Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 
IndeksPORTAL,BICZ.SzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 sala #6

Go down 
4 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
mariette
słoneczko.
mariette


Liczba postów : 893
Skąd : waszington
Związany/a z : !
Twarz : Vanessa Hessler
Wiek postaci: : 18
Ostrzeżenia : 2
Registration date : 13/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 19:07

uniosła obie brwi i pokręciła głową z politowaniem.
- lepiej więc wyjdę - powiedziała po dłuższej chwili namysłu i podniosła się z łóżka z gracją, posyłając mu pełne wyższości spojrzenie. fakt faktem, że dobrze bawiła się jego kosztem przez ostatnie kilka godzin. - bo nie ma większego sensu, żebym tu siedziała.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 19:15

-więc wyjdź - rzucił nieprzyjemnym tonem i odwrócił głowę, oczywiście w miarę możliwości, w drugą stronę. nie zrobi jej tej satysfakcji błagając, żeby została chociażby pragnął tego nie wiem jak bardzo. nerwowo miął brzeg białej kołdry ze stemplem zaświadczającym iż jest to własność danego szpitala i tępo wpatrywał się w powoli i niepewnie stawiających kroki ludzi w szpitalnym ogródku. poczuł jakąś gulę w gardle i rzucił okiem na gips, kroplówkę i inne bajery. zdał sobie sprawę, że przecież nie będzie mógł wykonać swojego codziennego triku z pognaniem za mariette, objęciem jej od tyłu w talii, pocałowaniem w kark i zaciągnięciem do łózka. ona po prostu wyjdzie, a on zostanie sam ze swoimi cholernymi myślami samobójczymi. no dobra, aż tak źle z nim nie było. był tylko lekko zdesperowany faktem, że właśnie w tym momencie omija go ważny mecz i że już pewnie nie wróci do gry w tym sezonie - i nie wracaj - czy mu ulżyło, kiedy wypowiedział te słowa? nie wiem. po raz kolejny jednak dał jej i sobie do zrozumienia jak wielkim jest skurwysynem i na drodze emocjonalnej nie ma dla niego ratunku. zamknął oczy.
Powrót do góry Go down
mariette
słoneczko.
mariette


Liczba postów : 893
Skąd : waszington
Związany/a z : !
Twarz : Vanessa Hessler
Wiek postaci: : 18
Ostrzeżenia : 2
Registration date : 13/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 19:19

- nie badź żałosny ralf, oboje dobrze wiemy, że beze mnie byś zginął już tysiąc razy - powiedziała, pewna swoich słów i obciągnęła spódniczkę, by za chwilę nachylić się nad nim i cmoknąć go niezobowiązująco w policzek. a potem podeszła do drzwi, upewniła się, że ma klucze do jego mieszkania i poszedła w diabły.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 20:42

w zasadzie była przerażona. zbierało się na burzę i biegła przez pół paryża, bo w metrze, jak przystało na godziny szczytu, był nieziemski tłok. tak więc, jako, że nie udalo jej się również złapać taksówki, gnała aż spod łuku triumfalnego do szpitala. potykała się co chwilę o swoje japonki, które w dodatku sprawiły, że odbiła sobie pół stopy. wszystko przez tą chińską plecionkę na spodzie. po drodze o mało nie zgubiła kapelusza dziadka, tego swojego szczęśliwego, który nosiła dosyć często. a w ogóle, to w końcu wpadła do jego sali i zatrzymała się przy oknie, po czym zaczęła chodzić w jedną i w drugą stronę. jak już złapała trochę oddechu udało jej się w końcu wykrztusić:
-cholera,raplh. nie ma go.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 20:50

-jak to, kurwa, nie ma? - zakrztusił się powietrzem i spojrzał na nią wytrzeszczonymi oczami. nie był głupi, od razu domyślił się o co chodziło ophelie. momentalnie zbladł, przypominając sobie wcześniejsze sympatyczne smsy od tima. zaklął pod nosem i spróbował podciągnąć się na poduszkach do pozycji siedzącej, co jednak niezbyt mu wychodziło z powodu pewnych czynników - dobrze sprawdziłaś? - zapytał z nutą paniki w głosie, co było do niego zupełnie nie podobne. wiedział jednak, że tim bywa nieprzewidywalny i kiedy tylko się o tym dowie, będzie zdolny do wielu różnych nieprzyjemnych rzeczy. tyryry.
Powrót do góry Go down
timothy.
krakersik.
timothy.


Liczba postów : 301
Age : 34
Skąd : z nieba.
Związany/a z : z paryżem całym.
Twarz : adasia brołdjego.
Wiek postaci: : myślę, że 19.
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:00

-jak jasna cholera!-jęknęła. teraz było jej niedobrze. i o tyle głupio&beznadziejnie, że w zasadzie, choć prawie nieumyślnie, zrzuciła całą winę na ralpha. bo przecież z timem znała się znacznie dłużej i,hm,lepiej. poza tym timothy uważał ja za jakiś pseudo substytut młodszej siostry i czuł się za nią odpowiedzialny. oczywiście tak odpowiedzialny, jak za cokolwiek może czuć się ćpun. więc była to namiastka odpowiedzialności, ale zawsze. zacisnęła powieki, pół wieczoru ryczała mu w słuchawkę z powodu ralpha i teraz tim był już wystarczająco wściekły-obleciałam cały cholerny łuk triumfalny! cały, rozumiesz?
wpadła w panikę. i to ostrą. o siebie nie miała się co martwić. ale, cholera, aż ją to dziwiło, poczuła dziwną troskę w stosunku do samego ralpha.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:08

