samerowe und nejtowe zarazem.

- jak z nią rozmawiam? próbuję być miły,okej? naprawdę nie widzę w tym nic złego. chyba jesteś przewrażliwiona - powiedział, starając się nie podnosić głosu, co mu średnio wychodziło.

- okej, jestem przewrażliwiona - wzruszyła obojętnie ramionami, wstając jednak i przeklinając pod nosem, po hebrajsku! bo moje postaci umieją hebrajski xd przeglądała swoje żakiety na wieszakach.

- i ja nie mam zamiaru się stąd wynosić - mruknął cicho i poszedł do kuchni, bbo przez to wszystko zaschło mu w gardle ;c

- przecież nikt ci nie każe - westchnęła ciężko, wybierając bluzki i pobiegła do salonu, bo tam dzwonił jej telofon, że dostała smsa, ma taki sygnał jak ja! xd i'm sending u an sms, i'm sending u an s m s.

a on najspokojniej w świecie, pozornie oczywiście, pił wodę, z mlecznej szklanki, bo mieli zepsutą zmywarkę ;<

odpisała na owego smsa, stwierdziwszy, że czasami zajebiście jest mieć przyjaciół i pewnie dziś z latiszą się napiją i będą tańczyć na rurze w lit lounge, więc wróciła do pakowania swoich rzeczy.

stwierdził, żemu się to nie podoba i zawołał do summer, że on też się wyprowadza,z tym,że do siebie. bo nie zapominajmy o tym,że miał jeszcze swoje mieszkanieeee.

- nigdzie się nie wyprowadzasz, jezu, natee e - pokręciła szybko głową i zamknęła walizkę - zobaczymy się jutro, może mi powiesz coś, co chciałabym usłyszeć.
uśmiechnęła się drętwo do swojego odbicia lustrzanego.

- nie wiem co mam jeszcze ci powiedzieć, summer - mruknął i zamknął drzwi od kuchni, xd

westchnęła i zamknęła się w szafie, dobra nie, spakowała resztę ubrań i zapukała do kuchni, bo może sobie nie zyczył jej towarzystwa.

siedziała na łóżku summer i nate'a xd żeby było bardziej krejzi, bo było takie duuuuuu uuuuuże i fajne, jezu tak sobie myślę, że ja chyba będę płakac jak samr umrze :C
w każdym razie jadła popcorn, bo nic nie było innego.

ja zawsze przeżywałam, jak olek z cyncom się rozchodzili. :c i to czasami zajebiście.
nate wypił właśnie pyszną herbatę jabłkowo-miętową w kuchni i zupełnie już przytomny (ach, to niskie ciśnienie!) wszedł do sypialni. patrzy, patrzy, a tam blair : o
- o, cześć.
no bo on myślał, że jest home alone :c

wpakowała garść popcornu do ust i uśmiechnęła się, raczej przyjemnie, lubię blejk.
- o, cześć. nie wiedziałam, że ktoś jest - przeczesała smukłymi palcami blond włosy, podoba mi się jej kororek właśnie, chyba sobie taki zrobię do elo.

ja też, ale kojarzy mi się z mojąprzyjaciółkąklo -__-. sory bardzo.
- ja tak samo - powiedział i też się uśmiechnął, siadając obok niej, wcale nie nieśmiało. ja nie farbuję, bo mam ładny kolor i czasami go zajebiście lubię. - daj popkornu :c

ja swój tez lubię, ale wolałabym jaśniejszy jednak. ej, apropos tego olka i cyncy, ja ci się nie dziwię, bo ej ja się czuję emocjonalnie związana z summer xddddddddddddd
- masz - pchnęła do niego miskę, z popkornem i uśmiechnęła się rozkładając jakoś na łóżku, bo to tylko bi.

ja z cin też <3. bo z niej taka ciapa :c
- dzięki - zajrzał do miski, ale stwierdził, że blair już wszystko zjadła, więc przesunął się trochę do niej. - hmmmm, siedzisz cały dzień w domu? - odgarnął włosy za jej ucho.

cintia i olek w końcu się pogodzili?!?!?!?!?! xd bo ej oni razem są kochani. tak jak na przykład mefs i talisza.
wzruszyła powoli ramionami, siadając po turecku, co z tego, że miała na sobie TYLKO sukienkę.
- ahaaa, nie chciało mi się iść na zajęcia, bo mitchell miał na rano, a ja sama nie trafiłabym na uczelnię </3 - nobosorry, ja w paryżu też bym nigdzie nie trafiała.

nie, skąd. jos chciała skasować olka.
- nie nudziłaś się, hm? - spytał i przesunął dłonią po jej ramieniu. była zdecydowanie zbyt pociągająca jak na nibysiostrę dziewczyny.

- własnie się nudziłam - wyznała mu szczerze, przejeżdżając palcem wskazującym wzdłuż nate'auda. przygryzła lekko wargę. i tak miała już przerąbane u summer xd
dlaczego skasować? =='

- muuuszę ci powiedzieć, że ja też się nudziłem - westchnął, trochę teatralnie i puścił do b oczko. - hm, trzeba zwalczać nudę.
bo nikt go nie lubi :c

- owszem - obkręciła kosmyk włosów w okół palca - masz jakiś pomysł?
jakto? :C

nie wiem!
- hm, pomyślmyyy - podrapał się pod okiem i przysunął do b, oho.

olek musi być!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! powiedz jej coś, to ciebie kocha, nie mnie.
- hm, widzę, że jesteś bardzo kreatywny - oblizała usta i zaraz pocałowała go, raczej delikatnie, układając prawą rękę na prawym barku, jego.

już mnie nie kocha.
- wybitnie. - oho,wszyscy wiemy, jak to i nate'a jest z myśleniem. ułożył dłoń na jej policzku, prawym, zachłanniej ją całując.

