|
|
|
| samerinejta | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 20:57 | |
| on uznał, że to dlatego, że ona wcale nie chce na niego patrzeć, ale się już nie obrażał, bo zaczynało mu się to nudzić, zapalił więc, co prawda dopiero za drugim razem udało mu się uruchomić zapalniczkę, bo to nic prostego, zaciągnął się papierosem, wychylając przez barierkę i spytał, czy gdyby spadł z balkonu, to czy by umarł. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:02 | |
| z racji takiej, a nie innej, że mieszkali w wąskich, jak się nie mylę, a w wąskich kamieniczki nie były wysokie, to powiedziała, że nie. zauważyłaś, że ostatnio w zasadzie nie piszemy z myślnikami? ;c nvm. dodała też, żeby lepiej tego nie robił, bo summer umrze wtedy na zawał, albo jakieś inne szitostowo i bez niego by zginęła. z tej okazji, nawet, myśląc, że nate mógłby wypaść, nie przejmując się już papierosem, którego palił (dodam też, że wymyśliła, iż będzie mu zabierać papierosy, żeby też nie palił sesese......) podeszła i przytuliła się do niego mocniej niż mocno nawet, a właściwie to do jego torsu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:04 | |
| ano, lubimy mowę zależną, z ang z reported speech dostałam pięć plus z kartkówki :3 pogłaskał ją po plecach, stwierdzają, że sto razy, pfu! dwieście razy bardziej od zapachu papierosów, którego w zasadzie nie lubił, wolał zapach włosów summer, którym się właśnie zaciągnął. i zgasil tego nieszczęsnego papierosa, żeby nie wypalić summer dziury w ramieniu. - hm - stwierdził. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:10 | |
| to bardzo mądre i inteligentne z jego strony, że się tak wyrażę. summer wsunęła dłonie pod jego koszulkę i podrapała go w miejscu nerek. miał bardzo ciepłe plecy, a w paryżu, jak w polsce było wietrznie, więc jej dłonie były całkiem zimne. już nawet zdążyła zapomnieć, o tym jego spaniu poza domem, bo teraz było jej zupełnie dobrze i nawet z tej okazji, wspięła się na palce, bo nie miała żadnych szpilek, ani nic, więc był raczej wyższy (......kuba jest ode mnie wyższy o trzydzieści centymetrów :3) i pocałowała go, namiętnie & z językiem & wiesz ocebe, mówiąc w przerwie, że go kocha, bo lubimy jak nam się to mówi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:15 | |
| - ja ciebie teeeż, summer - mruknął do jej ust, smakujących wciąż jeszcze winogronami i czupaczupsem, czyli, że bardzo fajnie, złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, odwracając się do nieba, twarzą. - oho, zachód - stwierdził cicho, cóż za podniosła chwila, w końcu to nie planeta małego księcia, tutaj zachód słońca ma miejsce raz dziennie, więc nate pozwolił sobie zamilknąć, by gładząc summerowe plecy dać się pochłonąć całkowicie kontemplowaniu zachodu, koniec. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:19 | |
| summer uwielbiała zachody. pamiętała, kiedy z michaelem, goś pozdro xd chodzili po plaży w sydney, praktycznie codziennie na zachodzie. różnie bywało ; pijani czy nie, nadzy czy ubrani, naprawdę różnie, ale zawsze było raczej dobrze. nie pomijając faktu, że on ją ciągle zdradzał, a jak ona go zdradziła to zrobił jej aferę, na całą ałstralię. nie podzieliła się tymi myślami jednak z nejtem, bo sama nie lubiła kiedy mówił o swoich byłych, okej nie lubiła kiedy w ogóle mówił o innych dziewczynach i miała nadzieję, że już jej nie zdradzi, z żadną bi, ani inną lafiryndą, ale o tym też mu nie powiedziała. bardziej skupiała się na drapaniu środkowej części jego pleców i liczeniu środkowych kręgów, zgapiara, a summer miała długie paznokcie, więc drapała delikatnie, więc musiało być hot. w sumie miała coś powiedzieć sensownego, ale powiedziała, że naprawdę uwielbia zachody słońca i sama by się zabiła, gdyby nate by wypadł przez balkon. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:23 | |