-kurwa..kurwa..kurwa! - mamrotał pod nosem coraz bardziej podnosząc głos. wskazał sprawną-prawą bodaj ręką na drzwi, dając jej do zrozumienia, że dobrze byłoby je zamknąć bo ktoś niepożądany może podsłuchać i wpadną w jeszcze większe kłopoty. a tam wpadną, on wpadnie! już wpadł i to po same uszy. czuł się dosyć dziwnie z tą myślą - w okolicy też? może jakiś pierdolony kot wygrzebał to i przeniósł kawałek dalej.. - w tym momencie czepiał się już absurdów, na siłę starając się znaleźć jakieś pozytywy w tym całym zajściu. jednak czego by nie powiedzieć, jedno było pewne. był skończony i to pod każdym względem. jęknął, nie wiem czy z powodu swojego położenia czy bólu czegoś tam i czegoś jednocześnie.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:17

timothy, spoko.
-jezu, uspokój się!-parsknęła i sama zaczęła się trząść. ostrożnie przymknęła drzwi, wcześniej wystawiając za nie głowę, żeby zobaczyć, czy na korytarzu przed jego salą nie siedzi jakaś potencjalna wtyka. kgb czai się wszędzie, czyż nie tak? albo czy w stronę uroczej sali numer sześć nie zmierza pięlęgniarka skora na podsłuchiwanie gorących ploteczek. no, to by się nasłuchała w sumie-nie, nie uspokajaj. nigdzie nie ma. ktoś musiał to kurewstwo rąbnąć, ralph, boję się.
opadła na krzesełko. nie wiedziała, czy powinna była dodać 'o ciebie' koło 'boję się'. nie dodała.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:23

-nie rycz, mała, nie rycz - zacytował fronczewskiego i udawał jak zwykle zresztą zgrywać macho. w rzeczywistości lał już w gacie i czuł, że drżą mu ręce. z timothym nie było żartów, a samo zadarcie z nim należało do najbardziej ekstremalnych sportów. rzucił ukradkowe spojrzenie na gips i ponownie zaklął. gdyby nie ta cholerna noga już dawno by zwiał, daleko. pal licho resztę obrażeń. jakoś by się wylizał. gips jednak stanowił tu przeszkodę nie do pokonania - i co teraz, ophelie? - zapytał po chwili dłuższego milczenia, które wbrew pozorom aż dźwięczało w ich uszach narastając z każdą sekundą - co ze mną będzie? - zapytał może banalnie i filmowo, ale naprawdę nie był pewny czego ma się w tym momencie spodziewać. spojrzał na nią wyczekująco.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:28

jakby miała jakiekolwiek cholerne pojęcie o tym, co tym razem wpadnie do tego zaćpanego łba jej wspaniałemu kumplowi, timotjemu. prawdopodobnie pozostawało jej się tylko zastanawiać, czy przyjdzie nalać ralpha już w szpitalu, czy też może odczeka kilka dni i zaatakuje go w jakiejś ciemnej uliczce z pomocą swoich miłych koleżków, posiadających cały asortyment scyzoryków z ukręcaczem kości albo innym wynalazkiem. miała, szczerze mówiąc, nadzieję, że tim się zlituje i wybierze pierwszą opcję. wtedy mieliby szpital pod ręką.
-ralph,nie panikujmy. spróbuję z nim pogadać.
no taaa, próbować to sobie może. w sumie i ją zaczynało już powoli trząśc na samą myśl o wybrednych pomysłach swojego kolegi, konesera zemst na nieodpowiedzialnych klientach.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:36

ukręcacz kości mnie rozczulił, nic to.
-pogadać? - parsknął ponurym śmiechem, co brzmiało wyjątkowo żałośnie w jego wykonaniu. nawet on zdawał sobie sprawę z tego, że w danej sytuacji o rozmowie z timem nie ma w ogóle mowy. miał okazję komuś wjebać, więc jej nie przepuści. był narwany, szczególnie na prochach - słyszysz samą siebie, oph? - zapytał, podnosząc na nią wzrok. nieczęsto dzisiaj na nią spoglądał. po jego twarzy przemknął jednak cień uśmiechu, kiedy wypowiedziała się jako 'my'. ona i ralph.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:44

przełknęła.
-no bo co, do cholery, moge więcej zrobić?-parsknęła, wzruszając ramionami. ramiączko zielonego stanika wbijało jej się w skórę-mam cię tu zabarykadować?-gdyby się nad tym zastanowić to pewnie nie byłby taki zły sposób. gdyby sama nie była uznana w 'towarzystwie', a szczególnie przez swoich rodziców, pewnie mogłaby załatwić mu salę w prywatnym szpitalu i prywatnych ochroniarzy 24/24. ale sama miała już pewne problemy i, na miłość boską, brakowało jej tych dziesięciu tysięcy ełroł na organizację owego planu. nahchętniej by potrząsnęła swoją własną żałosną głową, która jakoś uniemożliwiała jej rozsądne myślenie. trudno się dziwić?
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:53

