Ken Club.

dla panów!

wyszedł właśnie od fryzjera, co btw było napisane w moim temacie na paryskim, bo musiał sobie podciąć o dwa milimetry grzywkę i zasiadł xd jakąś ławkę co akurat się napatoczyła.

to wszystko przecież elita, musi się znać... więc cynamon chciała odwiedzić swojego dobrego znajomego andre, co pracował u fryzjera, ale że wolała seta, który przynajmniej był hetero, to usiadła obok niego, przywitawszy się. - ściąłeś włosy! xd

-sssinamon - ssssekssssownie wysssyczał jej imię, uśmiechając się prawym kącikiem oraz niesssskromnie przyglądając się jej. - nie ściąłem, kopę lat!

- ale tak jakby wyładniałeeeeś, myślałam, że to włosy - wyznała mu, prawie zupełnie szczerze. - gdzie tam, widzieliśmy się raz dwa trzy cztery jakieś dwa tygodnie temu? - oho, bankiety w paryżu są ciągle.

-nie pamiętam. może masz za małe piersi, kochanie - założył ręce na kark i oparł się na ławce, przymykając oczy, bo słońce, nie. i wyglądał fajnie, zawsze wygląda.

- zapomniałam, że ty odzywasz się do tych, z implantami - obraziła się trochę, poprawiając ramiączko swojej sukienki soni rykiel, bo dzisiaj dzień ŁI LOW SONIA RYKIEL.

-to co? - zdziwił się, bo to przecież normalne i wrócił do normalnej pozycji siedzącej równie normalnie i krążył palcem wskazującym po jej ramieniu. - cin - ;/ - wiesz, że zawsze cię lubiłem najbardziej, prawda?
i always loved you the best, pozdro tony i sid.

- jasne - mruknęła, bo wcale mu nie wierzyła, zwłaszcza, że jak sądziła, mówił każdej dziewuszce,że lubi ją najbardziej. zjadłaś have, słonko ;d. - a ja cię wcale nie lubiłam najbardziej. - wolała tego chłopca, co przeniósł się do rosji,żeby grać tam na trąbce gdzieś tam.

nie zjadłam.
http://www.e4.com/blog/skins-news/post/0pnd5hdyzejppzrem7ows/view.e4
haha powinno ci być teraz gupio bo to oni są z bristolu, haha
-to faktycznie smutne - pokiwał głową z powagą, przyglądając się swoim dłoniom - ale to ze mną się przespałaś w pierwszej klasie. dwa razy.

ale patola, to przecież nie jest skończona akcja i te pe ;d. newermajnd.
- RAZ. ten drugi się nie liczy - pokręciła oczyma, uśmiechając się jednym kącikiem, prawym.

ZAWSZE KOCHAŁEM CIĘ NAJBARDZIEJ. ALE JUŻ NIE KOCHA GO, BO SIDOWI ZAŁATWIŁ BILET DO NY. I JUŻ GO NIE KOCHA. SKONCZONA!
- bo był tej samej nocyy? - przeciągnął, wracając do jej ramienia i wyżej też, zahaczył palcem o jej ramiączko.

AHA, ja myślałam, że nie ;xxxxxxxxx
- to wtedy już była noc? wybacz, ale nie utkwiło mi to specjalnie w pamięci - westchnęła teatralnie. oho, jak mogła tego nie pamiętać, oczywiście, że pamiętała, prawie mogła określić pozycję księżyca i całej reszty, ;d.

przyznaj się do błędu... nobodys perfect as i said... popraw mnie...
- w porządku, jak sobie przypomnisz, to masz mój numer - swojego czasu wszyscy dostali jego wizytówkę, a nawet gdyby nie dostali to i tak wszyscy znają jego numer, to znaczy śmiertelnicy nie. - chodź stąd, sin - grzech, tak, czy znowu się mylę? - okropnie się nudzę ostatnimi czasy.

;_;.
- co się dzieje, ty się nudzisz, set? - zdziwiła się, poprawiając znowu ramiączko sukienki, które namiętnie jej się zsuwało. - ale tak, chodźmy, możesz mi postawić drinka.

chciał powiedzieć, że tylko z nią, co byłoby notabene nieprawdą, ale musiał powiedzieć coś, żeby poszli stąd, bo trochę wieś siedzieć przed kosmetyczką i zacznę.

wyszedł, z torbą nike na ramieniu i postawionymi na żel włosami! xd czyli generalnie seksyy.

sophie właściwie to chciała odwiedzić fryzjera geja, którego znała dość dobrze i stukając swoimi szpilkami weszła do środka. z okularami na nosie, które zaraz zdjęła, nawet nie zobaczyła armanda, hm.

właśnie schował komurę do kieszeni i podniósł głowę. no i zrobiło mu się całkiem fajnie, kiedy zobaczył sophie. podszedł do niej i objął ją OD TYLCA xd
- cześć aniołku - cmoknął ją w karczek, wcześniej odgarniając oczywiście jej długie włosy.
i w ogóle siedziałam dziś na matmie i mi się nudziło i wymyśliłam, że musimyyyy y y zrobić bliźniaczki xd że ja i ty ;d będzie fajnie, powiemy żoz żeby zrobiła jakiegoś huopca i będą się z nim umawiać na zmiane i będą zajebiście różne xd i w ogóle mogłabyś zrobić kogoś dla katji będziemy miały wiecej wyboru do gry. dziękuje.

wzdrygnęła się aż. miał wyjątkowo ciepłe dłonie i ten seksowny głos. nie zapominając o perfumach, które działały na nią jak orgazm. no dobra, prawie xd. - hm, armanddddd - wymruczała, jak te z pussycat dolls, szczypiąc zębami płatek jego ucha.
ej, to jest zajebisty pomysł <3 hm, nie mam pomysłu na ryjek.

dla tych gurls? bo dla huopca, to tak myślałam, że kogoś byśmy znalazły, ale oni mogliby się na początku nie lubić, bo znaliby się jeszcze z petersburga, ale jednak coś by ich do siebie ciągnęło bo teraz są inni niż wcześniej, no wiesz pod względem wyglądu, ale stare urazy jednak będą nadal xd no.
- tak, to ja - uśmiechnął się i pocałował ją całkowicie troskliwie i uczuciowo, mru, w tył głowy - ale ładnie pachniesz, jezu.
naprawdę zajebiście mu się to podobało i teraz owe ciepłe dłonie wsunął pod jej bluzkę, głaskając jej płaski brzuch.

przejechała palcem wskazującym wzdłuż jego klatki, aż do paska, który stanowczo przeszkadzał. - cieszę się, że cię widzę - roześmiała się. - a właściwie co tutaj robisz, łobuzie? - dmuchnęła mu w ucho i rozejrzała się w koło.
okej, znajdziemy kogoś dla chłopca ;d

- trochę pływałem, trzeba trzymać kondycję i tak dalej - mruknął, zmęczony, ale tylko troszkę ona stanowczo go rozpogodziła. objął ją w talii prawą ręką tym samym przyciągając ostro do siebie - ja też się cieszę, że cię widzę.
smyrnął osiem i pu raza swoim nosem jej nos <3

- mhmm, pewnie się zmęczyłeś - przeciągnęła się mocno, ale zaraz potem pocałowała go. fajnie. fajnie. i fajniej. - hm - zaczęła, między pocałunkami. - miałeś mnie gdzieś zabrać - to taka luźna propozycja.

a gdzie? xd
- hm, własnie gdzie chciałabyś? - obkręcił ją trochę, trzymając mocno żeby się nie wywaliła czy coś, patrząc jej w oczy, no prawie jak roberto.