodzi w grę - pokręciła głową, uśmiechając się do niego. - mogę ewentualnie postarać się poderwać ciebie, chyba, że jesteś gejem i założyłeś się z kolegami.

- tak, jeśli przegram będę musiał mojemu blond kochankowi zrobić loda i masaż stóp - zaśmiał się, nie perliście, bo to niemęskieeee, a gabe nie chciał wyjśc na babę. - iiii możesz mnie poderwać, jeśli chcesz, ja będę stronę bierną, a ty staraj się jak umiesz. - khe.

przyszedł tutaj,bo generalnie w tej całej przeprowadzce z nowego jorku do europy chodziło o to,że nie będzie już taki flegmatyczny i nieśmiały,tylko będzie odważny na tyle,zeby wyrazac swoje zdanie i tak dalej i tak dalej,dlatego pierwszym etapem tego wszystkiego była wizyta w gejklubie,a klub do najgrzeczniejszych nie należy. na początku uważał,że to troche nie w jego stylu ale jest poza zasięgiem bojącej się o niego mamy więc droga wolna. rozglądał się niestety wciąż nieśmiało,napewno wyglądał jak zagubiony turysta,:c.

- niestety w ramach podrywu nie zrobię ci loda ani masażu stóp - chociaż kto wie, kto wie, może marjecie wpłynie malibu na mózg i nagle zechce jej się posmakować czegoś innego. swoją drogą, ktoś wie, jak smakuje męska sperma? xdd chyba nie żeńska xdd. okej, cicho, w każdym razie fajnie go po łydce posmyrała stopą, bo mu się podobały jego spodnie na łydkach, nie wiem dlaczego tak konkretnie, ale w ogóle jej się podobały, takie miziumiziu. - ale za to ty możesz mi postawić. drinka, oczywiście - dodała, na wszelki wypadek, bo mógł jej postawić przecież włosy albo suty, pozdro del xd.

niespecjalnie słuchając wypowiedzi marjety, uśmiechnął się do kajna, kejna, chuj wie, bawiąc się swoją komórką, którą wyjął właśnie w celu zabawy i szpanowania, bo to był ajfo! - to nie ja miałem cię podrywać - zauważył elokwentnie, drapiąc się zaraz po policzku, uśmiechnął się do m, zamawiając jej drineczka u barmana w obcisłej różowej koszulce.

a marjeta siedziała tyłem do kajna, ale mimo wszystko miała wrażenie, że gabriel właśnie flirtuje z jakimś gejem i się trochę wkurwiła!
- ale teraz jak już wiesz, że ja mam cię poderwać, to straciłam wenę na podrywanie... - powiedziała, a potem dostała nowe malibu, które zaczęła sączyć, całkiem uszczęśliwiona. mimo wszystko, mimo swoich słów, przysunęła się do niego nieco bliżej, chociaż było jej z tym ciężko, bo to te wysokie krzesła i tak dalej, ale czego się nie robi! a jak się już przysunęła, to położyła mu rękę na udzie, bo intrygowały ją jego uda i po prostu musiała sprawdzić ich twardość, koniecznie!

kejn ma na imionko on,bardzo logicznie złożone jest to zdanie. zauważył szpanującego faceta troche dalej,pomyślał,że niezły z niego bufon i to na dodatek szpanuje przed dziewczyną czy tam kimkolwiek jest jego towarzyszka,jednak musiał przyznac iz prezentował sie bardzo dobrze. kejn nie przepadał za wulgarnymi chłopcami,to znaczy zawsze slinil sie na widok dobrze umiesnionej klaty w siateczkowej koszulce,czy coś w ten deseń,w tych pisemkach dla panów z panami. ale enyłej,to było do pooglądania tylko i wyłącznie,osobiscie wolał kogoś bardziej stonowanego wyglądowo i chyba nie tylko wyglądowo,bo on sam nie jest specjalnie typem imprezowicza i wogle,ju noł łot aj min. ale mimo wszystko usmiech odwzajemnił,bo co miał zrobic innego,podrywac nie umiał,tymbardziej kogoś zajętego już.

