mieszkanie carmi, o.

otworzyła mu od razu, bo już od pół godziny siedziała gotowa na sofie w salonie i czekała na niego. uśmiechnęła się na widok róż i do niego oczywiście też. cmoknęła go krótko w usta.
- hej kochanie. - powiedziała.

- czeeść. powiedział i wszedł sobie do środka. rozejrzał się wokoło. nadal było to samo mieszkanie, w którym był wcześniej. uśmiechnął się więc do siebie i oparł swój tyłek o ścianę. - hmm. dawno się nie widzieliśmy, nie ? powiedział ze spokojem. - aha i to dla Ciebie. powiedział z uśmiechem.

- moim zdaniem za długo. - powiedziała wąchając kwiaty. od razu poszła do kuchni i wstawiła je do wazonu. - opowiadaj jak było w hiszpani - krzyknęła do niego z kuchni. - a tak wogóle to napijesz się czegoś?

wszedł więc dalej, do salonu. aha i wcześniej zdjął płaszcz i buty, żeby nie było. - hmm. w Hiszpanii, aa, przepięknie. z resztą ja tam dość często bywam, więc się przyzwyczaiłem. a napiję się toniku, jeżeli masz. bo wiesz, w końcu prowadzę. powiedział i usiadł sobie na sofie.

przyniosła mu tonik, tak jak sobie życzył i usiadła koło niego. wzięła niesforny kosmyk włosów za ucho. przyjżała się też mu, choć on na nią nie patrzył. od początku wiedziała, że chce jej coś powiedzieć, ale nie była pewna co. może chcę z nią zerwać i oświadczy jej, że jest gejem, albo ma inną, która jest w 5 miesiącu ciąży. potrząsnęła nieznacznie głową jakby chciała odgonić od siebie te mysli i czekała, aż on coś powie.

uśmiechnął się do niej w końcu i popatrzył jej w oczka. ujął jej twarz w swoje ręce i delikatnie musnął jej wargi. - caarmi, wiesz, chyba musimy trochę pogadać. wiesz, nie możemy tak sobie się do siebie nie odzywać i denerwować. musisz mi kilka rzeczy powiedzieć. zadam Ci kilka pytań, ok ? powiedział i upił trochę tego toniku, bo mu w ustach zaschło.

spojrzała na niego niepewnym wzrokiem, a po chwili spuściła głowe wlepiając wzrok w swoje paznokcie. chwile siedziała tak bez ruchu, wzięła głęboki oddech i wypuściła głośno powietrze. nadal nie wiedziała o co mu tak dokładnie chodziło, więc denerwowała się jeszcze bardziej. - też myśle, że powinniśmy porozmawiać. - powiedziała choć wcale tak nie myślała. - no słucham, odpowiem na wszystko - dodała jeszcze patrząc na niego i siląc się na uśmiech.

- po pierwsze, chciałbym wiedzieć, czego wymagasz w naszym związku, czy coś trzeba zmienić, i takie tam. po drugie, chciałbym wiedzieć, czego ode mnie chcesz w naszym związku. a po trzecie, chciałbym wiedzieć, co o mnie myślisz. powiedział ze spokojem w głosie i ciągle na nią patrząc. popił znowu tonik. a właściwie, to wypił już cały.

spojrzała na niego zdziwiona, bo nie tego się spodziewała. powtórzyła jeszcze raz w myślach wszystko co on jej powiedział. zmróżyła oczy głęboko się nad tym zastanawiając. miała w głowie milion słów i nie wiedziała, których użyć. spojrzała na niego. - wiesz myśle, że raczej wszystko jest w porządku. - powiedziała cicho. - chodzi tylko o to, że krótko się znamy i nie wiemy o sobie dużo. ale z czasem to się zmieni, prawda? - spytała bardziej siebie niż jego i znów wlepiła wzrok w paznokcie. - kocham cię, ale przecież nie jakąś wielką miłością. kocham cię za to jaki jesteś, ale przecież nie znam cię do końca, poprostu uważam, że miłość musi dojrzeć i po jakimś czasie bycia razem to się poprostu staje. - powiedziałą zerkając na niego. - o boże chyba coś poplątałam - dodała opierając głowę na jego ramieniu.

- okeej. kochanie, wspaniale Cie rozumiem, wieesz. tez Cię kocham, i tylko to chciałem wiedzieć. po prostu, chyba teraz chcę stworzyć stały i poważny związek a nie coś przelotnego. wszystko jeszcze przed nami. i poznamy się na pewno. wiesz, myślałem tez nad tym, że za mało czasu ze sobą przebywamy, a takie spanie u siebie i przechodzenie z dzielnicy do dzielnicy to chyba nie ma sensu. no wiesz, chyba o co mi chodzi. no wiesz, chodzi mi o to, że może kiedyś zamieszkamy razem, co ? powiedział kilka razy łapiąc powietrze. o jezu, poważny był dzisiaj.

wstrzymała na chwilę oddech i otworzyła trochę usta, jakby chciała coś powiedzieć. ale nic jej nie przychodziło na myśl. pocałowała go delikatnie w usta i uśmiechnęła się. - mi też zależy, na czymś poważnym. - powiedziała w końcu. - i zależy mi na tobie. i.. i myśle, że to dobry pomysł. damon, kocham cię. - dodała jeszcze siadając mu na kolanach. pocałowała go w policzek i przytuliła się mocno. czuła się przy nim tak cholernie bezpiecznie, że aż sama się temu dziwiła. i dziwiła się, że już zdążyła go pokochać. trochę ją to przerażało nie powiem, ale jednak było w nim to coś co nie pozwalało jej na odkręcenie teraz tego wszystkiego.

- też Cię kocham. powiedział z uśmiechem i delikatnie ją pocałował. - musimy poszukać jakiegoś mieszkania. ale to chyba już jutro, bo dzisiaj nie mam do tego wszystkiego głowy. powiedział wypuszczając z siebie powietrze. - ale dzisiaj będę się już zbierał, umówiłem się jeszcze z moim wykładowcą, bo dzisiaj jeszcze muszę z nim porozmawiać na temat moich studiów. wiesz, to będzie baardzo trudna rozmowa. powiedział i objął ją ramieniem.

- spokojnie nigdzie się nam przecież nie spieszy - powiedziała z uśmiechem. uśmiechała się i nie chciała przestań bo czuła się szczęśliwa. tak była z nim baaaaaaardzo szczęśliwa. - dasz sobie rade, kochanie. - dodała całując go w policzek.

- na pewno. powiedział uśmiechając się. - to ja będę już szedł. i delikatnie zsunął ją ze swoich kolan. właściwie to poszedł prosto do holu, zostało mu jeszcze jakieś 10 minut. cóż. nałożył na siebie płaszcz i buty tez założył.

- do zobaczenia kochanie - powiedział cmokając go w policzek. - napisz do mnie potem jak ci poszło z tym wykładowcą - dodała otwierając drzwi.

przyciągnął ją jeszcze do siebie i pocałował namiętnie, jak to on tylko potrafi, cóż, tęsknił za jej ustami. hm. - ok. odezwę się jeszcze. powiedział z uśmiechem i wyszedł.

zamknęła za nim drzwi i dotknęła palcami ust, które jeszcze przed chwilą całował damon. uśmiechnęła się do siebie i poszła robić niewiem co.