jardin de luxembourg.

- nie wiem, piszą o tyyyym w ogłoszeniach - powiedział jej, dumny z tego, że czytał dzis w sieciii.

ona nie czytała takich rzeczy. ;ccccc - więc dowiedz się, kiedy ona jest. impreza znaczy. - aha, wstała. podała mu nawet swój numer wpierw. a potem to już jej nie było, bo poszła. pożegnała się też.
pa.

sijaaaaaa.

Siedziała na ławce i czytała gazetę o sławach no.

a on przechodził obok i przysiadł się do niej

Zobaczyła, że usiadł koło niej dość fajny chłopak, ale że zrobiła sie troche nieśmiała nie miała odwagi do niego zagadać.

-czytasz plotki o gwiazdach? - zapytał i zaśmiał się pod nosem

- Tak...- odparła i dalej czytała. no

-ejj, dziewczyno? - szepnął jej na ucho bo nagle znalazł się zupełnie blisko

- taaa?- spytała zamykając gazete.

- nie olewaj gaspara - powiedział z miną zbitego psa

- Przepraszam, ale jestem trochę nieśmiała do facetów...- powiedziała i odłożyła gazetę na bok ławki.

uśmiechnął się - do mnie nie musisz być nie śmiała - odparł i objął ją ramieniem

- Dobrze... skąd jesteś?- spytała uśmiechając sie do niego.

-czy to ważne? - zaśmiał się - znaczy , stąd jestem

- Fajnie...- powiedziała uśmiechając sie do niego.
- Możesz mi coś o sobie opowiedzieć ?

-zaufaj mi jestem mało ciekawy - odparł, mówił prawdę

Uśmiechnęła sie do niego.
- Mogę cię zaprosić na kawę? Zwykle tego nie robię ale...dla ciebie zrobię wyjątek...- rzekła uśmiechając się dalej.

uśmiechnął się - to ja wolałbym Cię zaprosić - odparł

- Dobrze...- rzekła uśmiechając się uroczo.

-w takim razie - zaczął, wstał i podał hilci 'ramię'. xD bo on czasem miał takie przebłyski o.

Wzięła go pod ramie no i poszli no.

Siedziała sobie popijając pepsi i czytajac gazete

Weszła do parku z mp3 na uszach i nucąc piosenke Nirvany usiadła na ławce

Odwróciła się szybko, by zobaczyc kto koło niej usiadł. I niechcąco wylała pepsi na siedzącą dziewczynę...
- Przepraszam...- powiedziała szybko.

W myślach chciała zacząc nie ladnie sie wyrażać jednak po chwili jej przeszło i z kieszeni wyciągla husteczkę po czym zaczeła to wycierać
-nic sie nie stało-powiedziala ściagajac słuchawki z uszu

- Ale ze mnie niezdara. Jeszcze raz przepraszam...- rzekła.
- Jestem Hil a ty?- spytała podając rękę.

Uśmiechneła się i uścisnełą jej dłoń
-Drusilla ale wołają na mnie Vera

Uśmiechnęła się.
- Skąd jesteś?- spytała patrząc na nia przyjaźnie.

-Hym...od zawsze tu mieszkam ale przez ostani czas byłam "na wczasach"-uśmiechneła się lekko patrząc na dziewczynę

-Rozumiem... fajnie sie masz...Też bym chciała tu mieszkać od dziecka...ale jakos inaczej to wyszło...- rzekła.

-a ty z kond jesteś-powiedziala po czym siadła tak na lawce żeby dobrze ją widzieć lubiła widzieć kogoś z kim rozmawia

-z Angli...Jestem w paryżu od trzech miesięcy...i próbuje zdobyc karierę...- rzekła usmiechając sie do niej.

-Karierę?-zaśmiała się lekko-Paryż to miasto spelnienia marzen-powiedziala uśmiechając się lekko

- Wiem... Chce zostac piosenkarką. Znalazłam juz producenta i menadżerów. Za niedługo wyjdzie moja druga płyta../..

-powiedz kiedy tylko wyjdzie to stane pierwsza w kolejce-powiedziala usmiechając się-ja tam nie mam wielkich aspiracji powiedziala wzuszając ramionami-poprostu chcem być szczęśliwa-powiedziala uśmiechając się

- Nie musisz... dam ci ją w prezęcie... co ty na to?- spytała uśmiechając się.

-no chętnie cie przeslucham-powiedziała śmiejąc się

- Super...- odparła usmiechajac się donowej kolezanki.
- Dasz się zaprosić na kawę?- spytała.

-jasne-odpowiedziała podrywając sie z ławki-ale gdzie?-powiedziała drapiąc sie po głowie

- Chodźmy do la montanian to moja ulubiona kawiarnia....- odparła. i poszły no.

usiadła na ławce wyciągając przed siebie nogi, bo ją strasznie bolały. wyjęła z torebki vogi i zapaliła patrząc jak dwa ptaki przed nią na siebie naskakują, no.

no. niko spacerował w tej okolicy, zaciągając się skrętem podwędzonym współlokatorowi-w końcu nie będzie sam kupował takich rzeczy i niby że się tak, och, nagle zmęczył, ale usiadł obok kate, zerkając na jej nogi. - cześć - rzekł, gasząc peta na ławce, upsi.

-cześć-podniosła jedną brew, a może nawet dwie. zaciągnęła spudnice, tak żeby nic nie było widać. nie zgasiła papierosa, bo po co. popatrzyła sie na nieznajomego, zazwyczaj nikt jej nie zagaduje, więc zlękła się, że może on ją poznaje z jakiegoś śmietnika, czy czegoś innego-znamy się?-odparła dosyć głośno.

[wybacz tempo.] - hmm, nie sądzę. zapamiętałbym cię. - uśmiechnął się poniekąd miło i zmrużył oczy, pozwalając sobie na przyglądnięcie się jej. - ale możemy się poznać, noo, i tak dalej.

-kejt-podała mu rękę jak ją nauczyli rodzice i grzecznie sie usmiechnęła zapalając nowego papierosa-może chcesz?-podłożyła mu nowiutką paczkę pod jego nos<3

/grałas tu wcześniej?

- niee, właśnie wypaliłem ee, papierosa.. swojego, no. - wyszczerzył się nieco kretyńsko, ale miło zupełnie też i dmuchnął sobie w grzywkę. nie, nie posiadał grzywki, trudno więc. - nikolas - uścisnął wreszcie jej dłoń.

zgasiła swojego papieroska, jakoś sie tak dziwnie czuła.-mieszkasz tutaj?-nie to, ze kejt chciała się do niego wprowadzić tylko tak jakos zadała mu to pytanie. mógł okazac się bazdomnym a ona lubiła bezdomnych.

/tu nie, grałam na paryskimrpg. a co?

/no, no, obojętnie. kogo miałaś xd? z ciekawości!

- nie, to zle? - moze krecili ja bezdomni, hm, nicodem spotykal rozne kobiety. podrapal sie po policzku i obizal wargi spierzchniete.

-złe. bóg cie nie kocha-poprawiła swoje włosy patrząc jak on oblizuje wargi. pfff-mógłbyś mieszkac pod mostem, to takie poetyckie.

/szajn, fabryśa. a ty?