| - pewnie, ze byś się zabiła, bo pociągnąłbym cię za sobą - uśmiechnął się jednokącikowo, żartował. odgarnął jej włosy z czoła, wieczorny wiaterek ciągle niszczył summer fryzurę, ale to dodawało jej tylko uroku, tego świeżego wdzięku, który to nate tak uwielbiał. - nie zimno ci? możemy iść do środka, jeśli chcesz, ja już nie mam ochoty palić.. - zauważył gęsią skórkę na jej odsłoniętych, miło opalonych ramionach, które miał ochotę całować, całować, całować, ale teraz uznał, że lepiej chwilę porobić za troskliwego chłopaka-ojca. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:35 | |
| lubię chłopaków-ojców, to znaczy lubię, jak ktos sie mną opiekuje i sie o mnie troszczy. jestem niedopieszczona xd żartuję. summer uśmiechnęła sie do niego, naprawdę z wdzięcznością, bo jak dobrze zauważył było jej już zupełnie chłodno. puściła nejta, to znaczy, że wyjęła ręce spod jego bluzki i potarła, na krzyż, jeśli wiesz o co mi chodzi, nimi o swoje ramiona. - uhu, faktycznie jest trochę chłodno - stwierdziła, prostując się, bo ostatnio chodziła bardziej zgarbiona, co dawało efekt taki, a nie inny, że jej biust wydawał sie optymalnie mniejszy. spojrzała ostatni raz na zachodzące słońce, mrużąc swoje powieki. to pewnie taki instynktowny odruch, kiedy patrzymy na słońce. zaraz, westchnęła, nie cięzko, ale może własnie lekko, czuła się w tym momencie zupełnie dobrze, więc ujęła dłoń nate'a i pociągnęła go lekko w stronę mieszkania. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 21:39 | |
| z pewnym trudem, cholerne drzwi!, otworzył balkon i puścił przodem summer, proponując, że zrobi kakao, albo herbatę, żeby się rozgrzali, chyba że ona ma inny pomysł. i wcale nie było tu podtekstów, serio. tak czy inaczej nate zamknął balkon i zasunął zasłonki, zerkając jeszcze na jakiegoś samotnego ptaszka lecącego w stronę słońca. - hej, summer.. - zaczął, odwracając się do niej na pięcie. - co będziemy robić na święta? - spytał. bądź co bądź to całkiem niedługo, skoro już wrzesień, a w zasadzie prawie połowa września. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 22:04 | |
| podrapała sie po głowię, siadając po turecku na kanapie. złapała obiema rękami, obie, nagie i szczupłe łydki. hej, nie pomyślała o tym, naprawdę. miała wrażenie, że święta to jeszcze odległy temat. a teraz? teraz, uznała, że to już całkiem blisko, więc może i dobrze, że nate pyta. zeszłe święta spędzała z rodzicami i resztą rodziny. nie znała nejta. a teraz? nawet nie wyobrażała sobie spędzić wigilii bez niego, a co dopiero reszty świąt i sylwestra. z drugiej strony, pomyślała o adelaide. nawet, jeśli chwilami bardzo jej nie lubiła, tkwiło jej coś w gardle, kiedy pomyślała, że mogłaby ją stracić, czy cos takiego. matka to matka, matka jest tylko jedna, jakby moja mama to przeczytała byłaby ze mnie naprawdę dumna i by sie popłakała, bo to krejzolka. - możesz zrobić kakao, nawet jest mleko, kakao pewnie też - powiedziała, kiedy już odetchnęła trochę. jej ciało przeszył lekki dreszczyk, nie wiem co on oznaczał. podciągnęła kolana pod brodę - nie wiem, nate. pewnie będziesz chciał pojechać do rodziców? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 22:09 | |
| - możliwe. ale pojechałabyś ze mną, prawda? - spytał, stając za kanapą. nie wiedział, czy summer odwiedziłaby na święta jego rodzinę, kosztem jej rodziny, przeczesał palcami włosy. wiedział tylko, że musi spędzić z nią święta, bo chciał jej się w wigilię oświadczyć, że ci wyznam. tak, tak, miał już wspaniały plan, a nawet pierścionek, który dała mu matka, kiedy nate opowiedział jej o summer, przy którymś ich spotkaniu. hoho, ale poszedł do kuchni,szukać kakao, zagrzewać mleka. wyciągnął nawet świąteczne, grające kubki, skoro już zrobił się nastrój ;x |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 22:19 | |
