pokój siedemdziesiąt osiem, również drugie.

- hm, co? - podrapała się pod okiem i teraz już serio podniosła się, szukając dookoła swoich majtek.

- nic - mruknął, przymykajac powieki - zostaw może mi swój numer chociaż, hm?
bo on nie był jakimś hoho, że tylko chciał ją przelecieć, SERJO.

- jasne, zostawię - obiecała, wzdychając, gdy w końcu udało jej się odnaleźć majtki, które to wciągnęła na swój chudy tyłek. - mogę ci napisać na ręce,jak chcesz. - na pewno chce.

- możesz mi napisać nie wiem, na tyłku, albo na klacie - uśmiechnął się i również podciągnął swoje bokserki, bo wyglądał prawie jak młody bóg, tak nago xd

- ale potem źle przeczytasz, od tyłu, albo do góry nogami. nie, kartka będzie lepsza - westchnęła, zsuwając się z kanapy, zajrzała do kubeczka, pustego już niestety, bo chciało jej się pić. - tylko daj mi długopis. no i kartkę, oczywiście.

chudymi nózkami podreptał w stronę biurka i wyciągnął z niego jakiś zeszyt. podał jej go razem z długopisem alpen gold! ;d

napisała mu pięknie swój numer gadu i wszystkie inne namiary, z ajsikju i mejlem włącznie : d. i ładnie się podpisała, bo lubiła szpanować swoim charakterem pisma. - proszę.

- ale masz ładnie pismo, eliiii - zauwazył, cmokając ją przy tym w czuko i uśmiechając się pogodnie?

- dziękuję, wiem - uśmiechnęła się skromnie. - chociaż to dziwne, bo mój ojciec gryzmoli jak kura pazurem, a braat ma iście lekarskie pismo.

- no, ale ty jesteś dziewczną, dziewczyny zawsze mają o niebo ładniejsze pismo - to zdazył zauważyć w swojej szkole, jak jeszcze do niej chodził. i założył spodnie, a to już coś, sprzątając kubki po herbacie.

- nie zawsze - powiedziała, bo mój kolega adam pisze sto razy ładniej niż ja i robi kropki puste w środku. i el ubrawszy się, zniknęła, bo idę się kąpać!

a on poszedł spać, nie utop się krejzolko! xd

okej, więc przyszli za rękę nadal, robbie uprzątnął te skarpetki, które dopiero wyprał z kanapy, wrzucił je do szafy.
- sorry za bałagan, ale miałem dziś cztery wykłady, także brak czasu - oznajmił jej, przyciągając do siebie, mocno i stanowczo.

- nie ma sprawy, chyba należy ci się wypoczynek i chwila przyjemności, co? - no, może dwie chwile, a może i cała noc, ale tego już nie powiedziała. od razu przeszła do sprawy, podciągając jego koszulkę do góry.

naprawdę liczył na pranie! ale szybko o tym zapomniał, bo czuł jakieś cholernie podniecenie. blanca była ładna i chyba dlatego. wsunął rękę pod jej spodnie, na tyłku dokładniej i przesunął ciepłymi wargami wzdłuż blancowej szyi, mru.

popchnęła go na łóżko i sama opadła na niego, siadając na nim okrakiem, bo lubiła przejmować inicjatywę.
- chyba miałam ci w czymś pomóc? - uniosła jedną brew do góry i nachyliła się nad nim seksy, a jej włosy opadły na jego twarz.

trochę go to łaskotało, ale teraz już wcale się nie przejmował, tylko zsunął z niej bluzkę, by całujac teraz jej dekolt, zabrać się za stanik.
- pachniesz, bardzo podniecająco - wyznał jej, drapiąc ją trochę po pleckach.

- wiem - powiedziała, przygryzając skórę na jego szyi, a potem zdjęła z niego koszulkę jednym ruchem i rzuciła ją gdzieś na podłogę. pocałowała go po brzuchu i zaczęła schodzić coraz niżej i niżej...
ale nie za nisko xd

ojej, to co on mógł robić jak była tak nisko. stopami może zsuwał jej fajne, bo fajne, ale w tym momencie zupełnie niepotrzebne spodnie.

ona też mu zsunęła spodnie i zaczęła się bawić gumką od jego seksy boserek.

i muszę iść i kiedy indziej dokończymy, pa.