do cc/carmen

co robisz?
ja mdleje wpadając ludziom w ramiona.
z.

siedzę w parku.
oho! ale wszystko okej? jak coś to lecę w pomocą.
c.

siedzę w domu.
rozmyślam nad poziomem wody w butelce.
liczę chmury i robię wiele bezmyślnych rzeczy.
wpadłam w ramiona... ekhm, nie byle komu.
właściwie mam ochotę pozostać
przez wieczność w zaciszu mojego domu.
wyszłam na jakąś anorektyczkę, nie ważne.
samotnie w parku o tej porze?
z.

czemu na anorektyczkę? wyszła byś na nią gdybyś napisała, że chcesz zostać w domu przez wieki bez jedzenia.
ale tak czy siak bym ci je bez przerwy przynosiła i wyciągała cię z domu.
yhm, niezupełnie samotnie.
c.

wiedziałam, czy ten ktoś jest mężczyzną? ^^
ah. łza popłynęła mi po policzku z wzruszenia.
do anorektyczki mi daleko, jednak nie mam ochoty na jedzenie.
pewnie to po kręceniu się na karuzeli xP.
w każdym bądź razie uważaj na siebie, grzecznie wróć do domku.
a właściwie ps. tym nie byle kim był pan C. ha? totalna porażka.
z.

tak, i miał wczoraj twoją mapę na komórce.
uhuu, byłaś na karuzeli? ale fajnie! będziesz musiała iść jutro ze mną!
dobrze, wrócę do domu przed północą.
czemu porażka? aż taki zły?
c.

pójdziemy na karuzelę.
obiecuje, tylko, że ty się będziesz kręcić,
a ja padać w ramiona obcym przechodnią,
jasne pójdziemy, ale słonik jest mój.
zły w czym? ^^
ps.oplułam wyświetlacz telefonu wodą .
z.

dobrze, słonik twój ja ta... wezmę, hę? nie wiem sama.
muszę sobie wybrać jakieś zwierzątko.
hmm, ogólnie. nie to było głupie pytanie, wycofuję go.
omatko, czemu? wytrzyj szybko.
c.

weź może białego rumaka, księżniczko! ha.
a raczej iha.
czemu pytasz, bo zaskoczyło mnie pytanie,
dotyczącego tego, że znaczy czy był zły.
w łapaniu mnie, gdy upadałam-rzecz jasna.
trudno było mi określić.
raczej dobry, bo mnie złapał
i nie doznałam żadnego rodzaju
uszkodzeń.
z.

może owieczke? beee! xd na głowie kwietny ma wiaanek, w ręku zielony badylek...!
to dobrze, że jesteś w jednym kawałku.
jakby nie złapał nie daj boże miałby doczynienia ze mną i najprawdopodobniej moją pięścią.
lewą lub prawą nie znam się na boksie.
c.

gdyby mnie nie złapał oskarżyłabym go o pobicie xP.
właściwie zabawne przynajmniej dla mnie.
był fakt, że jego twarz przybrała taki zatroskany wygląd.
tą sklonowaną. Dolly?
z.

dolly.
lubisz go, czy masz obawy? hę, tak szczerze między nami sms'ami.
c.

lubię go mając obawy.
nie wiem, on jest taki,
uprzedzam nie chodzi mi o nudny
ale spokojny, bez cienia jakiś nagłych emocji
jest tam też wata cukrowa.
z.

nie pali, nie pije, nie chodzi na imprezy?
wiedziałam.
niebieskaaa? <3 dobra, jutro musimy tam iść. zrobiłaś mi jeszcze większą ochotę.
c.

jest i niebieska.
nie pali.
piję wino okazyjnie.
stroni od imprez.
:/ brzmi niezbyt
obiecująco, ale
jest w porządku.
z.

lepsze to niż zadzownić do niego wieczorem i usłyszeć:
'kochanie, jestem z kolegami na piwku' i w tle pisk dziewczyn.
prawda? hmm.
c.

hm? raczej hm. tak.
on jest wspaniałym przyjacielem
nie lepszym od Ciebie rzecz jasna.
zobaczymy jak ta sytuacja się potoczy
lub poślizgnie czy też poskacze.
jak tam z domniemam, że z blejsem.
czuje się zazdrosna. ha xP.
z.