| piszesz, że świąteczne kubki, ja przeczytałam, że świąteczne jajka, krejzi. summer natomiast, objęła nogi rękami, kładąc brodę na kolanach. jak już wspominałam, nie wyobrażała sobie świąt bez niego, chociażby miała zostawić adelaide samą i to okropnie niefajnie z jej strony, ale po prostu, jak mądrze uznała, w końcu już trzeci rok na studiach miała filozofię, w życiu człowieka przychodzi pewien czas, kiedy rodzice, nawet jeśli są dla nas najważniejsi, odchodzą, gdzieś niedaleko i całym światem & życiem, staje się druga osoba, płci męskiej czy żeńskiej, jak kto woli, prawdę mówiąc. i choć rodzice nadal są obok nas, z nami jest ktoś, komu całkiem oddajemy siebie. potarła nosem o zmarznięte kolanka, teraz właściwie ciepło było jej tylko w uszy, które były przykryte przez włosy. - jasne, że bym pojechała - odpowiedziała w końcu, a właściwie odkrzyknęła żeby usłyszał. zaraz podniosła się z kanapy, może trochę leniwie, dobrze, że szła na tenisa, to przynajmniej się trochę porusza, bo niedługo całkiem przytyje, jak sądziła. stanęła w kuchni, opierając ramię o futrynę i krzyżując ręce na piersiach - nie wiem jeszcze co zrobię z matką. nie powinnam jej zostawiać samej, tym bardziej teraz, kiedy ten jej nibyprzyszły mąż z nią zerwał, no wiesz ojciec blair i mitchella. z babcią chyba nie mają najlepszych kontaktów, więc nie wiem, nie chciałbym jej zostawiać samej. porozmawiam z nią i zapytam co zamierza, kiedy przyjedzie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 22:24 | |
| - będzie mogła z nami jechać do rodziców. tam pewnie i tak będzie cała masa ludzi, o których istnieniu nikt nie miał pojęcia, nawet nie masz pojęcia, ile można mieć dalszych lub bliższych ciotek - zaśmiał się, nasypując miarką kakao do garnuszka z mlekiem. ostatnim razem, kiedy zebrała się cała rodzina naliczył dwadzieścia jeden kuzynów i około piętnastu ciotek, a to jeszcze nie wszyscy. - poza tym, moi rodzice na pewno chętnie ją poznają. w to nie wątpił. jego rodzice, swoją drogą para miłych ludzi, uwielbiali te spotkania z przyszłymi teściami swojego syna, sesese. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 22:36 | |
| pomyślała, że to może i dobry pomysł, adelaide się ucieszy z tak licznej populacji w domu nejta, bo znajdzie tam na pewno kogos do podyskutowania o kremach na zmarszczki, operacjach plastycznych i biznesie. była raczej wszechstronną kobietą i choć dla swojej własnej córki, niewiele okazywała serca, potrafiła się zaprezentować niczym żona żorża dablju busza albo jolanta kwaśniewska chociaż. summer pokiwała więc powoli głową. - tak, ona też się ucieszy, że będzie mogła ich poznać. mam nadzieję, że nie zacznie opowiadać historii z cyklu 'summer i jej dzieciństwo', bo to jej ulubione tematy, bo tylko wtedy pamięta mnie jako fajną córkę, bo przeciez w liceum niszczyłam reputację rodziny i takie tam. ale porozmawiam - odchrzaknęła - porozmawiamy z nią o tym, kiedy przyjedzie do paryża. zastanawiam się, czy ją coś kiedykolwiek zmieni. mimo wszystko, hm, wiesz to, że jest dla mnie okropna, to, że nigdy nie mogłam jeść frytek z burger kinga i tak dalej, bo musiałam dbać o linię, to, że już wiele razy swoimi słowami zrównała mnie z ziemię, ja chyba na swój sposób ją kocham, mam ponoć wiele cech po niej - zachichotała - tak mówił ojciec - i w tym momencie zrobiło jej się cholernie smutno. te święta naprawdę będą różne od wszystkich innych. nie będzie ojca, jednej z osób, która poza nejtem, zajmowała wielką część jej serca. a teraz już go nie będzie. ani na te święta, ani na żadne następne. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:19 | |
| - wiesz, summer, wszyscy rodzice uwielbiają opowiadać inny o dzieciństwie swoich dzieci. bądź co bądź to jedyny okres, kiedy byli idealnie grzeczni, praktycznie bez skazy! - zaśmiał się, sprawdzając palcem temperaturę mleka, stwierdził, że już jest w porządku, wziął więc i nalał kakao do tych kubeczków świątecznych, jeden podał summer, drugi sobie zostawił. - tęsknisz za nim, hm? cholera, to przecież oczywiste, że tak.. przepraszam, że zapytalem - pokręcił głową, wiedział przecież, że dla niej jest to dosyć bolesny temat. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:25 | |