-nie wiem, ophelie. spokojnie - z trudem wypowiedział to opanowanym, dosyć cichym tonem. przesunął rękę po białej pościeli, żeby ująć jej drobną dłoń. szorstki bandaż, ta? gładził ją kciukiem po wierzchu owej dłoni i zastanawiał się co właściwie powinni przedsięwziąć - może timothy jakimś cudem sobie odpuści - rzucił zaprzeczając samemu sobie. czy to nie on przed chwilą stwierdził, że tim jest nieugięty. plątał się w zeznaniach, ale nie wiń go za to, bo jego nerwy były już w strzępach strzępów i ledwo sklecał jakiekolwiek sensowne zdanie. zerknął na drzwi, jakby obawiał się, że za chwilę otworzą się i stanie w nich tim. być może tak właśnie było.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 21:59

timji przyjdzie jeszcze, muszę nabrać nastroju.
-słuchaj, ralph. poradzimy sobie. naprawdę. tim mnie słucha-może i trochę jej słuchał, ale na pewno nie tak bardzo jakby w tym momencie sobie tego życzyła. był ćpunem, na miłość boską, czego mogła się po nim spodziewać? że co, zmieni się w świętego baranka i obraz niewinności, przyjdzie, nakrzyczy chwilę na ralpha a potem pójdzie w pizdu? no, to się mylimy raczej. o ile ktoś tak myśli.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:10

jeżeli ktoś w to uwierzył, na pewno nie był to ralph, który ścisnął mocniej jej dłoń i nieznacznie pokiwał głową. widział, że się boi jak cholera więc chociaż on starał się zachować spokój. bo to raz oberwał od tima? no dobra, może nie za coś takiego i nie w takich okolicznościach, ale przecież nie mogło być aż tak źle? prawda?
-miejmy nadzieję, ophelie - ralph werter i 'miejmy nadzieję'?
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:15

-jadłeś coś w ogóle?-zmieniła temat, odpędzając od siebie niekoniecznie dla niej atrakcyjną wizję zakrwawionego, zataczającego się słabo ralpha. albo jeszcze gorzej, niezdolnego się bronić ralpha zalanego krwią, z nogą w gipsie i jękiem na ustach-przyniosłam ci coś-sięgnęła do swojej wielkiej czarnej torby, w poszukiwaniu butelki wódki, która przezornie ze sobą przyniosła, w zasadzie przemyciła przy wejściu. teraz procenty były im obojgu potrzebne.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:21

nieco wzniósł rękę, prezentując jej kroplówkę.
-jeżeli to można nazwać jedzeniem - rzekł z kpiącym uśmiechem dosyć często przylepionym do jego ust. był trochę oszołomiony faktem, że ophelie wiecznie wytykająca mu jakim jest skurwysynem i frajerem siedzi tu z nim, bojąc się dwa razy bardziej niż on. z początku myślał, że martwi się o swój chudy tyłek, szybko jednak wydedukował że jeżeli ktoś tu jest zagrożony to tylko i wyłącznie on. w końcu zabrał rękę i poprawił kołdrę, chociaż zupełnie nie było takiej potrzeby.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:28

-w porządku,możesz mnie trzymać za rękę-powiedziała z pewną właściwą sobie nonszalancją. przygryzła wargę i wyciągnęła opakowaną w papier spożywczy butelkę-proszę, ralph. lepiej co prawda żeby nas z tym nie przyłapali, ale pomyślałam, że ci pomoże. to chyba jedyna kobieta, która kiedykolwiek się o ciebie troszczyła-nie brzmiała może zbyt miło w i zasadzie mógł się popłakać, po trochu ze względu na matkę, o której ophelie słyszała, aczkolwiek nie skojarzyła faktów, wybaczmy jej to. odwinęła papier i spojrzała na niego niepewnie, z dozą wyczekiwania na jego reakcję. z tego co słyszała i zaobserowała po trochu również,hm, po ralphie mogła spodziewać się wszystkiego. również tego, że roztrzaska wódkę o podłogę, w zasadzie butelkę, a ją samą nawyzywa od najgorszych. chociaż ona,znaczy oph, nie była miękka i pewnie w tej sytuacji zajęłaby miejsce tima.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:35

-kurwa, ophelie - zaczął w sposób nie bardzo zdradzający co może kryć się w następnej części jego wypowiedzi. chwilę usiłował podciągnąć się wyżej na łokciach, jednak po paru nieudanych próbach w końcu zrezygnował i spojrzał na nią z błyskiem w oczach i szerokim uśmiechem na twarzy - widzę już dwie kobiety, które się o mnie troszczą - odpowiedział bez żadnej ironii, czy sarkazmu. wódki potrzebował teraz jak tlenu i dziękował niebiosom, czy komukolwiek innemu odpowiedzialnemu za przysłanie ophelie do jego pieprzonej przesadnie białej sali szpitalnej. wyciągnął rękę po owiniętą papierem butelkę.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:38