dobrze będzie w każdym razie.
może się rozkręci? chyba, że taki ci odpowiada.
siedzimy, gadamy i takie tam.
i zdecydowałam, że już nie palę.
c.

ty w ogóle palisz?
żartuje.
no właśnie nie za bardzo.
decyzja godna Ciebie
jak podjęłaś tą decyzję?
z.

spojrzałam na papierosa i stwierdziłam, że nic ładnego w nim nie ma.
i śmierdzi. nie chce tak śmierdzieć. fuj.
i zęby. więcej za niż przeciw rzuceniu.
c.

no tak,
trzymam za Ciebie kciuki.
ja poszłam się przewietrzyć
czytam ogłoszenia na słupach
ktoś chce sprzedać toster.
a teraz stoję przed grafikiem teatru.
z.

sama?!
ciemno jest, nie ma tak.
boje się o ciebie.
własnie, chyba muszę kupić toster.
c.

ja też właśnie odkryłam tę potrzebę.
nie sama, mam do obrony
wiernego Hefiego. *_*
z.

chyba kupie sobie psa.
chyba, że ty masz zamiar znaleść żone dla swojego towarzysza.
c.

mam zamiar.
chociaż jest jeszcze za młody.
nie chcę go demoralizować.
ewentualnie możemy
założyć hodowlę, ach
te ciągłe nowe piskliwie istnienia
posikujące cały dom
w każdym razie piję sok.
nie kawę. tak informuje się o tym.
z.

okej!
chętnie. zawsze chciałam mieć hodowle psów.
ale nie mogłam. hęę.
mam ochotę na konfitury jabłkowe.
ojejku, ta ochota jest wieksza ode mnie.
c.

przestań!
ja mam ochotę na dżem malinowy.
w takim razie idź kupić sobie.
albo poproś blejsa niech Ci zrobi.
wygląda na takiego co potrafi.
dobra, mój pies zniuszył trop.
z.

po drodzę kupię sobie z 100 słoików.
muszę się nauczyć robić konfitury. jak babcia.
jeszcze tylko druty i koty.
ohoo, powiedz gdzie cię doprowadzi!
c.

ja prawdopodobnie ok. 200.
a do tego brakuje ci prochów
swoich dziesięciu mężów na kominku.
poczekaj właśnie idziemy przez park
jest ciemno... ?!, gdzie on mnie prowadzi.
z

i wnuków na ogrodzie.
bałabym się tych prochów!
omatko, wychodź szybko bo się boje!
c.

jestem w domu.
tym tajemniczym kimś
był mały bezdomny kot
, którego przygarnęłam
dobrze, że to nie dziecko
bo pewnie w akcie desperacji
je też bym wzięła x )
w każdym razie siedzę z kotem na kolanach
psem u stóp i piszę, że za moment idę spać.
ha. jak tam co robicie?
uprzyjemnij mi życie w jakieś
ciekawe zdarzenia z twojego życia.
z

kooootek!
możesz mi go oddać, będzie pierwszy właściwie drugi krok do udawania starej babci.
hę, nie no żartuję : )
siedzimy, gadamy, i była spadająca gwiazda!
marzenie, zyczenie, ahh.
k o n f i t u r!
c.

jeśli okaże się przyjemnym stworzeniem
może Ci go ofiaruje!
o ile nie przerobisz go na konfiturę.
właśnie śpi na moim psie.
bez jakichkolwiek skojarzeń.
zajadam malinowy dżem prosto z słoika-dzikus!
w każdym razie
d o b r a n o c.
i miłej zabawy, tylko nie zgub łopatki.
zadzwoń jutro, czy tam napisz.
spotkamy się, a właśnie karuzela
pójdziemy na karuzelę
ps. wykorzystałam ilość znaków dla jednego sms pięć razy xP
gutt najtes....
i takie tam.
z

ojej, to nie częsty widok jak pies i kot się godzą.
dobranoc!
omatko, zapomniałam ci napisać, że mnie jutro nie będzie.
pojutrze musimy iść na karuzelę i... konfitury? : )
miłych snów, karaluchy pod poduchy, a szczypawki gdzie chcesz.
c.

nic tylko utopić w kałuży.
trudno jakoś przecierpię.
zrobię strajk głodowy.
w takim razie pojutrze,
weźmiemy konfitury na karuzelę
i zamówię Ci podwójną watę.
równie miłych snów Ci życzę,
a także pełnych owadów xP
Z.