altanka, tj miejsce docelowe

a jakże

skoro miejsce docelowe to czelsi przydreptała w miłej sukience bez miłego wzoru, ale za to w miłym kolorze. jakikolwiek by to miał być. w sumie dziko jej było, że była sama i nie było organizatorów, ale jak to mówią, mówi się trudno i żyje się dalej, przysiadła gdzieś. ;x

Viki przyszła już bo przecież organizatorką była no...co z tego, że Hilci nie będzie, ważne, że ona będzie. Zobaczyła dziewczynę no i podeszła do niej no i powiedziała
-cześć.

wbiła bo chciała poznać słynną hilcię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

spojrzała na murzynkę xd wcale nie była rasistką, serio, tylkot ak mi się napisało.
-ee, cześć!
to by było na tyle. ;x

wbił i luik, nucąc pod nosem ja jestem maczo, ale i tak pewnie nikt nie rozumiał, skoro to po polsku... rozejrzał się i ziewnął, bo niedawno wstał, z tego powodu prawdopodnie miał tak bardzo roztrzepane włosy i usiadł gdzieś. gdzie nie wiem.

nie to nie...pomyślała sobie. Rozglądnęła się nikogo nie było znajomego. Zobaczyła odtwarzacz nie wiedziała, że tu jest włączyła go i coś zaczęło grać.

zaczęła się zastanawiac co to za diczej puszcza bułgarskie pieśni ludowe...

zaśmiała sę z posta fafi xddddddddddddd

Usłyszała jakiś badziew więc wyłaczyła całkiem bo nie chciało jej się iść po płyty.

-muzyka! - zauważył i klasnął w dlonie, w i'mdżola way. - kto jest właścicielem? gdzie napoje? ;x

aha już nie muzyka -,-''

-ja jestem właścicielem, a właściwie właścicielką, a napoje leżą na stole. O tam-wskazała palcem o.
-Szklanki też tam są-dopowiedziała.

nie wiem siedziała chyba gdzieś i szukała wzrokiem hilary, ale hilary się njie pojawiła!!!!!!!!!
a ja musze wam wyznać że jak to przeczytałam to wyrżnęłam czołem w klawiaturę.

Przyszła tutaj w tych swoich szpilkach i w tej zwiewnej sukience, o. Rozejrzała się wokoło.

-aa, wybacz, nie czytałem ulotki. czy tam ogłoszenia. czy tam potinsów. w każdym razie niedokładnie. gdzie było te info o imprezie? - ona pewnie wie lepiej, uśmiechnąl się jeszcze, kontemplując jej wygląd, makijaż, fryzurę i ubranie, bo to esteta i wzrokowiec. chyba nawet odechciało mu się napoi, podał jej dłoń, tak, ciągle mówię o vicki - loic jestem.

-Viki-powiedziała i uśmiechnęła się, o i to bardzo miło nawet...
-a w ogłoszeniu nie było o tym gdzie napoje stoją czy tam leżą, więc mogłeś nie wiedzieć-zamrugała ślepkami.

damnit nie działa obrasek.......

to dawaj z pulpitu morzę...

A Hayden przyszła za Alexią i usiadła na jakimś krześle,rozglądając się.

-ach tak, jasne - w sumie to już nie pamiętał o czym mówią, może dlatego, że zawsze marzył o zaliczeniu mulatki (sori). - hmm, więc, viki, tak?, gdzie twoja współlokatorka?
mial skrytą nadzieję, że hilcia to jednak nie jest jej dziewczyna. ;o

Ominęła więc Loica, patrząc się na niego, a dokładnie na jego tyłek, bo ładny miał. Poszła po napój.

-Nie ma jej gdzieś pojechała...nie wiem gdzie bo nie jestem jej dziewczyną-chyba czytała mu w myślach xd znowu się uśmiechnęła, bo miała to już w zwyczaju.

Alexia wzięła dwa napoje, dla Hayden też. Podała jej napój i zapytała. - Tak w ogóle to gdzie podział się nasz towarzysz, Radwan ? zapytała.

a on przyjrzał się haha biustowi alexii, generalnie się rozejrzał, nadal uśmiechając się do viki, na jej biust nie patrzł, bo w końcu zorientowała się, skoro stała obok niego, czy tam naprzeciwko, a nie chciał wyjść na zboka. uśmiechnął się lekko.
-och, to w sumie świetnie, że wolisz chłopców, bo wiesz, ja też jestem hetero i w gruncie rzeczy noo nie umiem rozmawiać z lesbijkami - trochę się zmieszał, a może tylko udawał.

