Toaleta dziewcząt

.

poprawiała makijaż przed lustrem, bo wiadomo, takie gorąco to trzeba.

generalnie to weszła, poprawiła makijaż, przeczesała włoski ręcami, ścisnęła cycki, xd i sru daleko poszła :c.

spojrzała za madelaine jakoś tak niepewnie i przewróciła oczami.

wróciła się, xd bo się nie wiem, skapnęła że zostawiła kosmetyczkę przy umywalce. spojrzała na estelle i zabrała kosmetyczkeee.
- czee eeść.

/ ona już chodziła do liceum, czy nie? bo nie wiem jak mam pisać ;d

/ chodziła chodziła ;d

- madeleine, czeeeść - uśmiechnęła się przyjaźnie i nachyliła nawet w jej stronę, by dać buzi. cmokcmokcmok - nie widziałam cię wczoraj na rozpoczęciu, w lit lounge też nie, hm? - uniosła pytająco obie brwi w górę.

- nie zdążyłam wrócić, z nie wiem, londynu. a jak tam nasza klasa? jakieś nowe lowersiki są? - zrobiła ryjek w stylu emotki ';>' xd

- jesli masz na myśli te rozchichotane tandeciary, to tak są. takie dwie i nawet nie wiadomo skąd się wzięły. poza tym mam fajnego, nowego kuzyna, jakiś od skrzypiec, ale miły też jest - wyjaśniła, opierając szczupły tyłek na zlewie - zgłosiłaś się do cheerleaderek?

- tss, pewnie z barbiolandu. mój wujek, starszy o 3 lata, gra na skrzypcach, gdyby nie to, że jesteśmy rodziną, eh. - oparła sie też o zlew - taak, a co? - powiedziała to z lekkim zażenowaniem, może dlatego że czirli zawsze kojarzyły jej się z głupimi różowymi solarami, xd

- to świetnie. ja teeeeż - pokiwała głową w przód - chodźmy na kawę, opowiesz mi, gdzie się tak świetnie opaliłaś. i zaaacznij.

- mhm - pokiwała głową i wyszły, xd

Patrzyła na swoje lustrzane odbicie i przeciągała błyszczykiem po pełnych i zadanych ustach. Odgarnęła włosy i zaczęła szperać w torebce w poszukiwaniu kosmetyczki.

a ona wchodząc pociągnęła nosem. smutasowo jej było. podeszła do lustra i spojrzała na siebie. w sumie nie wyglądała źle . no dobra wyglądała świetnie ale w jej oczach wyglądała żałośnie. Rzuciła na umywalkę swoją torbę i zapaliła slima

no dobra, palił w kabinie, to brzmi strasznie, ale ostatnio, kiedy miał ochotę zapalić, uciekał zawsze do damskiej, specjalnie po to, wiecie, taka zmyłka, żeby nie nakryli go nauczyciele. oczywiście miał prawo, aczkolwiek wolał sobie nie nagrabić już w pierwszym miesiącu szkoły. nie żeby się jakoś specjalnie przejmował opinią nauczycieli, ale kto wie, miał nadzieję, że w przyszłości zarekomendują go na sorbonie. więc musiał zachowywać się jak przyzwoity chłopiec. toteż nie rzucił palenia, aczkolwiek się z nim ukrywał.

Viviana schowała rzeczy do torebki i rozejrzała się po łazience. Dostrzegła dziewczynę która dopiero wparowała do łazienki a nieciekawą miną, coś jakby złość połączona ze smutkiem. Była ładna, bardzo ładna. Viv bacznie przyglądała się jak tamta zaciąga się dymem.

Odwróciła się w stronę toalet i otworzyła jedną. To co tam zobaczyła przeszło jej oczekiwania. jakiś przystojniak w damskiej toalecie palił fajkę. zaśmiała się pod nosem

Viviana cały czas oglądając się za Hilary wybuchnęła śmiechem kiedy tamta otworzyła drzwi... chłopakowi w damskiej ubikacji.

-czeeeść-zmrużył oczy i zmierzył hilary wzrokiem-przyłączysz się?
wyjrzał z kabiny i rozejrzał się po wnętrzu, czy przypadkiem owa urocza dziewczyna nie jest wtyką dyrektora. najwyraźnij nie była. posłał za to uśmiech numer 7,5 viv.

Andrea również wtargnęła do dobra wspólnego jakim jest toaleta. Uśmiechnęła się do wyżej wymienionych i stanęła przed umywalką. Umyła ręce i zaczęła poprawiać myakeup.

-czy ja może pomyliłam toalety ? - spytała patrząc na owego 'intruza' a potem spojrzała na Vivianę. Jeśli hil się pomyliła to vi też. a to mało prawdopodobne -dołączyć się - zaśmiała się nieco głośniej i usiadła przy otwartej toalecie zaciagając się waniliowym dymem

/schadzka w kiblu, urrrroczo <33

- okej, nie wnikam. - poruszyła się i miała zamiar wychodzić z toalety, kiedy też coś ją naszło na parę tytoniowych buchów. Dlatego więc wyjęła z torebki paczkę papierosów i wyjęła jednego.

-cóż, to ja jestem tu wrogiem, sądząc po przewadze,hm,płci pięknej-rzucił okiem, to zabrzmi podle, na tyłek andrei, który go całkiem zainteresował. sori, samcze nawyki. rozpędził dłonią dym i oparł się o ścianę.

/ale dzisiaj niedziela i szkoła zamknięta! xdd

zaśmiała się - wrogiem? raczej intruzem co cię sprowadza w nasze skromne progi - zapytała głupio i uśmiechnęła się

/wcale nie! zajęcia fakultetywne i pieprzenie pani od biologii xd

-to?-zamachał papierosem-w zasadzie się ukrywam.
tak, no właśnie. w zasadzie się ukrywał.