| w sumie dawno nie wspominała ojca. w czasie przemyśleń & refleksji, powiedziała nejtowi, żeby wziął kołdrę i przyszedł do salonu, bo ona już tam poszła i usiadła na podłodze, podciągając kolana pod brodę. na jednym z nich oparła kubek z gorącem kakao, zapatrzona w bardzo ciekawy obiekt jakim był kwiatek, w rogu pokoju. jasne, że tęskniła, to było pytanie w zasadzie retoryczne. odgarnęła włosy za ucho, chuchając w ciecz, która ogrzewała teraz jej kolano. uśmiechnęła się do nejta, którzy przynius kołdrę i usiadł obok niej, jeśli pozwolę sobie napisać to za ciebie. - hm, tak tęsknie - odpowiedziała w końcu, raczej powoli - wiesz, chyba nawet jeszcze ni dotarło, że już nigdy go nie zobaczę. że już nigdy nie powie mi, że jest ze mnie dumny, choć ostatnio raczej nie miał ku temu powodów. że nie będzie go na moim ślubie, że nie zobaczy moich dzieci......... - i serio nie mogła mówić dalej, bo coś utkwiło jej w gardle i to z pewnością nie było kako. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:29 | |
| ba, wziął nawet dwie poduszki z ich łóżka, ful wypas. - och, summer - szepnął i pogłaskał ją po głowie, w zasadzie nie wiedział, co powiedzieć, by jej jakoś ulżyć, czy pomóc, cokolwiek. postawił swoje kakao na ziemi, zaraz to samo zrobił z kakao summer, bo kakao się przeciez nie odmienia, i objął ją troskliwie, stwierdzając, że jest naprawdę trochę zmarznięta, chciał nawet zaproponować, że przyniesie jej jakiś gripeks, ale jednak nie. - wiesz, jeśli teoria kościoła jest prawdziwa, to twój ojciec widzi wszystko i mogę cię zapewnić, że jest z ciebie dumny - pocałował ją w skroń i to tyle. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:40 | |
| kakałem xd uśmiechnęła się, mrugając trochę by opanowac łzy i zupełnie jej się to udało. naprawdę doceniała jego słowa i choć niewiele dawały, wiele dla niej znaczyły, jak i to, że po prostu był przy niej. w związku z tym musnęła go lekko w prawy kącik ust, bo tam właśnie trafiła, może trochę na oślep. w prawdzie dawno nie była w kościele, ale zawsze marzyła o jakiejś białej sukni, uszytej specjalnie dla niej. nie musiała mieć milionów gości, fotografów i paparazzich, żeby być szczęśliwą. w tej chwili, akurat to nejt, sprawiał, że była szczęśliwa, mimo wspomnienia o ojcu, które jeszcze bolało. - mam więc nadzieję, że teoria kościoła jest prawdziwa, bo byłby dumny z tego, jak prowadzę redakcję - wyszczerzyła zęby w uśmiechu, może nieco wymuszonym - on zawsze we mnie wierzył, to matka przekreślała z góry wszystko co robiłam. od kiedy zrezygnowałam z tańca, byłam dla niej kompletnym zerem, aż w końcu potem uwierzyłam w jej słowa. summer pomyślała, że ich relacje, że jej z matką nie są najciekawsze i kiedyś, na pewno, może nie teraz, ale w bliskiej bądź dalekiej przyszłości, żrobi wszystko by to zmienić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:48 | |
| - ja i tak sądzę, że twoja matka jest z ciebie zadowolona, wspaniale sobie z tym wszystkim radzisz - zapewnił ją, gładząc jej prawe ramię, już trochę odruchowo, opierając się plecami o kanapę. - ale sądzę, że pora porozmawiać o czymś weselszym - stwierdził, uderzając o swoje udo dłonią, to takie klaskanie, no wiesz, xd. - kto śpi jak, huh? to istotne, a nate wcale nie miał ochoty spać z summer na brzuchu, bo ona wbrew pozorom trochę ważyła. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Sro 11 Cze - 23:59 | |
| uśmiechnęła się, w sumie zadowolona z tej zmiany tematu, bo dziś ciągle wałkowali adelaide, albo nate sie obrażał, więc to raczej jej sprzyjało. rozejrzała się, ciągnąc swoją standardową stronę kołdry, na nogi. musiała to przemyśleć, co zajęło jej chwilę, miała nadzieję, że nie przeziębią sobie nerek, jak to mówi prababcia andzia i rano nie będzie ich nic bolało od tej podłogi. złapała jedną poduszkę, tę nejta chyba, bo jak potem stwierdziła pachniała jego szamponem do włosów, ale nie zamierzała jej mu oddawać, bo lubiła szampon nejta, prawie tak jak jego samego. ułożyła poduszkę mniej więcej po środku. - chyba musisz się rozdwoić, nate. będziesz spał i po jednej i po drugiej stronie, bo ja się boję spać koło okna, no wiesz jeszcze ktoś wejdzie i tak dalej, przez drzwi też może wejść, więc to też odpada. albo nie - klasnęła w dłonie. ułożyła poduszke obok kanapy - położe sie równolegle do kanapy, a ty będziesz koło mnie i w ten oto sposób z drugiej strony będzie kanapa i nic mnie w nocy nie zje. rozumiesz? - zachichotała trochę, łaskocząc go po brzuchu. przeciągnęła się do tego, bo chyba dostała jakiegoś skórczu pleców od tego siedzenia i gadania, tenis to był naprawdę dobry pomysł na jej biedne, stare kości. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:04 | |