-tylko nie przesadź, błagam cię, ralph-ona nigdy nie błagała. no dobra, może przy tym jednym razie jej się zdarzyło, ale to nie było przecież nic zamierzonego. w zasadzie chciała jedynie nadać sytuacji dramatyzmu, może takie słowo, wzmacniające wymowę jej prośby mogło trochę go opanować, bo to był przecież ralph i była przekonana, że uchla się jak nic nie bacząc na okoliczności, czyli karlosa latynosa, bo to ten sam szpital, czającego się z alkomatem za drzwiami.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:45

kocham karlosa ponad życie, więc zaraz go tu sprowadzimy.
-yhm, przecież nie piję aż tak dużo - zabrzmiało to cokolwiek absurdalnie zważywszy na fakt, że praktycznie każdy dzień ralph miał w zwyczaju kończyć bez ducha na podłodze zagraconego salonu w swoim małym mieszkaniu, dzierżąc w ręku pustą butelkę po czystej tudzież danielsie, najlepszym przyjacielu mężczyzny. niemalże wyrwał jej butelkę z rąk, pociągając solidniejszy niż solidny łyk, kończąc go klasycznym 'ah' jak na reklamie pepsi czy innego gazowanego odrdzewiacza. oblizał spierzchnięte usta i patrzył na ophelie z uśmiechem. tak jest, nie grymasem. z uśmiechem. kolejny łyk i jego uśmiech stał się szerszy. czego by nie mówić, gorąco przepływające przez jego przełyk prosto do żołądka wprawiało go w dobry nastrój. zdecydowanie mamy do czynienia z alkoholikiem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:49

-oddaj-praktycznie wyszarpnęła mu ów trunek z dłoni, sama co prawda pociągnęła łyk teraz i jeszcze ze dwa przed przyjściem, ale truuudno, życie toczy się dalej. zakręciła butelkę i przezornie odstawiła na parapet. teraz ralph może się nawet wściekać, ona stawia na zdrowy rozsądek, jak na tej reklamie, 'piłeś, nie prowadź' czy coś tam tego. treaz i tak, co by tu dużo mówić, miała nad nim sporą przewagę ze względu na jego sytuację, ilustrującą urocze przysłowie pt."nie ma rączek, nie ma ciasteczek".-spokojnie, tyle ci na razie wystarczy. jak będziesz grzeczny dostaniesz więcej.
żal.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:53

-żartujesz sobie? - zdenerwował się, patrząc na butelkę, która była poza zasięgiem jego ręki. poruszył się niespokojnie, a procenty szybko wypitej wódki powoli dawały o sobie znać. szamotał się z magicznym podtrzymywaczem połamanej w kilku ładnych miejscach nogi, żeby uwolnić ją w celu wygramolenia się z łóżka. syczał przy tym i prychał ale dzielnie brnął dalej. jednak wódka to wódka. musiał dać z siebie wszystko, żeby dostać więcej. chociaż jeden łyk..
to dopiero był żal. niewolnik alkoholu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 22:59

-uspokój się-jęknęła, dochodząc do wniosku, ze w takim razie dostarczanie ralfowi wódki nie było chyba tak świetnym pomysłem jak wydawało jej się to jeszcze godzinę wcześniej. użyła, tak jak uczyli ją na lekcjach samoobrony w psychiatryku, juz wiemy czemu nie lubiła szpitali, łokcia w celu przytwierdzenia go do podłoża, w tym wypadku materaca. no, to go przygwoździła i nawet przemknął przez jej twarz delikatny cień uśmiechu, była z siebie całkiem dumna, gerl pałer i tak dalej!-uspokój się.
w zasadzie była całkiem blisko jego ust i teraz zniżyła nieco głos. nie, żeby myślała o tym, by go całować, ale w sumie pomyślała, że nawet siny jest niesamowity.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:05

dzielnie ignorował przeszywający ból w klatce piersiowej, który uaktywnił się przy jej nacisku na nią i kładąc rękę na jej karku, podciągnął się nieznacznie i musnął wargami jej usta. chwilę później opadł z powrotem na poduszki, klnąc soczyście. wkurwiała go ta cała niemoc, podporządkowanie wszystkim innym i każdemu z osobna. jednak smak ust ophelie wszystko zdołał przyćmić. wódka, no tak. oblizał się i patrzył jej z oczy. zsunął dłoń na jej łopatkę.
-uspokoję się, jeżeli pozwolisz mi na jeszcze jeden łyk. tylko jeden. ostatni.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:13

-nie pozwolę, przykro mi.-westchnęła i wyplątała się z jego objęć, by na powrót wrócić na swoje krzesełko-ralph, wiem, że to trudne, ale postaraj się zrozumieć i nie nazywać mnie przy tym dziwką, dobrze? nie możesz-złożyła ręce na kolanach, dziwiąc się sama sobie z powodu swego opanowania i dziwnie stabilnego podejścia do sytuacji-pić teraz alkoholu, bo on rozcieńcza krew. zaraz go wykryją, mnie wypierdzielą, a ty nie napijesz się wódki przez najbliższy rok, bo, ze względu na twoją, jak mogę przewidzieć, gwałtowną reakcję, stwierdzą, że jesteś alkoholikiem i wyślą cię na odwyk.
wow, jaki wywód mądres ofelki.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:16

gdyby miał możliwość, najchętniej zwinąłby się, przybierając pozycję embrionalną. nie pozostawał mu jednak nic innego jak leżeć na wznak i spoglądać na ophelię bez jakiegoś bliżej określonego wyrazu. wiedział, że mówi zgodnie z prawdą. sprawa odwyku ciągnęła się za nim od dłuższego czasu, a to przez rzekomą miłość jego ojca do pierworodnego syna. zapierał się jednak jak mógł zapewniając go, że w żadnym wypadku nie jest alkoholikiem. spojrzał tęsknie w stronę butelki.
-nikt się nie dowie, kurwa.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:30