-Cholera go wie.Dzięki. - powiedziała biorąc napój. -Widzisz tu jakieś seksowne ciacha?

-Ja też się cieszę, że wolę chłopców.-poprawiła sobie ramiączko i znów się uśmiechnęła, bo nie umiała rozmawiać z chłopacami. Z dziewczynami też nie umiała.

przyszła do altanki, rozejrzała się trochę i podeszła do stołu z drinkami. wzięła jednego i oparła się o jakies drzewo czy coś

zaciągnął więc tutaj miszęl, tu było przecież najwięcej ludzi i tu mógł się nią pochwalić, cnie.
- czeeeeść, wszyscy - rzucił, choć nikogo nie znał, ale chciał zaszpanować.

-więc opijmy tą znajomość - zaproponował skromnie tudzież jakkolwiek inaczej i pociągnął viki do stołu, jak mniemam stała tam też reszta pań, więc pomachał do nich kieliszkiem, żeby podeszły, koedukacyjna i prosocjalna impreza, no heloou

- No ba. Nadal wgapiała się w Loica, sexy był, a co xD Wypiła napój. Miała ochotę do niego zagadać. - Ah, straci najlepszą imprezę w Paryżu, noo. Cóż. Jego strata. Uśmiechnęla się do Hayden.

-Peszek. - zachichotała wyciągając lusterko.Zaczęła poprawiać sobie makijaż,robiąc przy tym seksowne minki.

Chwyciła kieliszek i oparła się o stolik,
-za znajomość-powiedziała i upiłą trochę tego co było w kieliszku...cholera to nie martini pomyślała.

oby nie uryna hilci..
złapał cokolwiek, ale nie to co viki, tylko jakieś coś xd i upił też, powtarzając za v 'za znajomość'.

Ona też poprawiła makijaż i postanowiła podejść do gospodarza tej imprezy.

- Hej, to Ty organizujesz tą imprezę prawda ? Uśmiechnęła się do Viki.

przyszedł więc, machając wszystkim wesoło jak misio uszatek.

przyszła i look na wszystkich.
- dzieeeń dooobry. - przywitała się, bardzo niezwykle kulturalnie.

stała cicho koło nathana, bo ja nie mam weny, więc michelle nie ma nic do powiedzenia. jezu zaraz się popłacze.

Kątem oka zauważyła że przyszedł Blaise. Upiła trochę napoju. I oblizała usta. Czekała, aż może podejdzie, czy coś.

Popatrzyła się uważnie na stolik. Poszukiwała wzrokiem martini. Wreszcie zobaczyła tę butelkę i wlała cząstkę jej zawartości do kieliszka. Uśmiechnęła się do Loica i wypiła zawartość. Po czym obejrzała dokładnie Loica,
-Może chcesz Martini-zapytała bo nie wiedziała szczególnie o co pytać.

rozglądnąl się, kątem oka zauważając najpierw żuliet, do której zaraz podszedł.
- hej, kobieto - przywitał się, posyłając jej namiętne i powłóczyste spojrzenie, mru.

Hayden spojrzała na Blaise'a i uśmiechnęła się do siebie.

'hmm, poszłabym na grzyby...' pomyślała, obserwując ludzi.. . . . . . .. .

wbił i look na wszystkich :c

wypiła drinka i zapaliła papierosa, miała rzucić, no cóż nie wyszło ...

Uśmiechnęła się żałośnie. Cóż, Blaise jej nie zauważył. Ale za to ona go tak. Przeszła specjalnie tak aby ją w końcu zauważył i usiadła na krześle. Postanowiła się chyba upić, czy coś.

-nie, mam jeszcze trochę, porozmawiajmy- skinął podbródkiem na swój kieliszek - .. na osobności, hm?

- cześć, mężczyzno. - odpowiedziała kradnąc komuś drinka. i uśmiechnęła się do Blaise'a, bardzo miło.

hahaha, lepiej być na imprezie, na której jest 20392132139 kochanek i dziewczyna xd nie to żebym się śmiała, cnie; d

złapał miszęl za rękę i zaciągnął ją do stołu, na którym stał jakiś alkohol, czy coś.
- napijemy się czegoś na rozgrzanie, co? - zaproponował i nie czekając na odpowiedź, sięgnął po jakąś whisky czy inne coś.