toaleta 1

-pa, perin-rzucił jej na pożegnanie. nie zrozumiał nic z tego co mówiła vera, ale to nic. usiadł obok niej, oparł głowę o ścianę i w ciszy zastanawiał się co dalej.

Dziewczyna spojrzała na niego
-cośty taki smutniasty to bardzo ważne żeby ludziowie nie bili zwierzątków

-no wiem, że to ważne-nie chciał się przyznać, że pierwszy raz będzie spał poza domem. ojej.-ile ty masz właściwie lat vera?-wyprostował nogi.

-Osiemnaście,czyżbyś bał się ciemności?-powiedziałą patrząc na niego i na tą migoczącą żarówkę która zaraz się miala wypalić o!

-nie, boje się nieznajomych-uśmiechnął się do niej-ciekawe czy jeszcze ktoś baluje w innych salach-w sumie to w każdej chwili mógł tu ktoś wejść i ich na przykład pokroić siekierą albo co innego. mogli jutro rano się wogóle nie obudzić albo obudzić sie w płomieniach.

-ze mną jesteś w 100% bezpieczny-uśmiechenła się -pozatym tam masz drzwi a tam miotłe możesz je zamknąć-powiedziała uśmiechając sie po czym mometnalnie poderwała się do góry i zabespieczyła drzwi -o proszę już jest GIT

bezpieczny sam na sam z ćpunką, to ciekawe.-okej, możemy sobie zaufać, albo stworzyć taki mały krąg bezpieczeństwa, nie?-podciągnął koszulę.-możesz stać na czatach całą noc.

-A ty masz zamiar spać-sporzjała na niego cynicznie-jeśli mi nie ufasz moge wyjść -powiedziała otwierając okno

mógł powiedzieć tak, to może by wyskoczyła-myślisz, że z tym spaniem to dobry pomysł?

-Jestem wręcz przekonana że nie-powiedziała siadając naprzeciw niebo przyglądając się mu uważnie

wpadł w panikę. nie ma to jak poparcie innych. i przez chwilę też się jej przyglądał. -umrzemy tu. prawda?

-Dlaczego?-zapytała śmiejąć się

-bo najpierw zabijesz mnie, a później się zaćpasz-scenariusz prawie jak do filmu. oparł sie o swoje kolana patrząc drętwo na ścianę.

-Dmucham tylko sporadycznie-sprostowała-to że sidziałam nie znaczy że jestem zła-powiedziała podchodząc do okna wpatrywałą się beznamiętnym wzorkiem w dal-to nie było tak jak każdy myśli-widać że feta zaczynała na nią działać mówiła prawdę i tylko prawdę ...

jeszcze tego brakowało, żeby siedzieć w jednym kiblu z przestepcą-a co zrobiłaś takiego?

-pobicie funkconariusza na służbie...przecież móiłam że byłam na "przymusowych wakacjach-powiedział i czułą że do jej oczu naplywają łzy...jednak szybko zacisnela zęby no dobra przynajmenij sie starała nadal stała przy tym cholernym oknie mimo że było jej strasznie zimno

-hm, to dość alternatywne, wiesz co? mi się chce spać, nie wiem jak tobie, ale ja zaraz usnę-oparł się prawym bokiem o ścianę.

-Nie śpij-powiedziała podchodząc do niego przyglądała mu sie chwile po czym delikatnie pocałowala go jedak odsunełą sie-P..przepraszam...

uśmiechnął się, jak to on najładniej potrafi wziął ją pod ramię i do siebie przytulił-poczekam aż zaśniesz.

-uwierz mi że to może potrwać-powiedziała uśmiechając się do niego i dziobała te swoje słynne 3 kropki na kolanie nabytek jeszcze z więzienia-one też mają swoje znacznie-powiedziała przytulając się do niego-ej...chyba ne jestes zły co?-spóscila wzork

-nie jestem. zobaczysz, szybko uśniesz-oparł głowę o ścianę i sam próbował zasnąć.

-na amfetaminie? OCIPIAŁES?-zapytala patrząc na niego po czym znowu go pocalowała doszła do mądrego wniosku ze jak go czymś zajmie to też nie bedzie spał ;d

a on chciał spać. źle sypiał przez tydzień, więc teraz chciał spać.-jestem na amfie, koksie, heroinie, valerianie, lsd i na czymś tam jeszcze, więc jestem zdrowo naćpany i popierniczony, więc chce mi się spać. dobranoc.-połozył sie na prawym boku próbując usnąć.

-dobranoc-powiedziała kładąc sobie podgłowe katane i połóżyła się spać oo..