ej sory, gabriel sobie poszedł bo nie umiem nim grać, serio.

jak możesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111
tak więc, skoro, że gabriel sobie poszedł, marjeta, niedowartościowana, sączyła malibu ;c. i stwierdziła, ze żaden facet jej już nie chce, nawet taki hetero w klubie dla gejów, jak nisko mogła się stoczyć. pokręciła aż głową i skurczyła się w sobie, nieszczęśliwa.

odważył się podejsc do baru,chociaż pan w różowej koszulce nie był zachęcający do podejscia,brawka dla kejna za swietny plan,inaczej stałby jak krowa cały wieczór w jednym miejscu. w drodze zastanawiał się jaki drink jest najbardziej męski,ale z racji,że znał ich naprawde niewiele to szczerze nie miał pojęcia. wziął w koncu coś o bardzo dzikiej nazwie,chyba będzie się bał sprobowac.

Wszedł, i rozejrzał się cząstkowo, ponieważ wysoki kołnierz płaszcza nieco hamował ruchy jego głowy. Idąc ulicą, nie za bardzo patrzał na szyldy różnorakich klubów, wlazł, więc do pierwszego lepszego, ale teraz już wiedział, dokąd trafił. I nie przejął się tym za bardzo.
Usiadł, zamawiając sobie drinka.

przyszla poprostu do jakiegos klubu i usiadla przy barze zamowila sobie wisky siedziala i pila no.

- hej. - rzucił do mariety,bo jednak po długim namyśle stwierdził,że na początek zagada do dziewczyny. starał się brzmiec bardzo luzacko i opanowanie,więc mam nadzieje,ze to doceni i nie zauwazy,ze mu sie ze stresu pocą ręce,okej nie,nie jest aż tak zle,ale czuł się zdenerwowany. jak inni to robią,że bez problemu paradują w prawie samych majtkach po klubie i jeszcze maja z tego zabawe? kejn aż zatęsknił do mamy,xd.

xd
- cześć, jesteś gejem? - zapytała, znowu ta sama gadka, miała nadzieję, że nie jest, chociaż na geja najewidentniej w całym małym świecie wyglądał, z tymi jego gestami i grzywczeką. tak więc tak, doszła do wniosku, że na pewno jest gejem. wlepiła w niego bezczelne spojrzenie, napawając się tym, że przynajmniej go onieśmieli, bo wyglądał jej na takiego super nieśmiałego gejka, lachoooon.

A kiedy dostał już zamówienie, zaczął je powolnie sączyć. Onieśmielił się także na widok tych nadmiernie skąpych strojów wokół. Cholera, pomyślał, rozpinając kilka guzików płaszcza. Tak sobie zerknął na tego chłopaka kilka metrów dalej, no wiecie, całkiem fajny był. Ciekawe czy on tu przypadkiem, czy...?

nastawiał się bardziej na coś w stylu czesc,jestem amelie czy jakaś tam,mozemy zostac przyjaciolmi!,ale chyba wymagał zbyt wiele,a poza tym to było troche infantylne,ale cóż,to cały on. troche dziewczyn kręciło się po klubie,ale nie wiedział czy to byli po prostu super umalowani faceci czy co. może lesbijki po prostu,które lubiał bardzo bo znał kilka w nowym i były szalenie miłe. - mh,tak. - posłał jej usmiech,bo go cieszyło mowienie o tym otwarcie,moze nawet zacznie lubic tu przychodzic. - a ty? - to nie miało tak brzmiec,ale to skróty językowe kejna,sori.

