tuluza do bf

toulouse: okej, czuję się spełniona, zgubiłam komórkę, maili nie lubię to piszę na icq, lowe.

butterfly: czemu, do kurwy, spełniona? jesteś głupia, mejle są zajebiste.

toulouse:wiesz o czym mówię. aha i nienawidzę plotek.
toulouse:czytałaś te bzdury?

butterfly: ta, wczoraj. praktycznie nie pamiętam, co pisali.
butterfly: ktoś odgryzł ci ucho, cokolwiek? hej, serio nie pamiętam o co tam chodziło ;d.

toulouse:jestem klamką.

butterfly: cześć klamko:*
butterfly: i w ogóle, co z tym dzisiaj?

toulouse:nie wiem, jest u mnie sid, nie zgadniesz co robi....................
toulouse:śpi. nie mam pojęcia co się dzieje z del.

butterfly: pisała dzisiaj do mnie, ale to już dawno, dawno temu.
butterfly: zgwałć go. albo uduś poduszką.

toulouse:wolałabym to pierwsze, ale chyba najabardziej wolę siedzieć cicho.
toulouse:do mnie też, to znaczy odpisała tylko na moje życzenia.

butterfly: a mi wysłała wiersz =D.
butterfly: i ej, chujku, wyrwij się z domu, co.
butterfly: możemy iść na kawę....

toulouse:i znów sid będzie się na mnie wydzierał, że go zostawiłam.
toulouse:chodź do mnie, zajebiemy sobie jakiegoś drinka, dawno nie piłam.
toulouse:on i tak się nie obudzi, jak śpi, to jakby umarł. :c.

butterfly: może umarł. co wczoraj robiliście, huh?
butterfly: więc przyjdę, od 39848 godzin siedzę w jakiejś pierdolonej kawiarni.

toulouse:czekam, a co mogliśmy robić, hm?

butterfly: wolę nie wnikać...

[offline]!