| - mój boże, summer, jesteś genialna! - stwierdził, z niecozbyt dużym entuzjazmem, klasnął w dłonie i spytal, czy idą spać już teraz. bo on był w zasadzie dosyć zmęczony, to był dzień pełen wrażeń, jak to by napisał w swoim pamiętniku, o ile by takowy prowadził. a że tak nie było, to sięgnął po drugą poduszkę,którą zaraz się zasłonił przed summer, nie lubił być łaskotany! - jeśli nie przestaniesz, to ja cie zjem, a możesz mi wierzyć, ze potrafię być gorszy niż potwory zza okna! - ostrzegł ją. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:13 | |
| rozesmiała sie perliście i zmierzwiła mu włosy, łaskoczącąc go zaraz po klatce piersiowej. miała długie paznokcie, jak już wczesniej wspominałam, więc starała się to robić na tyle delikatnie, coby mu potem nie zostały blizny. ciągle się śmiała i uśmiechała, stwierdzając, że coś jej się wbija w plecy i dzień dzisiejszy, jest dniem naprawdę świetnym i miała nadzieję, że jutrzejszy też taki będzie, ale przypomniała sobie o spotkaniu z michael'em, więc nawet przestała go na trochę łaskotać i zbladła. a że summer to summer i nie chciała, żeby nate zauwazył, że cos ja martwi, zaraz spojrzała na niego zadziornie. - żeby mnie zjeśc, musiałbyś mnie najpierw złapaaaaać - pisnęła i pokazała mu język, zaraz znikając w korytarzu, który prowadził do łazienki. zsunęła z ramion sukienkę, kiedy już tam była, nigdy nie potrafię zapamiętać, co moje postaci mają na sobie. w każdym razie stanęła przy wannie, z zamiarem szybkiej kąpieli, a raczej chciała wziąć tylko prysznic. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:18 | |
| - złap mnie,jeśli potrafisz? - zaśmiał się. alenie miał zamiaru jej tak od razu gonić, najpierw wypił kakao, oba kakaa, bo już były zimne, a on nie lubił marnować takich fajnych rzeczy, potknął się o kołrę,kiedy już wstał, i podążył powli, rozcierając łokieć, którym uderzył o kanapę,do łazienki, gdzie zastał summer nagą, taki zonk trochę, ale raczej przyjemny. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:22 | |
| summer już w tym momencie zdążyła wyjśc z wanny, mając mokre włosy, z których nadal kapała woda na jej nagie ramiona. zadygotała z zimna. ja też się zawsze trzęse jak wyjdę z wanny, szczególnie w zime rano przed szku </3 uśmiechnęła sie do nejta i przytuliła do niego, mokrym ciałem, chichocząc. - poooodaaaasz mi ręcznik? - zapytała, odgarniając mokre włosy z czoła. zapomniała, albo nie zdążyła wziąć ręcznika, kiedy przyszła do łazienki, więc teraz musiała cierpieć z zimna. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:26 | |
| - ale już wytarłaś się we mnie, kochanie - zauważył, stwierdzając, że jest praktycznie cały mokry. ale westchnął ciężko i podał summer ten nieszczęsny ręcznik, ściągając przy okazji swoją koszulkę, ziewając, mamrocząc coś o tym, jaki to jest zmęczony, i że jutro rano nie wstanie i niech go summer jutro nie gnębi tak jak dzisiaj. okej, żartował, bo jego zdaniem, dzisiejszy dzień zaliczałsię do bardziej udanych. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:30 | |
| summer wytarła się i poszła do szafy, by wyciągnąc stamtąd jakąs koszulkę nejta, bo lubiła chodzić w jego koszulkach, bardziej niż bardzo nawet. wróciła, by teraz umyć zęby. - dziś cały dzień sie obrażałeś, ale już w sumie nie pamiętam o co - zauważyła trafie, opierając sie o zlew. zdjęła kolczyki z perełkami, kładąc je na pralce i umyła zęby, obserwując, podglądaczka!, nejta w lustrze. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 0:35 | |
| sesese było fajnie boposzli spać i nikt ich nie zjadł. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 12:19 | |