- Ej... chyba cię jeszcze nie znam, z której klasy jesteś? - syknęła w stronę nicolasa i zaśmiała się pod nosem, w tym samym czasie szukając zapalniczki. - A jeszcze jedno, ognia ktoś ma? - bacznie spoglądała na każdego.

weszła więc, bo każdy lubi potajemne spotkania w dziewczęcym kiblu.
-niko - rzuciła do nikolasa, tak właśnie bo do kogo innego mogła się tak zwrócić, widzisz pamiętała jego imię i zarzuciła mu rękę na kark, żeby przywitać się w usteczka. czy wyraziłam się jasno i poprawnie gramatycznie? nie chcę zawisnąć na krzyżu, o ja biedna!

a ona w zasadzie miała nadzieję że będzie pusto i będzie miała gdzie się wyryczeć bo doła miała od kilku dni uśmiechnęła się jednokącikowo i zgasiła slima gdzieś na podłodze .

-hmm,tyy-mruknął na ginger, zupełnie jak kot, tylko bardziej męsko. prosto do jej ucha. nie, żeby spodziewał się, że właśnie tu ją spotka. cóż, nie traktował tego poważnie, ale ona miała taki,oh,śliczny uśmiech-pewnie-rzucił do viv, wydobywając z tylnej kieszeni rurek zapalniczkę, taką najzwyklejszą na świecie. podpalił jej papierosa, wyciągając ogień wjej stronę nonszalanckim gestem godnym humphrey'a bogarta.

Andrea zostawiając na umywalce szminkę bo nie chciało jej się jej do torebki jej chować, usiadla na odwróciła się przodem do kabin a tyłem do luster w celu rozpatrzenia sytuacji owej. Ale trawło to tylko chwilę gdyż wtryniła się na parapet co nie miało większego sensu bo nie powinno jej już być w tym kibluuu. Aleee żeby nadal tam być, otworzyła okno i udawała żeee czesze włosy... palcami przeczesuje. I patrzy w dal na słońce zachodzące.

wbił bo pracował tu charytatywnie jako sprzątaczka.
-co tu się wyprawia? dzisiaj niedziela dzień święty święcić!!!!!! - krzyczał i wywijał mopem w stylu dżeki czana. nauczył się tego z tv.

/ ale jak ona mu się rzuciła na szyje? przecież on siedzi w kabinie, a hill taranuje wejście xD


- O dzięki, naprawdę. - uśmiechnęła się do niego i na bok wypuściła dym.

zmierzwiła włosy nikolasa, odwracając się, żeby mniej więcej ogarnąć sytuację w toalecie tudzież zorientować się czy nie przebywa w niej ktoś znajomy. niestety. zsunęła rekę z karku nikolasa na tyłek i jeżeli jeszcze miał papierosa, wyjęła mu go z dłoni i zaciągneła się delikatnie jak na kobietę przystało, widziałam dziewczynę która paliła mniej atrakcyjnie niż menele spod centralnego, którzy są tak seksowni, że szkoda gadać.

skradał się ukradkiem,tyryry,dotarł tutaj i nie pytajcie co go nakłoniło,zeby odwiedzic damski szkolny kibel w niedziele wieczorem,bo nie jestem w stanie wytlumaczyc. powiedzmy,ze przywiodl go tu zapach gingy. - co tu sie dzieje? - powiedzial powaznym tonem,zeby ich wystraszyc,ze to niby profesoro jakis. :c

-wrrrrrrrrrrrrr - zawarczał.

spojrzał na andreę xd i naprawdę nie mógł od siebie przez dłuższą chwilę odgonić myśli, że jest boska. ale ćśś, opanujmy płonące lędźwie. w towarzystwie tylu[!] dziewczyn nie czuł się nawet odrobinę skrępowany. jedynie lekko zafrapowany tym, że gdzie nie spojrzał były lśniące usta i puszyste włosy i biodra i to wszystko, na co reagował,używając słodkiej metaforki, jak wilkołak na pełnię księżyca.

wstała i napatoczyła się na kij od miotły. dostała w łeb i upadła na ziemię
-ała - jęknęła cicho

dyskretnie przeciągnął kciukiem po lędźwiowej i szczupłej części pleców ginger, mierząc wzrokiem towarzystwo, które powiększało się,oh, z minuty na minutę!

zaczął okładać hilary mopem, bo myślał, ze ona próbuje go zaatakować.

-ała idioto to boli - wrzasnęła i złapała kij od miotły, podniosła się jakoś i walnęła napastnika w twarz z otwartej tak po babsku

-markiz? - zapytała zdziwiona, odskakując od nikolasa i uśmiechając się do niego jednocześnie smyrajac dłonią po karku - co ty tutaj robisz?

/ ja pierdole, wolnej!


Ukratkiem spoglądała na każdego, głównie na nicolasa i rozbawiona sytuacją hillary uśmiechała się pod nosem paląc papierosa.

-zapraszam panią do walca!!! - powiedział do viviany i porwał ją w ramiona, a potem tańczyli wokół zwłok hilary.

/zabawną? on mnie próbował okaleczyć xD

a on patrzył na viv, nie kontemplując nawet przez moment markiza, któremu być może odbił dziewczynę/siostrę i który,o boże, zapewne za chwilę będzie próbował go zabić.

- o to samo mógłbym zapytac ciebie. - rzekł rozglądając się po tym generalnie niezbyt przestronnym kibelku wypełnionym ludzmi. nawet taka wielka osobistosc jak piotr,pozdro,pojawili się na tej nietypowej schadzce,więc musialo tu sie dziac cos ciekawego. - co tu sie dzieje? - powtorzyl,tym razem tonem normalnym.