marquise.

markisa telefon. <3

lit lounge.
jutro.
czuj się zaproszony!
całuję,
est

nie pozwalam ci więcej do mnie przychodzić, markes
moja mama chce upieć ci teraz ciasto ><

ale ona się prawie w tobie zakochała, nie chcę nowego tatusia.. i to w moim wieku ;c.

wiesz, bogu dzięki mam zupełnie inteligentną gosposię. przekupną!
ale i tak miło, że pytasz.
ciebie też boli głowa?

renee.

hej, zaprosisz mnie do siebie do internatu czasem, co?
pomogę ci w lekcjach, a ty mi.
zawsze zastanawiałam się, jak to jest mieszkać z gromadą innych ludzi..

renee buzi.

/ eno markiz to miłe imię, nazwij go tak, xd. bo prince to takie nietenteges trochę moim zdaniem, a ksiąze eeeeeee xd

jestem ciekawa ile trzeba wietrzyć po wprowadzeniu się do akademiku.
wiesz, jestem odrobinę wybredna jeśli chodzi o warunki mieszkania.
swoją drogą, będę miała siniaka na udzie, PRZEZ CIEBIE.

renee.

/ seksy przyjadę do ciebie z moim kotem wtedy

jak zaśpisz to i tak się spóźnisz, zwłaszcza jeśli będziesz miał najwygodniejsze łóżko w caaaałym internacie.
więc co, nie mogę się doczekać matematyki, hm?
do jutra, m.

renee.

wybacz, byłam z dziewczynami.
obudziłeś mnie, powinnam się gniewać, ale znaj moją łaskę.
napijmy się czegoś?

renee.

wyjątkowo seksownie, bo pożyczyłam od esti szlafrok.
nie mam jeszcze, spowolniony tok myślenia i te sprawy..
ale możesz wpasc do mnie, jak już wrócę do domu. chyba, że wolisz jakiś klub?

renee.

daj mi dziesięć-piętnaście minut, porozstawiam świeczki, jeśli nie będzie korków.
do zobaczenia.

renee.

pooorooozmaaawiajmy, kochany.
bo may z chant musimy z wami porozmawiać.
z tobą i renee.
i tedim.
buziaczki!

bo to w sumie powaaaażne.
ale nie przejmuj się, za bardzo, hihi,
całuskiiiiii

to nie rozmowa na telefon, esemesy też nie.

markiz,
żyjesz jeszcze?
dzisiaj impreza, wiesz?

renee.

no, to do zobaczenia.
znasz martina, prawda?
będę tam z nim.

renee.

/ wcale nie chciała wywołać jakiejś zazdrości pisząc mu o tym.... .

tak mówią.
ale chyba nie jest w dobrym guście przychodzić równo z wybiciem dwudziestej.

renee.

psia krew, ja też nie.
co teraz?

renee.

hm,chyba spadam na zakupy w takim razie,zeby tylko nie zamkneli sklepow.

ej, kup coś też ode mnie, proszęproszęproszę.
pieniądze oddam ci potem, i swear.

renee.

nie znam gustu martina.
zdaję się na ciebie, dostaniesz ostre buzi jak kupisz coś ładnego.
albo nieładnego.

renee.

café des 2 moulins za dziesięć minut?

g.

uciekłeś :c
wczoraj.

g.

;*

g.

mam depresje, markis. wolę się nie pokazywać w szkole.
:c

sam.

chłopiec-królik? pamiętam nawet jak przeinaczyłeś imię tego durnia od fizyki. dzięki, nikt nie jest jakoś specjalnie pomocny :c.

naomi.

nie wiem! buziaczki, wpadnij kiedyś to się napijemy.

sam.

jesteś miły, jeju. dobrze, że wspomniałeś o tej fizyce, właśnie miałam się zabrać za zadania. chodźmy jutro po szkole na kawę, hm? chyba, że nie masz czasu.

naomi.

więc do zobaczenia, gorących snów, m.

naomi.