:c
podejrzewam, że nate miał koszulę, więc nadal go całując zaczęła starannie rozpinać guziczki, owej koszuli, by zaraz ją zdjąć.

wsunął dłoń pod jej sukienkę, którą zaraz trochę podwinął, żeby zaraz się jej całkowicie pozbyć. całował jej szyję teraz, ohooo.

kocham to <3
a ona oplotła jego szyję ręką, by teraz zabrać się za jego rozporek, czyli hot.

brandi,to mi przypomniało gotowe na wszystko :c.
tchats chot, że zacytuję parisnikol : <. nate ukąsił ją w szyję, raz a może dwa, przesunął dłonią wzdłuż jej kręgosłupuuu i to na tyle.

kto to byla brendi w gotowych? okej wiem że nie powinnam wam spamować,xddd.

więc zdjęła teraz jego spodnie, razem z bokserkami, bo ona się nie pierdoli, to znaczy się pierdoli, ale nie pierdoli xd rozumisz?! xd

lec sej soł. popchnął ją trochę i rach ciach ciach wszedł w nią ;x

to takie łatwe przecież ;c
ugryzła go z tej okazji w ucho, krzycząc trochę, bo nikogo nie było.

posuwał ją, posuwał, zapominając o summer, o tym głupim wyrazie na jej twarzy, hiiiiiii. tylko miał nadzieję, że znów nie wejdzie w najmniej odpowiedznim momencie.

biedna summer, naprawdę mi jej szkoda ;ccccccccccc
- och - jęknęła mu do ucha, ale nie tak żeby był głuchy od razu, tylko tak subtelnie i uszczypnęła go w tyłek.

salami :c.
- ech - zawtórował jej, dochodząc, ojacię. no i się odsunął od niej i padł na poduszki, pachnące summer i jej szamponem ;x

aha i zw!!!!!!!!!!!!!!!!!

okejko. to bardzo stresujące, summer i jej szampon.
a ona leżała gdzieś obok, nadal dysząc xd ciężko, ale nie jak pies, tylko tak delikatnie i głaskała go po brzuchu.

westchnął. ledwo się powstrzymał od powiedzenia czegoś w stylu 'nie powinniśmy byli', bo o tym wszyscy wiedzieli, więc tylko podrapał ja po ramieniu i zaproponował coś do piciaaa.

- a macie w tym domu coś do picia? - uniosła lekko prawą brew, wcale nie zamierzając się ubrać, bo to trochę dziwka.

- pewnie niee - wzruszył ramionami, podnosząc się do pozycji siedzącej. - samer zwykle robiła zakupy. - no właśnie :c

- to niech zrobi - xd uśmiechnęła się, przeciągając i sięgając po pilota!

- jasne - mruknąl, trochę niezadowolony z jej zachowania, no ale trudno, podniósł się z łóżka i wsunął na tyłek bokserki.

- no co? - przygryzła nieco wargę, miała bardzo niemiłe wargi od przygryzania - to przecież nie jest problem, ma samochód nawet! a ja nie wiem gdzie jest sklep.

- może powinnaś sie dowiedzieć - stwierdził, nie aż tak zgryźliwie, jak może chciałby,żeby to zabrzmiało. w ogóle to chciał być niemiły, ale nigdy mu nie wychodziło :c

biedny ;c to tak jak matełusz. 985697 razy go prosiłam, żeby chociaż udawał, że nie lubi swojej byłej, ale on jej pisał, że ją kocha =='
- to może mi pokażesz? - zapytała, raczej się nie obrażajac za owy ton jego wypowiedzi, bo ona myślała głową janusza i najchętniej to pozbyłaby się samer : 3

stwierdziła, że to przecież mieszkanie jej i nate'a, więc zrobiła lekki porządek i walizki blair, czekały na nią przed drzwiami. a stała teraz przed lustrem przyglądając się swojej, jeszcze szczupłej sylwetce.

wrócił z biblioteki, gdzie szykował jakąś super ważną pracę o czymś super ważnym! miał nadzieję, że zdąży się przespać, napić kawy, umyć zęby, xd, przed spotkaniem z summer.
no ale, wcale nie marudził z powodu jej obecności, którą właśnie zauważył.
- o, jesteś - stwierdził, odwieszając kurtkę na haczyk, zwany wieszakiem.

- no, jestem, cześć - westchnęła, powoli kierując się w stronę salonu, bo nadal dziwnie się czuła ;x

- myślałem, że spotkamy się później - podrapał się po ramieniu, trochę jak sierota, wodząc za nią wzrokiem. - to znaczy.. dobrze, że jesteś. - oho! - jak się czujesz, sam? - spytał, trochę nieśmiało, zerkając na jej brzuch.
spodziewał się, że już urósł :3