| więc, to było już rano. summer postanowiła, że nie idzie ani na uczelnię, ani do pracy. wczoraj wzięła sobie mnóstwo papierów do domu, z redakcji, by teraz zająć się pracą w domu. nie chciała obudzić nejta, stukaniem długimi paznokciami w klawiaturę, więc teraz siedziała w sypialni, na łóżku po turecku. przed sobą miała laptopa, a gdzieś wśród miliona większych i mniejszych kartek z waznymi rzeczami, stał kubek kawy, jeszcze ciepłej. odpisywała na maile, jakichś waznych ludzi, bo znudziło jej się podpisywanie umów. miała na sobie nadal koszulkę nejta, jeśli mam napisać dokładniej. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 12:23 | |
| owszem, summer nie obudziła nate'a swoim stukaniem, lecz obudziło go jakieś perfidne stukanie do okna, cholerne gołębie zrobią wszystko, by uprzykrzyć ci życie. mruknął pod nosem, że nie dają mu spać, otworzył oko, żeby sprawdzić, czy summer jeszcze śpi, kiedy stwierdził, że jej tu nie ma, trochę się zmartwił, westchnął, i otworzył drugie oko również, podnosząc się do pozycji siedzącej. - summer, jesteeeeeeeeś? - zawołał, nie wiedział, czy może przypadkiem nie poszła na jakiegoś tenisa. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:00 | |
| prawie upuściła kubek z kawą na laptoka, kiedy usłyszała głos nate'a, ale tylko się zakrztusiła. odłożyła komputer na bok, odsuwając wcześniej wszystkie papiery, by ich nie pognieść, zapewne były zupełnie ważne i znaczące dla redakcji. wzięła znów kubek, starając się nie wylać, bo kawy było jeszcze dużo, piła małymi łyczkami. zsunęła nogi z łóżka i ruszyła w stronę salonu, chwiejąc się trochę, bo chyba znów zapomniała zjeść śniadania. udało jej sie nie wylać kawy na posadzkę, brawka. - jestem - powiedziałą, witając go uśmiechem, a zaraz kiedy ukucnęła obok, pozwoliła sobie jeszcze pocałować go w ustaa a a a. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:02 | |
| uśmiechnął się i przyciągnął ją za brzeg koszulki do siebie, żeby również ją pocałować. - myślałem, że gdzieś poszłaś - westchnął, taki zmarnowany psiak prawie. chociaż w duchu też miał nadzieję, że ona gdzieś poszła, a on będzie mógł sobie spokojnie posiedzieć i obejrzeć jakig durny film, na który summer nawet by nie spojrzała. aha o tym zimnym piwie z lodówki nie wspominając, dawno nie pił piwa, a te wszystkie wyrafinowane alkohole mu się znudziły. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:12 | |
| summer nie lubiła piwa, ja też nie lubię, szczerze mówiąc jak kiedyś ostatnio piłam, to miałam jakieś odruchy wymiotne fujfuj. aleeee, nie miała nic przeciwko temu, żeby nate wypił sobie piwo, poszedł z kolegami na piwo, czy cokolwiek w tym rodzaju, po prostu on ostatnio wolał towarzystwo kobiet, jeśli wiesz o czym mówię. summer odstawiła kawę na bok, bo mimo, iż nie była gorąca, nie chciała jej rozlać, odgarnęła wiecznie przeszkadzające włosy za ucho i oparła plecy o kanapę. - miałam iść, ale jak wstałam, stwierdziłam, że popracuję dzisiaj w domu - odpowiedziała, zgodnie z prawdą - jak ci się spało? bo jej zupełnie dobrze, nawet śniło jej się, że mieli brać ślub, a nate uciek sprzed ołtarza : / |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:15 | |
| - oho, to fajnie - stwierdził, nawet nie pomyślał, że o nie, znów będzie musiał z nią cały dzień siedzieć! bo lubił z nią spędzać czas, co raczej jest fajne. - a spało się dobrze, nawet nie aż tak niewygodnie. - pewnie dlatego, że mieli zajebiście drogi dywan o grubości 343984 metrów, który był prawie tak samo miękki jak ich materac. okej, może przesadzam. - jadłaś już śniadanie? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:26 | |
| a summer postanowiła dzisiaj wyciągnąć nejta do taliszy, albo kogoś innego, ale przypomniało jej się, że ma spotkanie z majkelem i zrobiła tak -,-. zaraz znów się uśmiechając, coby nate nie zauważył, wolała żeby nie wiedział o ich spotkaniu, chociaż pewnie i tak mu powie, bo nie umiała trzymać języka za zębami. zabrała mu kołdrę, bo zrobiło jej się już w sumie zimno od tego siedzenia i podciągnąwszy nogi pod brodę, narzuciła ją na siebie. - nie, nie jadłam, piłam tylko kawę, ale w zasadzie to bardziej się skupiałam na pracy - powiedziała, kiedy już zdążyła wykonać wcześniejsze czynności. przysunęła się do nejta, by podrapać go gdzieś za uszkiem. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:28 | |