-jak się dowie oboje sobie przesramy równo, ralph-rzekła, kręcąc mądrze głową. podrapała się w kolano i doszła do wniosku, że całkiem się o niego martwi. o jego żyły, w których płynąl już pewnie głównie alkohol, o przekrwione oczy, bladą cerę, kroplówkę wbitą w dłoń i ogólny zarys ralfa w roli siedmiu nieszczęść i trzech czwartych tragedii.-naprawdę, bardzo mi przykro.
naprawdę było jej przykro!
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:41

-wcale nie jest ci przykro - wymamrotał niewyraźnie, bo właściwie wcale nie chciał tego powiedzieć. przecież już zaczynało być dobrze między nimi, względnie dobrze ale zawsze. jak zwykle jego butna natura wzięła górę nad czymkolwiek innym. a może tym razem chodziło tylko i wyłącznie o alkohol? nadal czuł posmak wódki w ustach i chciał więcej. zdecydowanie więcej i więcej. dlaczego nie chciała sprawić mu tej przyjemności? gówno go obchodziło, że ich przyłapią. chciał się napić. wygarnął jej to nawet siląc się na spokój, aczkolwiek nie bardzo mu to wychodziło. pod koniec warczał na nią jak pies ze wścieklizną wyrzucając z siebie słowa przeplatane przekleństwami. i tylko niejasne przebłyski zdrowego rozsądku dawały mu do zrozumienia, że robi źle i pieprzy coś co dopiero zaczęło się krystalizować. no cóż, to tylko ralf w dodatku z podeptaną dumą.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimePon 16 Cze - 23:56

uniosła się aż gniewnie i chwyciła go za ramiona, nie bacząc nawet na fakt, że gdyby teraz karlos otworzył drzwi pewnie strzeliłby ją nimi w tyłek i byłaby szpitalna masakra, czy coś. w każdym razie potrząsnęła nim, zachowując resztki zdrowego rozsądku i starając się pamiętać o tym, że ralf jest raczej dosyć połamany&obolały, więc byłoby źle, gdyby połamała go jeszcze bardziej.
-to inny rodzaj troski-powiedziała całkiem poważnym głosem, w zasadzie naprawdę poważnym, wyraźnie podkreślając każde słowo-niż ta, którą znasz dzięki wszystkim dziewczynom, które przeleciałeś-jej nie przeleciał i może właśnie w tym małym szczególe tkwiła cała magia. albo to coś, żeby nie używac zbyt poważnych i infantylnych zarazem słów-rozumiem, że się buntujesz i tak dalej i, że, jak cholernemu małemu dziecku wydaje ci się-zaczerpnęła powietrza i chyba sama zaczynała tęsknić za wódką-że chcą dla ciebie dobrze tylko ci, którzy ci dogadzają-naprawdę nie wiem skąd u niej, patentowanej wariatki z wpisem 'niezrównoważona emocjonalnie' w papierach, tyle zdrowego rozsądku-ale to nie jest prawda, ralph. zastanów się chociaż ten jeden raz-w zasadzie nie mogła zapanować już nad swoim, coraz bardziej się unoszącym, głosem-nad tym, co, do cholery, wyprawiasz. nie możesz całe życie-robimy falę&wczuwamy się w modę na sukces-wmawiać sobie, że to, jak pieprzysz sobie to, na co kiedyś pracowałeś, bo przecież oboje wiemy, że kiedyś byłeś inny, to wina twojego ojca. w pewnym sensie na pewno, ralph. ale nie jesteś dzieckiem, żeby sobie wmawiać, że twoja matka umarła tylko i wyłacznie przez twojego cholernego ojca!
amen.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:10

słuchał jej jak gdyby nigdy nic wpatrując się w legendarny już chyba sufit. przetwarzał każde słowo, które wypowiadała i analizował je na swój sposób. właściwie sam już nie pamiętał kiedy pierwszy raz zakradł się do barku ojca i zabrał stamtąd pierwszą butelkę przyjaciela danielsa, żeby następnie najebać się niemal do nieprzytomności. wiedział jedno, to było cholernie dawno i ciągnęło się za nim jak papier toaletowy za głupimi blondynkami w kretyńskich komediach. pod sam koniec przemówienia ofelii zacisnął oczy, a spod jego powiek popłynęły łzy. tak jest. gówno mnie w tej chwili obchodzi piosenka muńka, bo to nie prawda, że chłopaki nie płaczą. owszem, zdarza im się. i właśnie do takiego stanu został doprowadzony ralph. oczywiście nie szlochał jak baba, po prostu jak stwierdził 'miał oczy w wilgotnym miejscu'. po omacku wyszukał dłoni ophelie i ścisnął ją mocno. cholera, czego by o nim nie mówić w tym momencie potrzebował jakiegokolwiek wsparcia nie będącego procentami w trunkach najlepszej jakości.
-przepraszam.. - jęknął chyba pierwszy raz w życiu, a w każdym razie pierwszy od czasu jego sławetnej metamorfozy - to moja wina - i miał tu na myśli wszystko, poczynając od wyciągnięcia jej z domu wczorajszego wieczoru, poprzez swoje szczeniackie zachowanie, aż po fakt, że siedzi z nim po nocy. nie zdobył się jednak na otarcie łez ręką. po prostu leżał bez ruchu. może umarł?
teraz osiągnęłyśmy wyżyny w branży telenoweli.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:23