- yyy, czy jestem gejem? - roześmiała się, bo ją tym rozśmieszył, był zupełnie jak wszyscy faceci, nawet mimo tego, że był gejem. - nie, nie jestem gejem. lesbiją też nie. i nie pytaj mnie, proszę, co tu robię, bo sama nie wiem! - dodała, już całkiem najarana malibu, jeśli mogę to tak ująć. i okej, przyuważyła petera, który rozpinał guziczki od płaszcza i uznała, że jest całkiem seksownym gejem! nawet seksowniejszym od tego, który całował się przed chwilą ze swoim chłopakiem nad piwem i pewnie im ślina do tego piwa wleciała...

poczuł na sobie czyjś wzrok,w tym wypadku to było dosyc miłe,aczkolwiek dla niego i tak stresujące,bo sobie przypomniał jak pisał sobie elegancko sprawdzianik,to czasy licełkowe oczywiscie i wyciągał powoli swoją misternie zrobioną i ukrytą sciage i wtedy to nastąpiło,podniósł lekko głowę i zza swojej grzywy zobaczył wsciekłą miną pani nałczycielki. brr. odwrócił się i zerknął chwileczkę,całkiem fajny jak pozniej stwierdził.
- co pijesz? - zapytał marietki,bo on dostał właśnie swojego dzikiego drinka,w środku nawet pływał plasterek pomaranczy,szalenstwo jednym słowem,poza tym miał nie pytac co ona tu robi,więc się nie interesował. - poza tym to jestem kejn.

- hm, malibu - odparła, gdy już sobie przypomniała, co takiego piła. - kejn, hm, to imię jakoś kojarzy mi się z biblią! - stwierdziła po krótkiej chwili namysłu, a może długiej, bo teraz marieta nie myślała tak szybko jak zawsze, bo znajdowała sie pod wpływem środków odużających, że to tak perfekcyjnie ujmę! a nieperfekcyjna wersja to taka, że była najarana malibu, jak pisałam wyżej. - ja jestem marjeta, miło mi cię poznać! - powiedziała, bo naprawdę było jej miło go poznać, był takim przyjemnym gejem.

napila sie aha. po zy rozgladala sie za jakims fajnym gejem o.

spróbował swojego i co zaskakujące,bardzo mu smakowało i dodawało pewnosci siebie,hehe. - ciebie też,jestes pierwszą osobą jaką poznałem w paryżu! - prawie krzyknął,bo się zbytnio ucieszył,powinien teraz wyjsc na przykład zygmunt chajzer z dyplomem dla mariet z okazji bycia pierwszym znajomym w nowym miescie,ale niestety nie było takich bajerów. przypatrzył się jej i powiedzmy otwarcie uważał,że jest bardzo ładna,nie wiedział czemu ten facet który z nią był uciekł tak niespodziewanie,ale to nieelegancko się wtrącac w nieswoje sprawy to raz,a dwa,że wydałoby się,że na niego się,że to tak seksej ujmę,lampił.

ojej, a marjetę to dziwiło. no wiesz, że był gejem, a paczył się na nią, skoro wokół mnóstwo potwornie ślicznych, potwornie seksownych, półnagich mężczyzn, ze spodniami opiętymi na tyłkach. no, ale dobra, ona też się na niego patrzyła, bo chyba wypada, skoro on się patrzył na nią, tylko zastanawiała się, czy musi patrzyć aż tak bardzo!
- no to chyba powinniśmy to jakoś uczcić - uśmiechnęła się i zrobiła toaaaast!

zaplacila , wyszla .

ucieszył się bardzo,ale chyba za dużo wrazen jak na jeden dzien,chyba będzie sie zbierał do apartamentu nowego,pierwsza noc w nowym łóżku! superancko. poprosił marietkę o swój numer telefono,żeby mógł z kims pogadac jak mu bedzie smutno.

a ona mu dała, mówiąc jeszcze, że zawsze może jej się zwierzyć ze swoich problemów, gej przyjaciel, taaa, nie ma to jak gej przyjaciel, o ja cię o ja cię.

po pocałował ją w policzek,milutko całkiem poza tym był weselszy po drineczku. - pa,marietko! - pomachał i poszedł.

a ona też poszedła, di end of gej laf.