valentino

weszła do środka- a wiec jesteśmy.-stiwerdzila

weszła powoli do środka na razie orientacyjnie oglądając sukienki.

-hej wiecie może jak trzeba się ubrac na tą impreze. tzn jakoś normalnie cyz elegancko czy jak?

- myślę, że koktajlowa sukienka w zupełności wystarczy, nie mam nawet pomysłu na kolor - westchnęła.

- Wiecie, jaką ja kieckę chcę? Taką ładną, jasną, taką, no... - Wiecie, łatwiej będzie, jak powiem, że chcę mieć sukienkę, jaką miała Hayley w teledysku 'Emergency' xD. Poszła się rozglądać.

-dobra- zanurkowałą miedzy wieszakami- zoeey każdy kolor jest dobry ^^

- Zaraz wszystkie coś dla siebie znajdziemy, chwila, moment... - Przyłożyła do ciała jedną z sukienek, i pokręciła głową.

patrzcie na tą - pokazała im fioletową sukienkę - ale nie ubiorę się w pogrzebową purpurę , eh.

spojrzała na sukienkę-hmm może gdyby była czy ja wiem... żółta cyz w każdym razie jakaś inna

- A ta? - Wskazała na cytrynowo - zielone wdzianko. - Nie, raczej nie, co? Ta? - Wyciągnęła w kolorze butelkowej zieleni. - Hmm.

-pasowałą by ci do włosów- wskazała na 'butelkę'

- właśnie - zamyśliła się - jeśli nic nie znajdę to najprawdopodobniej włożę uniwersalną małą czarną - powiedziała zagrzebana pomiędzy sukniami.

- Nie przepadam jakoś za zielonym. - Odrzuciła z obrzydzeniem coś zdecydowanie zbyt różowego, i falbankowatego. - Zo, dobry pomysł! - Uśmiechnęła się, nie przerywając poszukiwań. Wyciągnęła kolejną.

- patrzcie na tą- wskazała - prosty i wciąż modny krój - zamyśliła się po czym szukała dalej.

-ja muszę cos znaleść- powiedziała to z takim naciskiem jak by zależało od tego jej życie, po cyzm podeszłą do nich z czarna sukienką. chyab nei pasuje na tę okazje ale i tak jąk kupie! jest śliczna i napewno kiedyś się przyda

- Gee, podoba mi się! - Pochwaliła gorąco. - Pamiętajcie, czas nie jest naszym sprzymierzeńcem. - Mruknęła, wyjmując, i przyglądając się jednocześnie jasnej, interesującej sukience. Właśnie TEJ. - Chyba się zdecyduję. Co myślicie?

- boska ! - odpowiedziała do Gee - sukienka indygo to co innego, ale ta jest zdecydowanie za błękitna

- Za? Tak uważasz? Hmm. - Odłożyła 'wybraną' na półkę. Jednak nie.

-kurcze fakt.-spojrzał ana zegarek- to ise zaczyna o 20?

a ta?
mamy kupić jeszcze prezent - przewróciła oczami zakłopotana

- O, ta jest zdecydowanie świetna, weź ją, mówię Ci! - Poleciła. - Zdążymy z tym prezentem, ja myślę.

Zastanawiam się jeszcze nad tymi, pierwsza . druga i trzecia- podnosiła je po kolei w górę.

-kupmy jej skrzynie win i napiszmy 'za twoje legalne picie'- usmeichneła się na samą myśl- ta jest ąłdna Z- wskazała różową

- chociaż perłowy z śnieżnobiałymi kwiatkami trochę tandetne - westchnęła zrezygnowana - jak myślicie, zastanawiam się nad ciepłymi jesiennymi kolorami - ta czyli, która ? - zapytała zmieszana

- Cóż, najbardziej podoba mi się pierwsza, choć te dwie też nie są złe. Myślę, iż byłoby Ci dobrze w tym jasnym kolorze, twarzowo, zrobisz, jak uważasz.

- a co wy na tą, nie za prosta?

- fajna, tylko dobrze ci w kolorowych rzeczach - stwierdziła uśmiechając się.

- Może być, ale jakaś spektakularna nie jest. Znaczy wiesz, nieco zwyczajna. - Wybierała, wybierała, i wybrać nie mogła.

dobra ostateczny wybór ta lub ta, ewentualnie tamta różowa - zamyśliła się, a ty S. wybrałaś coś. - ewentualnie tta

- Sara, a jaki byś kolor chciała zaraz coś wygrzebię - mrugnęła.