chociaż to w sumie całkiem słodkie, niech się gonią, telenowele też mają swój urok,no nie?
przełknęła głośniej niż chciała, jak bohaterowie kreskówek, kiedy wyrasta tuż przed nimi ich wróg, jakiś rudy smok albo inna pierdoła będąca przy swojej pierdołowatości wymysłem nawiedzonego, chlającego piwo kartonami, tak, kartonami, rysownika. w zasadzie własnie w chwili, w której, dzięki całkiem nieprzyjemnemu+ostremu światłu wytwarzanemu przez żarówki tych takich podłużnych, migających często szpitalnych lamp dostrzegła, że jego oczy zrobiły się w sumie całkiem wilgotne, zaczęła żałować, że naskoczyła na niego aż tak bardzo. była też, gdzieś tam w jednej ze spodnich warstw swej osobowości całkiem z siebie dumna, że zapewne jako jedna z nielicznych potrafiła wywołać w nim jakieś ludzkie odruchy i, co lepsze, nie te związane z bieganiem w kółko i wykrzykiwaniem 'kurwa' na przemian z 'ja jebię' czy czymś w tym rodzaju. pomyślała jednak, że to z ojcem i matką było ciosem poniżej pasa, głupi tim gaduła, nie powinna była tego wszystkiego się dowiadywać, kiedyś, całkiem sporo czasu temu przy ognisku i winie domowej roboty jej babci.
pociągnęła nosem, tak filmowo i zamrugała kilka razy, nawet na niego nie parząc. sama wlepiała się w punkt przed sobą, może coś za oknem. hm, gołębie obsrywacze szpitalnych parapetów spały już dawno.
w końcu, całkiem nieśmiało, wyszarpnęła z pudełka stojącego na szafce przy łóżku chusteczkę i już chciała zetrzeć nią tą łzę, tą cholerną łzę, ale nie, pewnie poczułby się zakłopotany i w ogóle. toteż w końcu zmięła ja w dłoni i rzuciła na podłogę, by pocałowac go pod okiem, ledwo ledwo muskając jego skórę rozchylonymi wargami.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:32

pierwsza myśl jaka przemknęła przez jego poharataną głowę była odnośnie niemożliwości kochania się z do tego stopnia sztywną nogą. chwilę później jednak ustąpiły one miejsca rozważaniom na temat tego jak ładnie pachnie ophelia oraz jak miękkie są jej wargi. poczuł ciepło w kroczu, hihi, i objął ją w talii, starając się nie wyrwać kroplówki, bo obawiam się, że ból jaki by to spowodowało skutecznie stłamsiłby miłą atmosferę. chociaż słowo miła chyba nie bardzo ją odzwierciedla, no trudno. przejechał językiem po jej dolnej wardze, bo niestety pewnych odruchów nie da się z człowieka wyplenić.
-zostań ze mną na noc - mruknął, drugą ręką usiłując odpiąć? kołnierz, który przeszkadzał mu w obsypywaniu ophelie pocałunkami.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:37

-ralph-roześmiała się, tak prawież niedosłyszalnie. to było dla niej przynajmniej znakiem, że ralfiątko czuło się już nieco lepiej, skoro nie ryczał, a płacz w jego wykonaniu całkiem ją przeraził&rozczulił i pewnie zaraz sama by się poryczała także, oto i reakcje łańcuchowe+ich uroki, poza tym naprawdę zawsze ją podniecał i niezobowiązujący seks na pocieszenie dwóch skołatanych [?] dusz byłby czymś zapewne bardzo fajnym-tu? nie zmieszczę ci się na łóżku.
to tak we względzie czysto praktycznym.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:41

-zmieścisz - upierał się nie wiedzieć czemu. nawet zmobilizował swoje odmawiające posługi ciało do przesunięcia się nieznacznie w stronę przeciwnej krawędzi. nie spadł, spokojnie - nie chodzi mi o seks - dodał, patrząc na nią skołowany. był pijany? czy w końcu zrozumiał, że istnieje coś poza seksem, narkotykami i alkoholem? swoją drogą jutro tim miałby powód, żeby wjebać ralfowi podwójnie, gdyby ofelia zdecydowała się zostać. ostrzegał go, żeby trzymał się od niej z daleka, czyż nie? ależ tak.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:43

ależ oczywiście.
-wypierdzielą mnie stąd, naprawdę-jęknęła i, w sumie coraz bardziej przekonana do słuszności jego pomysłu, usiadła na łóżku, ciągle trzymając ralpha za rękę. w zasadzie patrząc na niego ujawniał sie u niej brzydki i grzeszny syndrom kiślu majtkowego, cicho, to w sumie straszne, bo wiedziała, że ralph jest złym człowiekiem ;x
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:46