| jakby mu nie powiedziała, to on by się sam dowiedział i byłoby jak w plo! ;x - to zjedzmy coś, huh? zjadłbym tosty francuskie, czy jak im tam było. wiesz jakie! - machnął ręką, prawie walnął summer w twarz, ale udało się uniknąć ofiar w ludziach, powiedział, że chyba pójdzie się umyć i ubrać, bo nie lubi chodzić przez cały dzień tak nietenteges i wstał, przeciągając się. oho, chyba jednak nie było aż tak wygodnie, bolały go kości. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:38 | |
| biedny nate, summe może mu zrobić masaż, bo przecież nie wyśle go do masazystki, hihi. jednak teraz go nie masowała, tylko musnęła ustami jego ramię, bo było w pobliżu, uśmiechając się jednokącikowo. wyprostowała nogi, zrzucając z siebie kołdrę. robiło się naprawdę chłodno, chyba niedługo przestanie zabierać koszulki nate'a i zacznie ubierać jego bluzy, bo lubiła jego bluzy. oblizała usta, spierzchnięte nieco i przeciągnęła się. - okej, to ja zrobię śniadanie - bo oczywiście wiedziała o jakie tosty mu chodziło - a ty idź się umyć. pewnie i tak nie zje, bo jej się nie chciało, chętnie za to by zapaliła, więc powiedziała nejtowi, że ma chować przed nią papierosy, bo serio chce rzucić. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:40 | |
| - w porządku, summer - przewrócił oczyma i zaśmiał się pod nosem. wiedział, że summer ze swoją wolą prawie tak samo słabą jak wola cintii pozdro na pewno nie odniesie sukcesu w czymś takim, jak rzucanie palenia! ale nie zniechęcał jej, skąd. za to oznajmił, że zajmuje łazienkę i życzy jej powodzenia w robieniu śniadanie, i żeby pamiętała, że nate jest bardzo głodny! pewnie spanie na podłogę wyciąga głód, hihi. poszedł się myć więc. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:53 | |
| a ona poszła do kuchni. wyciągnęła dwa talerze i wlała im soku pomarańczowego, bo pić przecież może, do szklanek. zawsze lubiła sok pomarańczowy z lodem, ale dziś było stanowczo za zimno. kiedy tosty francuskie się przygotowywały, a ja nie mam pojęcia jak je się robi, oparła dłonie na parapecie z niechęcią spoglądając za okno. zza ciemnych chmur, słońce wychodziło tylko niekiedy, więc to był główny problem. potarła rękami o ramiona i wyłożyła tosty na talerz, siadając przy stole. pomyślała, że mogłaby siedzieć dziś cały dzień w domu, ale znów jej się przypomniało spotkanie i pomyślała, że w sumie może nie pójdzie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 13:59 | |
| wstydź się, nawet ja wiem, jak się je robi, co nie znaczy, że umiem je przygotować. ubrał się, miał nowe dżinsy tomiego, co sobie kupił ostatnio, kiedy chciał sprawdzić, czy gejki na niego lecą, a tam w sklepie było ich sporo. poza tym, wszyscy lubimy tomiego i jego spodnie! i przyszedł do samer, miał jeszcze mokre włosy, a suszarki przeciez summer nie ukradnie, prawda? - jak łaaadnie pachnie - stwierdził, siadając przy stole, sprawdzając, w której ze szklanek jest więcej soku, moja sio tak zawsze robi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:02 | |
| uśmiechnęła się, zabierając jedną, pierwszą lepszą ze szklanek soku i upiła duży łyk, bo już zaschło jej w gardle. podciągnęła nogi pod brodę. - co będziesz dzisiaj robił? - zapytała, bo w sumie może uda jej się go gdzieś, do kogoś wyciągnąć bo ostatnio nie spotykają się z ludźmi, a to raczej niefajnie. odstawiła szklankę na stół i oznajmiła nejtowi, że chyba też pójdzie się umyć, skoro on teraz je i musi poskładać papiery w sypialni, bo przydałoby się odkurzyć. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:15 | |
| - nie wiem co, a masz jakieś plany wobec mnie? - spytał i w mgnieniu oka z czterech tostów zrobiły się dwa, to musi być magia! - ja nic nie planowałem, więc możemy się gdzieś wybrać, jeśli chceeeesz - stwierdził. tak, tak, w zasadzie stęsknił się za tym całym 'bywaniem', nie lubił aż tak się nudzić, a ostatnio nie robił praktycznie nic specjalnego. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:18 | |
