nowe mjeszkanje del

sory, kompalam sieu

tak więc delilah otworzyła drzwi, bo usłyszała skrobanie [xd] i wciągnęła koleżankę do środka. - jezu, nie zimno ci w tych butach? - zaczęła.

[zaraz się rozpiszę -.-']

[a ja chciałam zaraz iść spać, no ale nieważne.]

- zimno, ale nie mam cieplejszych! - poskarżyła się, to taka delikatna sugestia, że del może jej oddać trochę swoich butów. wcisnęła swoją kurteczkę na wieszak,który niebezpiecznie się zachwiał i przechylił. - boże, ale tu masz ciepło, palisz kotami w piecu?

[zgiiin]

-nie, mam kaloryfery na pięć. no, wiesz. idziemy spać czy ploty? - upewnić się chciała wpierw, ale ona osobiście ie była specjalnie śpiąca.

- ploty, potem spać - ziewnęła, jakby dla zaprzeczenia swoich słów, ale to nie tak miało być, by zamaskować ziewnięcie podrapała się po brzuchu i znalazła włącznik światła,które było zapalone,więc je zgasiła i zapaliła z powrotem. no wiesz, żeby sprawdzić odgłos. - które to piętro? zjadłabym truskawek,o jezu, i to tak bardzo.

-ookej, więc opowiedz mi coś hmm, drapieżnego czy coś. będę miała erotyczne sny. ewentualnie możemy uprawiac seks - właśnie, też drapieżny, nieno, delilah pociągnęła ją do sypialni, miały spać razem, no bo nie miała kilku łóżek jak pierre.

pierre miał dużo dużo łóżek, siedzę i się z niego śmieję teraz.
- jeju dawno nie uprawiałam seksu. widziałam dzisiaj, jak staruszka zgubiła zęby,znaczy protezę, w sklepie. to chyba nie było drapieżne, raczej obrzydliwe. och, deeeel - westchnęła, opadając na łóżko,które jako że było raczej nowe, nie zaskrzypiało.

masz komcia na nk xd

-zeby sa fajne. znaczy moje, hr, łotewa - nei wiem jak sie mowi hr ale del wiedziała i właśnie pokazała bijefce, zrymowało mi się z 'kurewce' ale to tylko ja. też opadła i rozpuściła włosy - wynajmijmy chłopców.

łał xd. jesteś jakaś zacofana, my wciąż mówimy hr ;/
- pokaż zęby. dobra,ale skąd, nie wynajmowałam w paryżu nigdy!!! - poskarżyła się jej, machając prawą nogą, w dłoniach kryjąc twarz, żeby rażące światło żarówki,bynajmniej nie energooszczędnej, nie dawało jej po oczach.

hrhr ;p
-nie wiem, może pod mulę rusz się kręcą, hm? - wplotła palce we włosy, czesać jej się nie chciało. - jak chcesz, to idź pod prysznic, ja mam zwolnienie lekarskie z lekcji do środy - pochwaliła sięu

- jesteś chora? to nie powinnaś się szlajać po mieście w poszukiwaniu męskich dziwek czy czegokolwiek! to znaczy,chodźmy, możesz mi pożyczyć szminkę,bo mi wsiąkła. - zmarszczyla aż nos, gdyby miała kota, oskarżałaby kota o zwinięcie jej ulubionej szminki,a tak to nie miała na kogo tego zwalać :<

-okej, jutro - i zasnela, sory -.-' mamo aj dont low jju

ona tee zasnęławtakim razie.

delilah zwlokla się z łóżka, zastanawiając się, co też bf u niej robi, potem zerknęła na jej rangę i pomyślała, że na pewno się upiły, czy coś. prawdę mówiąc niewiele pamiętała, biorąc pod uwagę wczesną porę i takie tam, w każdym razie polazła do łazienki, gdzie wlazła pod prysznic, klnąc pod nosem, gdy zaczęła lecieć zimna woda, bo del była pewna, że odkręciła ciepłą.

obudziła się, a to wszystko przez del, bo tak to miała się do czego przytulić itd, chociaż nie nadużywała jej przyjaźni, nie... w każdym razie podniosła się na łokciach, potem znów padła, bo głowa okazała się zbyt ciężka, ziewnęła i w końcu cała wstała i się przeciągnęła stojąc już na dywanie, który nawet nie był niczym usyfiony, bo przecież koty zostały u mamy! - deeeeeeeel - zajęczała, potykając się o lampkę, a zaraz już siedziała na blacie kuchennym i grzebała w szafce szukając kawy.

delilah jej nie slyszala spod prysznica, wybacz jej bardzo, ale teraz juz wyszla, owinieta recznikiem w okolicach piersi i w kapciach pieskach, myla zeby i myslala, ze bf dalej spi!

biedna bf musiała sobie sama zrobić kawę, przez co na całym blacie była rozsypana kawa rozpuszczalna, bo bała się uruchamiać ekspresu. z kubkiem w kubusia puchatka usiadła na krześle przy stole i machała nogą, czekając, aż ta psita zrobi jej śniadanie!>/1/1/!??!

