Domek Hil :P

Mój domek

Sypialnie



Kuchnie



Studio nagraniowe

sypialnie dla gości




Ogród

Przyszła z swoją jedną torbą i usiadła na kanapie. Nie była zmęczona.

Ona zaś poszła do sypialni, była okropnie zmęczona ale to nic najważniejsze ze miąła to co chiała.
- Viki musze wyjść, bo umówiłąm sie z producentem...trzymaj sie...rzekła i poszła o.

- Papa - powiedziała jej i pomachała też po czym rozpakowała swoja torbę i włożyła rzeczy do szafy, bardzo dużej szafy.

No, a teraz wyszłaz domu i poszła sobie do jakiejś kawiarni chyba.

wróciła do domu i poszła spać.

pocaował wycieraczkę i uciek

Nie spała już od dawna i ubrała się i wyszła.

Przyszła tu razem z lijanem. pobiegła do łazienki po wode utlenioną i bandaż.

no a lijam jakoś znalazł kanapę/sofę/cokolwiek, co nadawało się do siedzenia i opadł na nią. na rękę nawet nie chciał patrzeć, ale już wyobrażał sobie, co będzie, jak wróci do domu. soph dostanie histerii albo ataku szału. przecież dopiero niedawno zdjęli mu szwy z brwi.

przyszła i zaczęła zmywac krew z jego ręki. zdezynfekowała ranę i opatrzyła ją. nawet dobrze jej to wyszło.
- powinno być dobrze - powiedziała odważnie.

lijam, biedny zmaltretowany, etc, wszyscy wiemy, popatrzył na viki i uśmiechnął się blado.
- dzięki.
i tak w sumie, to gdzie się podział tim?

tim był tu, nawt jeśli niekoniecznie chciany, leżał na kanapie, jęczał, trzymał się za głowę i palił skręta.

- ciekawe gdzie ten chłopak co ci to zrobił. pewnie gdzieś daleko. jak mu w ogóle było na imię? - zapytała i popatrzyła na tima.

xdddddddddddddddddddddddddd

perrine napisał:

xdddddddddddddddddddddddddd

.

lijam odczuł wielką ochotę na wyrwanie mu tego skręta, ale że tim jak przykładny chrześcijanin przed chwilą ocalił go od haniebnej śmierci, to się powstrzymał.
- nie wiem, czy mam ochotę wiedzieć, gdzie on jest. martwię się tylko, co z łylim.

- tak nie powinno być i nie wiem po co ten dupek złapał tę dziewczynę. głupi on. - zamilkła na chwilę po czym popatrzyła na skręta tima.
- a tak w ogóle to my się chyba nie znamy. Viki jestem - przedstawiła sie.

xdddddddddddd<3
-chce mi się spać.
chciało mu się.

lijam, grzeczna dziecinka, też się przedstawił. - lijam. kiepskie okoliczności na nowe znajomości, ale cóż, bywa. szczerze mówiąc, ja tak dokładnie to nie wiem, co się stało. raczej same ogóły. łil napisał, że szykuje się mordobicie, to przyszedłem.

- to idź spać. tu jest, aż za dużo sypialni - wzdrygnęła się na samą myśl o tym ogromnym domu potem popatrzyła na lija
- aha, a ja widziałam porwanie i chciałam jej pomóc, to znaczy tej dziewczynie

-nie, pójdę do siebie chyba-jęknął-masz wódkę?
musiał się napić.

- może - powiedziała i poszła do kuchni pogrzebała chwilę w szafce i znalazła połowe butelki
- tylko tyle, ale to chyba ci wystarczy - popatrzyła na niego i zapytała - jak się nazywasz?

- hej, tim - lijam popatrzył na niego. - ty chodź może do domu, co?
dobra dobra, nie upijać mi go tu, coś mu się z ver o uszy obiło i miał coś na kształt syndromu starszego brata, elo.

- no, może ci jednak tego nie dam - popatrzyła na butelkę - wypiję to jak będę miała na chandre - uśmiechnęła się do samej siebie.

no, ok. lijam popatrzył na tima, wcale tak znowu rewelacyjnie nie wyglądał i w ogóle.
wstał. trochę go głowa bolała. o ręce nie wspomnę. ale nie mozna być mientkim, nie nie.
- dobra, tim. chodź. viki, dzięki za wszystko- powiedział i uśmiechnął się do viki, po czym zabrał się za zbieranie tima.

ona też się uśmiechnęła - nie ma za co- i po chwili dodała
- można go skropić wodą, ale nie wiem czy się nie będzie czasami awanturował - oznajmiła

-ałaałaaaaaaaa-zajęczał przeciągle-nazywam sie timothy jesus, tańczyłem w balecie-zaśpiewał, w tym swoim pijackim amoku-wyjdziesz za mnie?-spytał ljama.

/ej, to samo pytanie zadała dzisiaj dziewczynka adamowi brodjemu w świecie kobjet xd

lijam uśmiechnął się krzywo do przyjaciela swego, tima, tego tu obecnego i zaczął stawiać go do pionu.
- jasne, tim. za ciebie zawsze- powiedział, i z westchnieniem pociągnął tima do wyjścia. - no, bracie, żeglujemy stąd.
/ no to ekszyn w naszym hałsie, znaczy sofijowym i lijamowym, elo.

powiedziała im do widzenia i poszła spać.

nienawidzę tej sceny, w której ta blond laska rzuca się na brodjego. bo to ja mam tam być,tak? NO.

ubrała się, napiła soku malinowego i wyszła

wróciła do domu, poszła do łazienki i nalała sobie wody do wanny. weszła do ciepłej wody i umyła się. czuła się zrelaksowana. umyła sobie włosy swoim gruszkowym szamponem. woda powoli robiła się zimniejsza. wyszła z wanny i dokładne wytarła sie ręcznikiem. wysuszyła włsy i ubrała swoją koszulę nocną. po chwili leżała w łóżku z zamkniętymi oczami. zasnęła

od pewnego czasu pisała z jakimś chłopakiem co się sidney chyba zwał. wstała z łożka. bądź co bądź wciaż na nim leżała. ubrała się ładnie w swoją nową sukienkę i wyszła do La Cab czy cuś.

Wrciła znów (a to sie robi nudne xd)

Słyszała, że będzie nie ładna pogoda więc ubrała się ciepło i wyszła.

okolica się zmieniła i poszła spać.

I wstała bo przypomniała sobie o imprezie. Ładnie się ubrała i wybiegła z domu.

poszła spać

siedziała dłuższą chwilę przy laptopie, ale wyłączyła go. Dopiła herbatę i wzięła tabletkę na ból gardła. ubrała się dośc ciepło i chyba nawet wyszła gdzieś.

wróciła i chyba poszła się uczesać i przebrać może też

edit /bedzie dużo editów xd/

i wyszła

i wróciła

i wyszła znów