-wieć idę szukać dalej- mimo to położyła sukienkę na stół kasy. dokladnie na ta czarną którą wcześniej postanowiłą kupić xD-a ty s masz już coś?

wpakuje się do was.
przełaziła koło sklepu wracając skąśtam, apteki, po jakies cudowne leki które ją wyleczą i akurat je brala kiedy spojrzała na wystawe i zobaczyla znajome twarze/sylwetki/i takie inne bajery. przy okazji wyleciała jej komórka, bo jest totalną fajtłapą/sierotą (niepotrzebne skreślić). weszła.
- cześć! - nie mam weny dziś chyba, ide po red bulla.

- Zo, ta ostatnia jest najlepsza! Ma enigmatyczny kolor. - Zamyśliła się. - Wezmę tą. - I pokazała sukienkę, co ją Hayley miała w 'Emergency', ale nie mogę znaleźć zdjęcia xD. - O, witaj Carmen! - Uśmiechnęła się.

Cam. - na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech i ścisnęła ją mocno / ja też chcę xP
- właśnie tonę w sukniach, powiedz, że też idziesz bo inaczej - zagroziła rozbawiona

-tak więc na impreze ząłozę to, albo to albo to albo... jeszcze coś innego... sama nei wiem

takie mniej więcej? xd
- tak, wiem, cały czas nawalam, ale teraz zwalam na bieganie po mieście za cholernymi proszkami bo nigdzie ich nie było. - cisnęła telefonem i proszkami do torby. - a więc szukacie... znaczy znalazłyście coś już na urodziny?
uścisnęła zooey!
-hejżeee! co masz z telefonem? - spytała, bo jej na esemesy nie odpowiadała ;c - niie wiem sama nie mam prezentu, sukienki...

- ha. ściągnęłam pocztę przez palmtopa, telefon mi się zjebał, przepraszam za wyrażenie - stwierdziła wkurzona - a tak w ogóle to nie ma mowy, że nie idziesz i koniec, możesz potem nocować u mnie jakbyś się bała wracać - powiedziała uśmiechając się nie co ironicznie ale przyjacielsko.

-hej carmen- uściskała ją- oczywiście z eidziesz my też nic nie mamy jeszcze

- Gee, ja bym wybrała trzecią, tak myślę. - Oo, Carmen jesteś wielka, tak, dokładnie o to mi chodziło xD. - Dobrze, ja już jestem z głowy. Carmen, a jaką sukienkę byś chciała? Bo oczywiście idziesz. Możemy poszukać. Co do prezentu - składasz się z nami na jeden?

- mogę się złożyć jak checie. a co do sukienki nie mam pomysłu, nie lubie wybierać ubrań na jakieś okazje! - tak, tak wolała normalne tiszerty z nadrukami i spodnie niż sukienki. - coś prostego, żebym się nie zabiła o falbanki. - zaśmiała się i zaczęła grzebaaać.

ja mam ochotę ubrać się w hippisowską koszulkę XXL - powiedziała - carmen oznacza to, że idziesz? - zapytała apropo sms'a.

- ja też. ha, bo wypełniają połowe mojej szafy. - pokiwała głową i się zastanawiała czy sukienka czy zwyczajnie ;x ma problemy. - chyba idęęęę.

i-d-z-i-e-s-z - przeliterowała - właśnie ja tak samo, może jeszcze coś z napisem i love nylon lub i hate plastic - stwierdziła - nęci mnie włożenie jakieś ekstremalnie prostej sukienki do czarnych rurek - zamyśliła się - ha o jest myśl

odłożyła na ladę cavalliego nr 1 nr 2 nr 3 i nr 4 i stwierdziłą zę jest w kropce- ratunku! pomóżcie xD

mi się podoba druga -stwierdziła.

wyciągnęła to
- hęę, i do tego spodnie... - zamyśliła się bo stwierdziła, że tak będzie najlepiej xd

- Gee, pierwsza. Zdecydowanie. Przypadła mi do gustu ta kompozycja barw. - Przysiadła sobie na krzesełku obok, z siatką, w której mieścił się jej zakup. - Twój strój jest interesujący, Carmen.

-myśle carmn ze to nie jest aż taki zły pomysł tzn jeżeli nei przegniesz rozmiarem bluzki i nei włozysz XXXXL to bd ok-uśmiechneła się

- no, pierwsza. - wzięła tą bialą długą bluzke i zapłaciła bo stwierdzia, że się bebrać w tym długo nie będzie xd wzięla torbę i usiadła obok sary, przypuśćmy, że na drugim krzesełku.