ookej co ja bede tu opisywac, Del wreszcie sie ubrala uczesala i takie tam i wlazla do kuchni dumnym krokiem, z wypieta klata, chociaz cycek nie miala. - Jezu, ale ty kopiesz w nocy, wiecej u mnie nie spisz - pokrecila oczyma i usiadla na parapecie - Zrobilas mi kawe?

właśnie, przecież miałam pisać wielkie literki =d.
- Wcale nie kopię, chyba ci się przyśniło, nie zrobiłam, ona jest paskudna, sama sobie zrób, masz jakieś banany, albo coś? - Pomachała do niej dużym palcem u prawej stopy i podrapała się za uchem, jej włosy były co najmniej rozczochrane i chyba powinna iść się umyć.

chrum
-Po co ci banany? - pomyslala, ze moze BF chce sie pomasturbowac i jej sie skojarzylo az: - Znaasz to? Dlaczego dziewczyny swieca? - Zlapala czajnik i stanela nad kranem/zlewem i napuszczala hr wody, patrzac zza ramienia na BF.

- Nie wiem, dlaczego? - Chyba bała się odpowiedzi, grzała więc łapki na kubku, który jeszcze miło grzał, mrugała intensywnie. - Jestem głodna, banany są pożywne. - Tak jej się wydawało, równie dobrze mogłaby zjeść cokolwiek innego.

-Bo faceci ręką - zarechotała, zalewając dwie kawy, warto wspomnieć, że wcale nie rechotała jak jakiś stary pedofil, tylko raczej chichotała, ale no wiesz the deal, postawiła przed BF parującą filiżankę, albo moze kubek i usiadła po turecku na drugim stołku, ale zaraz jej spadła noga. - Banany mają dużo kalorii. - Del się odchudza cały rok.

- No i co z tego, mogę zjeść jednego banana przez cały dzień i nic poza tym! Jesteś głupia, uczą was w szkole takich nieprzyzwoitych rzeczy? - Skrzywiła się, by zaraz jednak się roześmiać i szturchnęła ją w ramię, ale nie zwalała jej ze stołka, bo jeszcze Del by się coś połamało i BF musiałaby płacić odszkodowania -.-

-Nie, to opowiedzial mi akurat kolega, ale masz rację, szkoła nie jest zbyt fajna, hmm, fajnie, że mam zwolnionko - wyszczerzyła sięu - co na twojej boskiej uczelni, córko marnotrawna? Spac, spać, chce mi się spać... zresztą zawsze mi się chce - no właśnie, westchnęła i zanurzyła usta w kawie.

- Nie wiem, nie byłam sto lat, przecież dopiero wróciłam, a dzisiaj jest dopiero poniedziałek i jestem u ciebie, więc w zasadzie to przez ciebie nie poszłam dzisiaj, jutro pójdę! Zwolnienie masz do środy, taaa? Co porobimy? =d - Spytała machając nogami, chciałaby iść o zoo, ale chyba w taką pogodę zwierzęta śpią.

-Możemy gdzieś iść, na zakupy! Potrzebuję zimowych ciuchów, hm - tak własnie było, szybko dopiła kawę, bo piła gorącą, a potem cierpiała.

- No dobra - pokiwała głową, w końcu mamy cholernie dużo sklepów, do których nikt nie chodzi, moga iść do wszystkich po kolei. ;p Wypiła duszkiem kawę i prawie nie zdążyła się oparzyć. - To ja pójdę się jeszcze umyć i ubrać, możesz mi pożyczyć coś ładnego, jak chcesz! - ale bez laski jak coś...

-Jasne, to idź do sypialni, całe szczęście nie mam żadnych krępujących gadżetów erotycznych... jak ty - zaśmiała się, przypominając sobie siedemnaste urodziny BF i zeskoczyla z parapetu, rzucając swoją filiżankę do zlewu, hm, i tak miała zmywarkę, ale cóż.

- Spadaj, Del - mruknęła, ale wcale się nie rumieniła, bo to nie te lata, poszła do sypialni i zgarnęła najlepsze!!!! ciuchy Del co leżały akurat w miarę na wierzchu i poszła do łazienki, prarara ubrała się i umyła, wiadomo.

A Del poszła jeszcze sikać i zacznij!!!

To przyszli z Elijotem, Elijahem xd, Delilah rzucila swój sweterek, buty i torebkę w kąt od razu przy wejściu i zapytała Eljota, czy mu w czymś pomóc. Inwalida powojenny, rajt.

- Ze mną wszystko w porządku, Del. Naprawdę! - Zapewnił ją, ściągnął kurtkę i przyssał się do jej ust, znaczy Del ust, nie kurtki, przypierając ją trochę do szafy, dla odmiany.

Zrozumiała, że to takie zapewnienie i roześmiała się, w przerwie znaczy, nie opluła go, i zarzuciła dłonie na jego szyję też, ze stopą prawą w okolicach jego łydki.

