Vinsiaka

Siedział w domu i oglądał telewizje.

Przyszła pod wskazany adres z coreczką na rękach
*puk puk*

Wstał i poszedł otworzyć drzwi. Gdy je otworzył szerzej zobaczył Agro z córeczką. zaprosił je do środka.
- Rozgoście sie...czujcie sie jak u siebie w domu...

-ładnie tu-powiedziala stawiając mała na ziemi a sama usiadla na kanapie rzecz jasna wczesniej weszla do salonu

- dziękuję...Czego się napijecie?- spytał sie uśmiechajac się uroczo.

-ym...nie dzięki-powiedziała uśmiechając się do niego równie czarująco ;P

- To o czym pogadamy?- spytał zapatrzony tylko w nia.

Dziewczyna sporzjała się na niego niepewnie ...
-nie mam pojęcia zarzuć tematem...e..jakim kolwiek-niespodziewnie do rozmowy wtrącila się Suri ciągnąc Vince'a za nogawkę
-mas...misia?

- Oj mam i to duużo. Jak wyjeżdżałem z Los Angeles to wziąłem kilka...-powiedział biorac misia z pod stolika.

Mała uśmiechneła się szeroko łapiac miśka w ręce a Argo uśmiechała się patrząc na tą scenkę
-no prosze...-tu uśmiechneła się szeroko patrząc na chłopaka-to mieszkałeś w LA tak? czemu sie tu przeniosłeś?

- Szukam mojej kuzynki...ale chyba jej nie znajdę...- rzekł smutnie.

Dziewczyna przytuliła go miała nadizeje że jednak sie nie obrazi

Przytulił się bardziej do niej.
- Wiesz co możesz mi o sobie coś powiedziec, o tym jak to się stało, że... no wiesz...- spytał chociaz nie wiedział czy powinien

Wiedziała ze wcześniej czy później zapyta
-No wiesz ...to byla ta "wielka miłość"-powiedziała z obrzydzeniem-gościu twierdził ze mnie kocha...że tylko ja sie dla niego licze...i wogóle takie pier...-zachamowała się patrząc na Suri ktora bawiła się na dywanie-a dowiedział sie że jestem w ciązy spakował manatki i wyjechał gdzieś a ja zostałam sama...bo rodzice nie chcieli mi pomóc ani nic...ale dałam sobie rade i mam moją mysze-powiedziała uśmiechając się lekko

- Nie martw się... będzie dobrze. jekbys potrzebowałą pomocy zawsze Ci pomoge...możesz na mnie liczyć...- rzekł łapiąc ją za rekę.

Dziewczyna uśmiechneła się lekko..
-Dzięki-przytuliła się do niego

Przytulił ja bardzo bardzo mocno. Polubił ją i jej córeczkę.
- Może zostaniecie u mnie na kolacji? Będzie mi bardzo miło..- rzekł usmiechjac sie i patrzac na małą.

Dziewczyna spojrzała na niego
-ok ale ja gotuje-powiedziala podrywając się na równe nogi bo kochała gotować

- Dobrze... to ja ci pomogę...- powiedział i pocałował ją namiętnie w usta.

Dziewczyna odwzajemniła pocałunek po czym poszli do kuchni

- Okej mamy makaron i... sos. Nie robiłem zakupów od tygodnia bo zawsze jem na mieście...-rzekł uśmiechajać sie.

Dziewczyna uśmiechneła się lekko
-a masz oregano i...ser?

- Chyba mam...-rzekł po czym zajrzał do spizarki.- mam!- krzyknął dumnie.

-no proszę-uśmiechnała sie szerzej i zajrzala do pokoju co robi suri po czym wzieła się za wzorowe spagetti

Patrzył sie na nia cały czas. nie mógł od niej wzroku oderwać.

Dziewczyna ogarniała sie powoli w tej kuchni jednak troche sie majtała bo nie wiedziała gdzie co ma ;P
Teraz czekała tylko aż makaron sie ugotuje a sama merdała sos ;D bo jak wiadomo trzeba go zrobić ;D

- Moge juz coś spróbować?- spytał patrząc się na to wszystko

-nie...-powiedziała całujac go-jeszcze nie gotowe

- Szkoda...ślinka mi leci na widok tych pyszność...- zaśmiał sie.

-jeszcze chwile...-powiedziała wykładając makaron na tależ(taki ekspresowy) i takie tam bajery w każdym razie wyglaało dobrze i odrazu mówie że samakowało też -tam ta tam!-powiedziała pokazujac mu swój wyczyn

- Ohhh jak to ślicznie wygląda a jak pieknie pachnie... Mogłabyś dla mnie gotować...- powiedział oczywiście patrząc na nia.

uśmiechneła się
-Pewnie że tak

- Mam do ciebie pytanie...zostaniesz moją dziewczyna...?- spytał

Dziewczyna staneła na przeciw niego i pocalowała go to chyba może uznać za odpowidz....

Uścisnął ją mocno.
- Mam nadzieje, że to jest odpowiedz?

-yhym-mrukneła-udusisz mnie-wyszeptała

- nie...mój aniołku...- powiedział usmiechajac sie.

Uśmiechnała się szeroko i cmokneła go w polika
-Ide po Suri niech też sobie zje-powiedziała uśmiechajac sie lekko

- Idź po mojego drugiego aniołka...-rzekł usmiechajac sie.

Poszła po córkę a gdy ją przyniosła postawiła przed nią tależyk i dałą widelec w końcu to już "duza" dziewczynka i umiała sama jeść.

- Wiesz co... zostańcie u mnie na zawsze...- rzekł jedząc

Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona
-Co?

- Bo wiesz...pokochałem cie i małą...-powiedział chociaż pomyslał, ze moze to było głupie pytanie...ze moze ona nie chce tu z nim zostac i wogole

Dziewczyna przytuliła się do niego i pocaloala go na co mała wybita troche z rytmu podeszła i zaczeła klepać Vince'a po nodze
-Nie gliź mamy!!-Arogmeda zaśmiała się po czym znowu spojrzala na chłopaka
-a chcesz?żebyśmy tu zostaly? napewno?

- Tak!i bez gadanie-powiedział i wziął małą na ręce.

-to chyba nie mamy wyjścia-powiedziała patrząc na Suri i całowała lekko Vinca

- No...pokaże ci sypialnie okej?

ok-powiedziała wstając

Poszli na pierwsze pietro i pokazał jej sliczna syplialnie. Taką królewska no.