| - porozmawiam z latiszą, może przyprowadzi dłajta i gdzieś pójdziemy razem - powiedziała, wstając. przeciągnęła się, ziewając - właściwie nejt, to chciałabym zmienić mieszkanie - powiedziała, znów podchodząc do okna. podniosła paczkę papierosów, która leżała na parapecie, ale zaraz znów ją odłożyła, opierając się tyłkiem. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:20 | |
| - nie tykaj fajek! - okrzyczał ją, żeby nie było potem, że nie zabraniał jej palić i nie pomagał w rzuceniu. - no i tak, możemy gdzieś iść. a co do zmiany mieszkania.. też o tym myślałem - pokiwał się na krześle, nie spadł. - musimy się rozejrzeć za jakimś przyjemnym, ale chyba nie większym, co? bo po co nam. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:24 | |
| zastanowiła się nad tym chwilę. prawdę mówiąc to myślała o większym, bo potrzebowała dużo przestrzeni i tak dalej, ale pomyślała, że to w sumie wszystko jedno, byleby nie mieszkać już w wąskich. - w la defense, na pewno są jakieś fajne apartamenty, pójdźmy dziś do agencji, agencji nieruchomości, po oferty i tak dalej, dobra? - podeszła do niego i usiadła sobie na jednym z jego kolan, jak wnuczka u dziadka, czy córka u ojca i w ramach proszenia pocałowała go, za uchem, odgarniając swoje włosy za plecy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:26 | |
| - okeej, możemy iść do agencji, ale nie będziemy tam siedzieć za długo. - przecież nikt nie lubi przesiadywać w agencjach nieruchomościowych, to prawie tak samo nudne jak wizyta u notariusza, wiem coś o tym. - ale musisz dać mi jeszcze buzi, summer, żeby nie miał wątpliwości :< - poprosił, wystawiając się, może z trochę niemądrą miną, prawie jak kubuś puchatek. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:28 | |
| przez chwilę zapomniałam jak w ogóle wygląda kubuś puchatek i już wiem, ale to nie jest dobre wyobrażenie. summer natomiast założyła prawą rękę na szyję nejta i przybliżyła się do niego, by pocałować, raczej namiętnie. smakował tostami francuskimi, czyli zupełnie miło, więc zapytała, czy już teraz nie ma wątpliwości i podrapała go po karczku, wsadzając zaraz dłoń pod jego koszulkę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:31 | |
| - hm - let me think! tak trzeba mówić na speakingu, żeby dali ci myśleć xd. - chyba nie mam. i hej, kochanie, ty nic nie jadłaś? - spytał, a raczej stwierdził, bo usłyszał burczenie w jej brzuchu, a to niekoniecznie jest fajne. po owym brzuchu ją podrapał, gryząc przy okazji ją w ucho, zagroziłl, że sam ją nakarmi, jeśli jesć nie będzie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:35 | |
| pokręciła głową, chcąc mu uciec do łazienki, bo przecież miała się umyć, ale nate ją trzymał to nie mogła. dmuchnęła w jego grzywkę, mrużąc powieki. - aaaaale ja nie jestem głodna, naprawdę - powiedziała szybko i wymijająco, ja też tak zawsze mówię i się krzywię jak mama każe mi jeść, a ja akurat jestem na jakiejś diecie. summer z kolei nie była na diecie, po prostu nie miała ochoty i już, wystarczyła jej kawa & sok pomarańczowy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:38 | |
| - ookej, nie mam zamiaru cię więc do niczego zmuszać - mruknąl i zwalił ją ze swoich kolan, żeby zaraz wstać i postawić te tosty na blat, potem może ktoś je zje (na przykład pani gosposia co jej notabene jeszcze nie mają). |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: samerinejta Czw 12 Cze - 14:41 | |
| - to co idziemy teraz do agencji? - zapytała, mrugając oczami. skierowała się już nawet w stronę łazienki, przewracając stojak na parasole w przedpokoju i informując potem nejta, że chyba go wyjebie bo i tak nie mają parasolek. postanowiła też odszukać swojej komórki. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: samerinejta | |
| |
| | | | samerinejta | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|