- Seksi lejdi!- Wymruczał jej do ucha, musiałam, Amanda Lear lowe, i wsunął dłonie pod jej koszulkę na plecqach.

Odruchowo wyprężyła się, [jak czarna kotka coś tam xd], i zadrżała też, usta że rozchylone miała, to normalka w jego towarzystwie, hm.

W jego towarzystwie muchy miały nietrudny dostęp do jej ust =d. To jak Franek, co ogląda tv z otwartą buzią, cnie. Pocałował ją dwa razy, z czego za drugim razem namiętniej i pociągnął ją do pokoju chyba bardziej, nie wiem jakiegoś, tego, co był najbliżej.

A Dzola tylko zaciera rece. Musimy zaprzyjaznic Dzo i Franka. - Uuuch, jak twoje plecy...? - zainteresowala sie, coby nie wyjsc na egoistke i zaraz znowu siegnela do jego ust, ale swoimi, nie reka.

No, pasowaliby do siebie ;p - Uhm, wspaniale, praktycznie ich nie czuję. - Chociaż może to nie do końca dobrze, że ich nie czuł, wplótł jedną dłoń w jej włosy, ale ich nie ciągał i nie wyrywał.

-To zrobie ci masaz! - wymyslila calkiem elokwetnie, jak na nia i wyszczerzyla sie szeroko, nadal stali, wiec pociagnela go na swoje duze i ladne lozko z posciela "bella".

- Łał! Umiesz? - Bo nie chciał, by mu coś zrobiła, bo co wtedy, usiadł tak czy inaczej na tym jej dużym i ładnym łóżku z pościalą 'bella'.

-Nie, ale i tak jestem w tym dobra. To znaczy mam na myśli, że tego się nie uczyłam, ale i tak umiem masować, ale w praktyce, nie w teorii, nieważne, zdejmij koszulkę. - Właśnie, wlazła na łóżko za nim, bo mu kazała usiąść na brzegu.

Zdjął koszulkę, tak jak kazała, wcale się nie krzywił, chociaż czuł, że ma poobijane kości i wszystko, ale nie chciał, by Del czuła się winna, nie. - No, pokaż co potrafisz! Ja nie umiem masować.

-Okej, więc... - przysunęła się bliżej, klękała na kolanach generalnie, czy tam na nich siedziała i wzięła się za masowanie jego barków, niespecjalnie mocno, bo się bała.

Najwyżej dostanie w twarz, to mogłoby być śmieszne. Zmrużył oczy, wzychając, póki co jeszcze specjalnie nie cierpiał, cieszył się, że Del nie chciała w ramach masażu mu chodzić po plecach, czy coś, bo widział w telewizji jakiś głupi program ostatnio...

ja dla kamila chodziłam ostatnio po plecach xdddddddddddddddddddddd i to w butach, na podwórku, xdddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddddd

xdd



















-Czemu jeszcze mnie nie pochwaliłeś ani razu? - zachichotała i nachyliła się, bo trochę jej się nudziło, nad jego karkiem, po którym przeciągnęła koniuszkiem języka, ale spokojnie, zaraz znowu masowała, tym razem niżej, łopatki i tp.

Co tam tp robiło, xd. Biedny Kamil!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Ach, więc chwalę cię teraz, mogłabyś być zawodową masażystką, króliczku! Masz ręce które leczą, już prawie nic mnie nie boli. - Łał, ic medżik, heri, zarazwruce.

wcale nie biedny sam chciał, del ma internet z telekomunikacji polskiej

-Już lepiej, od razu mam większe chęci i tak dalej, ale z drugiej strony to wcale mi się jednak nie chce, więc wybacz - zaplątała trochę, wlazła mu na kolana, skąd wiedziałaś? Tym razem twarzą do niego, błyszczały jej oczy, hmm, a ona się uśmiechała szeroko.

- Masz świecące oczy - stwierdził, zastanawiając się, czy i w ciemnościach świecą tak samo mocno, pocałował ją w czubek nosa, mrużąc prawe oko. - Ech, więc moje plecy będą teraz tylko w połowie uleczone, no trudno, będę musiał z tym żyć..

-Będziesz skrzywiony, a to wszystko moja wina, więc bedę musiala z tobą w y t r z y m a ć do końca życia, mimo tego, że będziesz tak okropny jak na przykład bazyliszek, xd czy inny stwór i nikt inny nie będzie cię chciał, a ja będę musiała z tobą być dla wyrzutów sumienia i będziemy razem do końca życia - prawie romantyczne, zaśmiała się i pocałowała go w nos, głaskając jego szyję, a potem pierś prawą jego.

- Ach, a potem umrę i ty też, z rozpaczy po mnie, taa? - Uniósł lekko prawy kącik ust, gładząc Delilahowe ramię dłonią. - To historia jak z jakiegoś filmu, dawno nie oglądałem żadnych filmów.

-Ja oglądam cały czas, cały czas siedzę w domu. Możemy obejrzeć Shootera. Albo uprawiać seks. Albo to, i to. - Odgarnęła mu włosy z czoła, chociaż i tak zaraz spadły.