zły, czy niekoniecznie pewne ludzkie przypadłości trzymały się go jak każdego innego toteż uśmiechnął się tylko i zamknął oczy, bo poczuł że odpływa. i to huhu porządnie. nie puszczając ręki ofelii z niemrawym uśmiechem na twarzy, pochrapywał cicho co jakiś czas poruszając palcami u nogi i krzywiąc się nieznacznie. a o czym śnił, to nawet najstarsi górale nie wiedzą. ci młodzi również. dobranoc, jutro nie wstanę na tę cholerną strzelnicę. ale mam nadzieję na zamordowanie pewnego chuja.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 0:49

aaaaaaaaaaaaaaj.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 20:44

siedziała na parapecie z puszką coli w chłodnej dłoni. już nawet nie wiedziała, czy ta dłoń jest chłodna od stresu, czy może jednak od puszki. cały czas trochę się bała, że za chwilę zjawi się timi i ralph dostanie po mordeczce. albo w brzuch. i umrze na jej ramionach i będzie miała kolejną traumę do opisania w książce, którą zaczęła pisać dziesięć lat temu. i może znowu wyląduje w psychiatryku. znaczy nie książka, ona. w zasadzie razem z książką. oblizała usta i czekała, aż ralph się w końcu obudzi.
uuumarł?
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 20:52

w butach, tak jest.
w końcu się obudził. otworzył jedno oko, potem oczywiście drugie i spojrzał w jej stronę, uśmiechając się nieznacznie.
-ophelie - właściwie myślał, że sobie poszła, więc jej obecnośc nieco poprawiła mu humor. podrapał się za uchem i poruszył nieznacznie. miał wrażenie, że cały zesztywniał od nieustannego leżania w jednej pozycji. ziewnął przeciągle, nawet nie kwapiąc się o zakrycie ust.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 20:56

-wyglądasz całkiem uroczo. chcą cię wypuścić-wyrzuciła z siebie na jednym oddechu, drapiąc paznokciem w ramę okna. to były te nowe okna, ostatnio podobno wymieniali, wszystko przez jakieś cholerne paryskie fundusze przez które popodwyższali im podatki. zwiesiła nogę z parapetu i spojrzała na niego przez ramię, żeby zaraz wlepić się za okno w jakąś staruszkę, która vis a vis wysypywała przez okno ziarna dla gołębi. ophelie, mimo, że nie spędziła w owym szpitalu nawet połowy tego czasu, który spędził tu ralph, zdołała zauważyć, że naokoło budynku zawsze kręci się pełno gołębi. mrr, nie pomyślała, a mogłaby przecież iść w ślady staruszki i też przynosić im żarcie. biedne;c
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:01

ucieszył się i chyba nawet nie starał się tego ukryć, ale spokojnie niech tylko zrośnie mu się nóżka, na powrót stanie się zimnym skurwielem, bo takiego go kochamy. tak?
-kurwa, nareszcie - rzekł na wydechu o podpierając się na łokciach, podciągnął się w górę, na tyle na ile pozwalała mu wisząca noga, haha jak to brzmi no nieważne. pomyślał, że go wypisali, będzie mógł bezzwłocznie pozbyć się gipsu i wrócić do trenowania koszykówki. uśmiechnął się do tego pomysłu, zupełnie nie zdając sobie sprawy z jego awykonalności i absurdalności również. zaczął mocować się z nogą - ktoś przyjdzie to odczepić? - zapytał po kilku płonnych próbach uwolnienia się.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:04

-spooookojnie-niech się zbyt nie entuzjazmuje, bo to grozi zawałem serca, a naprawdę nie śniło jej się ponowne spędzanie kilku dobrych godzin w szpitalnym smrodzie. w zasadzie nie wiedziała po jaką cholerę znowu z nim siedziała. może dlatego, że naprawdę miał strasznie fajne usta, a może po prostu za bardzo bała się tima, który mógłby go zajść i poderżnąć mu gardełko. raczej to drugie, jakby się dłużej zastanowić. chyba nie chciałaby mieć go na sumieniu. jeszcze by do niej przychodził z zaświatów i jęczał coś w stylu 'kurwakurwa dawaj działkę!' a ona snułaby się opętana naokoło łuku triumfalnego.-ktoś przyjdzie. tak myślę. chyba.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:09

i w tym cudownym momencie przybieżeli do betlejem karlos i bezimienna pielęgniarka. on jak zwykle z dumnie uniesioną głową, w nienagannie poplamionym keczapem kitlu, ona drepcząca za nim i przygarbiona dzierżyła kule. taa.
-przybyłem! - zawołał karlos, omiatając wzrokiem salę, żeby w chwilę później doskoczyć do łóżka ralfa i poklepać go po nodze - to co, panie kolego, wychodzimy do domu? żona pana odholuje? co sądzi pan o grze polaków na euro? grywasz w totolotka? wymasuj mi stopy, proszę? - zasypywał zdezorientowanego ralfa pytaniami, przy okazji mocując się z tym tam właśnie wisielcem, aha.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:17

xdd.
-uważam, że polacy wypadli fantastycznie-wtrąciła się na to ofelka, przyglądająca się poczynaniom owego przystojnego i wygrzanego tropikalnym słońcem latynosa, który grzebał przy nóżce bladego i chudego ralpha, którego cała waga wynosiła pewnie połowę wagi masy mięśniowej karlosa. -i nie jestem jego żoną.
oglądała mecze euro siedząc ze swoim rudym i łysiejącym kotem, albo też ostatnio zakradając się do pokoiku pielęgniarek i udając jedną z nich. cos trzeba było robić z całym tym czasem,no nie?
no tak.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:23

