otylcze.

Niechętnie zlazł z łóżka, w którym się już prawie zadomowił. - Coś się stało? - spytał, ale kiedy w koncu udalo mu się dotrzeć do niej, potknął sie dwa razy o jakieś głupie kable i spodnie czyjeś, to już wiedział o co chodzi! Spostrzegł strażaków i złapał Ottille za ramię, mówiąc, że powinni uciekać, bo się zaczadzą!

Czad od firanek xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD












































chyba taki czad, że czadowo jest, xd

















































złapali i gejba i tę drugą i kazali im iść na dół i pomogli im też, xd bo to dzielni i srodzy strażacy.

Bo to czadowe firanki, co chcesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

wiec otylka zlapala jeszcze jakas koszuleczke i wybiegla na dol, jak kazali...

A on w samych bokserkach :cccc i było mu niezmiernie zimno z tego wszystkiego. - Cholera, co to miało być!

Gdzie stał zresztą tłum gapiów, jednym z nich był tata.

- - zabłyszczał okiem do nich, żeby podeszli, znaczy do Ottille i Gabe'a.

-NO PODEJCCIE!!!!!!!!!!!1-wrzasnoł niczym rozzłoszczona Shentee.

xddd podeszli, skoro ich tak wołał okiem i gestem i wszystkim!

no, bo ja na razie nie będę odpisywać otylką, bo glupio tak grać sama ze sobą...;p

Podrapał się po jabłku adama i zabłysł tym razem zębami, lemme show ya: i wyciągnął dłoń do Gabe'a, bo Ottille płakała pewnie tam w niego, ale go nie obsmarkała. - Nazywam się adasda adowada i jestem administratorem tego budynku. A państwo? Bo jak rozumiem tu mieszkacie......

- Ja tu nie mieszkam, byłem z eee wizytą - wyjaśnił, nieco zakłopotany z powodu swojego nieodpowiedniego stroju.. - W każdym razie, miło mi poznać! To chyba było jakieś podpalenie, czy coś, ten cały ogień! - stwierdził, machając jedna ręką do góry, drugą glaszcząc Otylkę po łepku.

-Właściwie już znaleźliśmy winowajcę - wytrzeszczył oczy na otylkę, złowrogo, przynajmniej w zamierzeniu. - Co oznacza zero ot szkodowania, zero wstępu na ten teren, zero blablabla- popieprzył jeszcze coś na ten temat że i tak lepiej dla niej że nie będzie sprawy [jasne] bo spłoneło pu budynku, ale oni mieli oce ace kace ef be i tak dalej, więc spokaczento, ale dla niej nie spokaczento i że coś tam i poszedł. koniec.

aha i pewnie policjanty też przyjechały i dały im jakieś ubrania, niech będzie, ale to pomińmy ;d

Słyszał plusk wpadającej do wody Hilci, ale myślał, że to potok Otyliowych łez spływa na niego, więc się zbyt tym nie przejął tylko spojrzał złowrogo za panem tatą... I miał głupią koszulkę z grinpisu.