estiiiiiiiiiiiiiiiiii, hizsendinjuanesemes.

wszystkiego najlepszego, dzidzia!

gee.

ahaaaa, pomyliłam dni?
to nie dzisiaj jest dzień dziecka? :c
kupmy popkorn, zaraz się ujaram od samego oddychania.

nie wiem ;c
znaczy, wiem.
w liceum, na dziedzińcu właściwie.
z krisem.
i jest śmiesznie.
jaki frajer?

kris ma ładne oczy.
zrobię im zdjęcie i powiesze nad łóżkiem, co?
tylko nie zjaraj się do końca.
znów zarzygasz mi tapicerkę, jak będę odwoziła cię do domu.

buziaczki, wkurzają mnie te migające serca.

to kup mi nowy.
hej, jak mogę nie pytać?
masz do niego sprawę, ja mam do niego sprawę, dawno nia miałam chłopaka.
gdzie jesteś teraz?

your gee.

JASNE. za chwilę mam samolot do paryża.
nienawidzę moich rodziców, wyobrażasz sobie w ogóle jak TOTALNIE niewyspana jutro będę?

w carmague. ojciec myślał, że zobaczy dzikie mustangi =,=
jezu, jeszcze samolot się spóźnia, zaraz tu wykorkuję, dosłownie.
rany,co w paryżu?

co ty robisz o tej porze w parczku?
śpięęęęęęę.
wróć do domu.
martwię się.

ale krejzi.
jakiego kuzyna?
ładny?

buziaczki, duże.

gdzie ty byłaś?!
to koszmar.
zakładam ten nowy garniak emporio armani.
będę wyglądać jak debil.

kocham cię.

wyślij.
teraz, zaraz.
przynajmniej nie zasnę.
jesteś już w domu?
nie chce mi się wstawać.

gee.

dzięki, kochanie.
co sobie kupiłaś?
już chcę cię zobaczyć.
hej, możemy iść gdzieś jutro, wszyscy.
po rozpoczęciu.

wróć do domu :c
nowe manolki mnie cisną, a jutro rozpoczęcie.
czyli tragicznie.
chris jest amazing, skąd go wzięłaś?!

gorące nawet, buziaczki.

ja też jestem resztą!
lubię twoją mamę.
spać mi się chce, nawet.

esti, śpię.
nie wąchaj trawy jak będziesz szła do domu.
daj mi buzi, jak wrócisz.
jutro gdzieś idziemy?
weź chrisa.

gee.

nie przeszkadzasz, głuptasie.
obudź mnie jutro rano, kochanie.
zadzwoń.
pewnie zaśpię.
kocham cię, bardzo.
dobranoc.

nastaw dwa budziki, albo powiedz stephanie [xd] żeby nas obudziła.
rano.
zaśpięęęęęęęęę.
dobranoc, wracaj szybko.

lovvvvv.

m a m
n a d z i e j ę.

z a s p a ł e m.
kurwa.
poszłabyś skarbie, do tego pedała po plan moich zajęć?
z góry dziękuję, wiesz, że cię kocham.

i tak mnie kochasz.
tego, co się zwie moim wychowawcą.
zrobisz to dla mnie?

o której?
dopiero wstałem.

okej, przyjdę.
albo nie, przyjadę.
nie chce mi się iść.

pojadę pewnie z kierowcą ojca.
i jak tam na rozpoczęciu?
tęsknię, bardzo.

daj znać kiedy mam przyjechać.

hej, z miłą chęcią, o ile będę żywa.
pieprzę tego m. od francuskiego.
pieprzę, ale nie dosłownie.
całuję,

renee.

postaram się wpasc.
buziaczki.
chantelle


to miało byc szątelową napisane ale juz mi sie nie chce przelogowywac,xd.

o którejj?

obaczę, ale raczej będę.
zapisujesz się w tym roku do czirliderek? <3

tradycyjnie t a k.
co robisz? :3

hm, mam się bać? poczekaj, jestem ze znajomą na mieście, będę za piętnaście minut.

to o której ten mitink?
całuję,
renee.

jaki malutki? jesteś pewna że nie pomyliłaś numeru?
wydawałaś się bardzo zajęta telefonem, a potem w klubie tym fajnym chłopcem.
kisys n hagz

pe es
nie przeszkadzaj

charlie już jest? coś przynieść? niech będzie, idę.

renee.

sori bejbi że tak odpisuje pozno,kiedy to jest?
buzi.
chantelle

uuu. zaraz łapie taksówkę!
chantelle

pilnuję się, jak DOTYCHCZAS,
ale naprawdę nie wiem, co dalej będzie.
żart, kris jest fajny,
dobrze całuje przynajmniej.

a.

jesteś chora.
chętnie bym cię przeleciał, ale no wiesz, jestem z a j ę t y.
pozdrówka, nie umrzyj.

sam.

całowałam się, ale niezobowiązująco!
samuel też jest fajnyyyy, naprawdę.
nie zamierzam w najbliższym czasie tracić cnoty.

a.

wierzę w to, że z nim siedzisz na trawie,
ale nie wierzę, że nie gada o tych jego kretyńskich utworach.
na pewno coś musiał wspomnieć!
a tak w ogóle, to skąd się tam wzieliście?
RAZEM?

a.

świetnie, czemu pytasz? przecież wczoraj też jakoś żyłam.
jakoś.

renee.

święto lasu czy darmowe smski?

zostawił?
och, w to nie wierzę.
jakoś tak szczególnie na ciebie patrzył.
raczej!
nie mogę pojąć faktu, że zadajesz się z moim bratem.
że ktokolwiek się z nim zadaje.
upilnuj go, byleby nie wrócił na noc do domu.

a.

no to go spij i zostaw w tej trawie,
jeśli chcesz.
zgupiałabym, jeśli teraz wpadłby do domu, serio.
jestem pewna, że fabien przywiezie ci jakiś miły prezencik,
a potem go przelecisz i wszystko będzie dobrze.

a.

że co, powiadasz?
maltretuje?
działasz na niego wręcz zaskakująco,
chyba, że nie znam go od tej strony.
i wolę nie poznawać, dla mnie to pedancik.
och, lepiej by było, żebyś mu krzywdę zrobiła,
niech zemdleje, to nie wróci do domu.
o jezu, nie mówie poważnie.

a.

bardzo śmieszne.

a.

widziałam się, kupił mi kwiaty.
poważnego, niepoważnego, nie wiem..
w każdym razie, to miły chłopiec.
a co u ciebie huh?

renee.

pieprz go.
znaczy martina.
znaczy fabiena!
cholera, ich wszystkich.
całuski, pogadamy jutro?

renee.

nie wiem, cokolwiek, możemy iść nawet do makdonalda.

renee.

omg, dziewczyno, nie wiem co ty pierdolisz, my się uczymy chemii, a teraz idziemy spać.
i tobie radziłbym to samo.
s p a ć .

sam.
pees; sziz e werdżin?