otóż to. karlos odwrócił się do ofelji, posyłając jej swój klasyczny uśmiech kierowcy tira aka pedofila, rzucającego się z lasso na niewinne dziewczęta w wąskich. przeczesał siwiejące czarne włosy i pociągnął za coś, co spowodowało opadnięcie nogi na łóżko i zduszony jęk ralfa.
-no! - klasnął w dłonie jak prowadzący ziarna i uśmiechnął się jeszcze szerzej. wydawał się jeszcze bardziej rześki i młody niż rok temu, tak więc nieśmiało stwierdzam iż zafundował sobie botoks, detoks i inne tego typu atrakcje - to komu w drogę temu kule w łapkę - zaintonował na melodię tematu muzycznego ze zbuntowanego anioła, nie wiem dlaczego. może jego brazylijskie korzenie go to tego skłoniły. zostawił szamoczącego się na łóżku ralfa samego sobie i podszedł do ophelie - skoro panienka nie jest żoną tego kaleki z wypadku, proszę bardzo mój numer telefonu, proponuję spotkanie w szpitalnym bufecie - naprężył muskuły, hihi. natomiast pielęgniarka bezimienna podsunęła ralfowi owe kule, tak jest.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:36

-na pewno zadzwonię, tak tak-rzekła i entuzjastycznie potrząsnęła głową, mierząc pożądliwym wzrokiem mnogie mięśnie karlosa. nie, w zasadzie chyba była dosyć obrzydzona jego ordynarnym wąsikiem w stylu podstarzałego latynoskiego żigolaka. fakt, czyli w swoim stylu.oblizała wargi i spojrzała na ralpha, starając się jakoś ocenić straty. miał zbolałą minę co jednak jej nie dziwiło, biorąc pod uwagę fakt, że karlos przed chwilą przyczynił się do sytuacji, w której ralfiątko rąbnęło nogą o łóżko i nie taki wcale w gruncie rzeczy miękki materac.-to co-zwróciła się do swego bladego, zgorzkniałego jak na swój wiek towarzysza-idziemy?
jasne, ona pójdzie, a on będzie się czołgał.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:44

-taak jest dziecinko - ucieszył się karlos, podstawiając jej ramię - widzę, że od razu polubiłaś wujka karlosa - zacmokał, być może nawet bryzgając ją swoją śliną. a teraz uwaga, ralph z zacięciem wypisanym na bladej twarzy podparł się na kulach i w jakiś magiczny sposób, może to za pomocą harego potera, doskoczył do karlosa, mierząc go niemiłym spojrzeniem. będzie bić się o swoje!
odchrząknął.
-odpuść sobie - ale mu powiedział, obożę będzie u pani i nie wyjdzie z innymi dziećmi pobawić się w piasku!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość
avatar



sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 21:53

w gównie. ralph od dawna bawił się chyba jedynie w gównie, które sam sobie robił. to znaczy nie dosłownie, to była zgrabna przenośnia godna tylko mnie i mojego skurczonego mózgu. poza tym, no heeeeeeeelooooł, jakie znowu swoje?
to była jedna z tych złych cech ophelii. w głębi duszy nienawidziła, gdy ktoś przesadnie się o nią troszczył, wyrażał jej współczucie czy inne, zbyt ckliwe ludzkie uczucia. wtedy czuła się słaba, a słaba była zdecydowanie zbyt długo, więc dość. dość.
-ralph, chodźmy-może tylko jej się wydawało, ale cholerny karlos chyba ozdobił ją swoją śliną, albo przynajmniej próbował, uwaga na pneumo i meningokoki, więc wolała uniknąć dalszych tego typu atrakcji. w końcu nigdy nie wiadomo co jej mały latynoski przyjaciel miał jeszcze w zanadrzu.-zamówiłam taksówkę.
Powrót do góry Go down
ralph
hot stuff.
ralph


Liczba postów : 546
Skąd : paryż
Twarz : louis garrel
Wiek postaci: : 20
Registration date : 15/06/2008

sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitimeWto 17 Cze - 22:01

-yhm - ralph odpowiadał teraz półsłówkami, bo skupiał się na pokonywaniu odległości od parapetu do drzwi. nie bardzo wiedział jak powinien się przemieszczać. w ciągu swojego dwudziestoletniego życia nie dorobił się jeszcze równie wielkiego kawałka zagipsowanego ciała. w efekcie więc z początku szedł w ogóle nie podpierając się na kulach, jednak uszedł zaledwie jeden krok, ponieważ oparcie się na owej nodze spowodowało jeszcze gorszy ból niż ten, którego dotychczas z jej powodu doświadczył. zaklął soczyście i dalszą drogę skakał na jednej nodze, koślawo podpierając się na kulach. a uradowany karlos klaskał w dłonie, krzycząc 'dalej, dalej maczomenie'. hihi.
możesz nawet zacząć u niego, albo zakończyć tu i zacząć u niego.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





sala #6 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: sala #6   sala #6 - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
sala #6
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» sala #28
» sala #4
» sala #5
» sala #12

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: kosz. :: archiwum.-
Skocz do: