lit lounge

lit lounge, only elyta, więc mitchell pił teraz przy barze jacka danielsa, bo wszyscy kochamy jacka danielsa i ruszał stopą w rytm muzyki. miał ochotę na skręta, takiego porządnego, ale ta pani kelnerka za barem nie wyglądała na kogoś, kto owego posiada. chociaż, kto wie, może chodziła do łazienki, na jaranie.

usiadła na krzesełku koło niego i to nie z powodu jego niesamowitej atrakcyjności czy tam charyzmy, tylko dlatego, że zwyczajnie było wolne. dopiero potem zauważyła, że m. jest całkiem niezły i warto się zainteresować, jednak najlepiej by było, żeby on to zrobił pierwszy, w końcu to on tu był facetem. tzn. chyba nim był, nie wiedziała na przykład, czy nie ma sztucznego penisa lub czy też w ogóle go nie ma, miała jednak nadzieję się o tym przekonać.

a on przewlekle spojrzał na nią, najpierw z nad swojego jacka danielsa, a potem przeleciał <3 ją wzrokiem, poczynając od bladej twarzy, do długich, zgrabnych nóg, przesunął się nieco w jej stronę.
- hm, masz ochotę na drinka? - bo przecież nie zapyta, czy ma ochotę mu obciągnąć, jeszcze pomyśli, że wziął ją za dziwkę i sobie pójdzie. okej, ale krejzi mam wenę, będę pisać mądre posty.

w sumie mogłaby nawet mu obciągnąć, gdyby ją poprosił, ale że zapytał się o coś innego to sama wieeeesz.
- jasne, jeśli stawiasz - powiedziała, poprawiając ramiączko od bluzki, które ześlizgiwało jej się z ramienia. a pod spodem nie miała stanika, bo miała małe cycki;c. przysunęła się trochę do niego, co było nieco trudne, bo ciężko się przesuwa te wysokie krzesła, zwłaszcza jeśli jest się niską blanką, ale czego się nie robi dla przystojnych mężczyzn.

- hej, daj pomogę ci - wstał nawet, bo chciał być miły i z tej okazji przesunął ją i krzesło, razem. wcale nie był jakimś pudzianem </3 tylko zwykłym mitchellem, ale blanka była leciutka, krzesło również. opadł z powrotem na swoje miejsce i uśmiechnął się do niej, a nikolaz ma fajny uśmiech - więc co sobie życzysz? - zapytał, dopijając dżaka danielsa, było mu już całkiem gorąco, to pewnie przez te piwa, które wypili po zajęciach z kolegami. ale nie będzie musiała go prowadzić do domu.

uśmiechnęła się do niego bynajmniej nie pruderyjnie, choć nie mam pojęcia jak taki uśmiech może wyglądać.
- a może ty mi coś polecisz? - a może mnie przelecisz? xd. położyła dłoń na jego ramieniu, miała ładne dłonie, w dodatku zrobiła sobie dzisiaj fajne tispy. odgarnęla długie czy też średniodługie włosy na plecy.

miała czarne, prawda? włosy, te na głowie, łonowe również mogą być.
- zalezy co lubisz - nie chciał wspominać, że jego była nałogowo piła cosmo - więc może hm, malibu? smirnoff ice? baccardi? baccardi pije się w grecji najczęściej, a smirnoffa na costa brava - powiedział wspaniałomyślnie, bo ja piłam xd to on musi wiedzieć. i przyglądał jej się uważnie, a raczej temu pieprzykowi na jej prawym policzku. prawie niewidocznemu, ale on jednak go zauwazył, był wzrokowcem.

- może malibu - bo ja lubię malibu, kocham malibu, mogę żyć samym malibu xd. usadowiła się wygodniej na krześle i przybliżyła do niego, miał ładne perfumy, które całkiem miło jej się wdychało. była już troszkę podpita, jak to blanka, ale starała się pilnować, żeby nie palnąć żadnej głupoty ani niczego jeszcze bardziej głupszego. - jestem blanka - poinformowała go, uznając, że warto, by o tym wiedział, chociaż istaniło duże prawdopodobieństwo, że jutro już nie będzie pamiętał, jak ma na imię.

- oho, miło cię poznać blanka, blanka to była moja była - powiedział, uśmiechając się głupio raczej, bo nie miał miłych wspomnień ze swoją eks - malibuu w takim razie i szkocką - zwrócił się do kelnerki, której plakietka informowała, że nazywa się sousanne - co tutaj robisz? w piątkowy wieczór, sama? - mimowolnie, okej wcale nie tak mimowolnie, położył rękę po wewnętrznej stronie jej uda, głaszcząc je teraz powoli i szepcąc do jej ucha, że ma kuszące perfumy <3

- szukam szczęścia - roześmiała się, raczej głośno, wspominałam już, że była pijana. - nie przedstawiłeś się, przystojniaku - przypomniała mu, po czym znów zachichotała, tym razem dlatego, że dopiero teraz skapnęła się o jego dłoni na swoim udzie. a blanka miała wysportowane uda, w ogóle to prowadziła jakieś zajęcia fitness. - niech zgadnę, hmmm, pewnie masz na imię kajetan!

- nie, niestety - rozesmiał się wraz z nią, czemu by nie. stwierdził również, że blanka wyglądała jeszcze ładniej, o ile to możliwe, jak się śmieje i zaraz podzielił się z nią tą myślą - aha, jestem mitch. mitchell również. kiedyś zabiorę cię do sydney i nauczę cię surfingu! - rozesmiał się znów, łapiąc szklankę szkockiej i upił duży łyk. nie mógł się nadziwić dekoltowi blanki, więc ciągle się na niego patrzał ;x

wypiła trochę swojego malibu, po czym parsknęła śmiechem, nie mogąc się powstrzymać. miała tylko nadzieję, że go nie opluła.
- umiem surfować, serio - pochwaliła się, nachylając się w jego stronę. przesunęła dłoń na jego kark, ciepły i przyjemny, w ogóle kocham męskie karki <3 - ale w sidney jeszcze nie byłam. właściwie jest wiele miejsc, do których mógłbyś mnie zabrać - wyszeptała mu do ucha, muskając ustami jego płatek.

- mhm, na przykład? - przekręcił się, tak, żeby było im łatwiej i teraz głaskał ją po obu pośladkach, całując jej szyję, powoli, bo musiał się rozkoszować jej zapachem mieszaniny waniliowych papierosków & alko & perfumów, ładnych jak zdązył zauważyć - zabiorę cię NAWET na księżyc. albo na tę, no ostatnią planetę w układzie słonecznym, jakkolwiek się ona nazywa.
generalnie by wiedział pewnie, bo on jest całkiem inteligentny, ale teraz ni w cholerę nie mógł się skupić, też bym nie umiała.

- na neptuna? - zapytała, bo właśnie zagooglowałam i zobaczyłam, że ostatnia planeta w układzie to neptun, ale ponoć się już nie zalicza do planet, zresztą nieważne. - nie, aż tak daleko nie musisz, wystarczy, że zabierzesz mnie w jakieś przyjemniejsze miejsce, no nie wiem - wzruszyła ramionami. ścisnęła go za kolano, po czym przesunęła rękę na udo, aby wreszcie wylądować na jego kroczu.

to było miłe uczucie, wiec uśmiechnął się do niej szeroko.
- może podyskutujemy o geografii u mnie? - zapomniał zaznaczy, że prawie u niego, bo przecież mieszkał z siostrą i jej chłopakiem.

- tak, uwielbiam dyskutować o geografii - powiedziała, co było obrzydliwym wręcz kłamstwem, ponieważ oprócz układu słonecznego nic więcej nie pamiętała, dokładnie tak jak ja. zanim wstała z krzesła, zdążyła zrobić mu jeszcze malinkę na szyi ;3. i nie wiem, kto zacznie, może jaaaaaa.

Przyszła tutaj bo już od dawna się nie upiła. Podeszła do baru i zaówiła martini. O yea!

Przyszła sobie, tak o, z nudów. Usiadła na jednym z przybarowych krzeseł, tych wysokich xd. Zamówiła drinka, nawet nie wiedziała jakiego. A z resztą - co za różnica.

Przyszła bo ma dziś ciężki dzień. I kłopoty. No i boi się byc sama. W świetle ostatnich zdarzeń nie wiadomo co może zrobic. Zamówiła mojito i usiadła z dala od baru.

Ocknęła się z baaardzo długiego zamyślenia. Spojrzała na Er
-Monarve jestem -pomachała dziewczynie

Cześc. Miło cię poznac. Ja jestem Eruina

Odgarnęła włosy za ucho i zaczęła topić cytrynkę w drinku plastikową słomką.

Może przysiądziesz się do mnie? - zapytała wskazując na stolik, przy którym siedziała

-Yhy...okey. - wzięła swojego drinka i usiadła przy stoliku Er

Wypiła lyczek mojito
-Skąd jesteś? - zapytała Mon

-Z Le Havre...Hawr. Z kanałem La Manche i inne bajery. A ty? -przygryzła słomkę od drinka xd

Ja jestem tutejsza. Z Paryża.
Nagle zadzwoniła jej komórka. Wyjęła ją, zerknęła na wyświetlacz
-Przepraszam, muszę isc - uśmiechnęła się na pożegnanie i wybiegła z klubu

Dopiła swojego niewiadomo-jakiego-drinka. Wstała poprawiając swoje włosy, zabrała swoją torebkę i wyszła.

Siedziała tutaj już dobre parę godzin. -chyba zasnęłam- powiedziała sama do sibie. Wypiła do końca martini zapłaciła i sobie poszła.

Weszła do lit lounge. Nudziła sie dzisiaj. Tak to jest mieszkać z bratem pedantem. Zero luzu w domu i uważać żeby nie zrobić bałaganu. Przyszła si wyluzować i poobijać. No i może kogoś poderwać. Zamówiła margeritę i usiadła przy barze żeby mieć dobry widok

więc wbiła! pierwsza, jak zdążyła zauważyć i poszła do ich loży, to znaczy do tej, w której zwykle bywali.

usiadła gdzieś tam obok i zastanawiała się

/nie mam weny ;<

- charlie? - zagadnęła do koleżanki. nawet przesunęła się w jej stronę i postukała ją w kolanko - co jest, milczysz, to do ciebie nie podobne.

przyszła po prostu się napić. zauważyła char i estelle, nie wiedziała nic o tajnym mitingu, serio.
- czeeść. - powiedziała i też gdzieś usiadła zakładając nogę na nogę.

wbił i miał nadzieję, że tym razem go nikt nie okrzyczy :c

-eee, nic, tak sobie tylko przypominam różne rzeczy - przygryzła wargę - nie wydaje ci się, esti, że się trochę od siebie odsunęłyśmy? wszystkie. nie wiedziałam nawet, że masz chłopaka, nie mam pojęcia, co się dzieje z renee, ona już całkiem wariuje, z georgią praktycznie nie umiem rozmawiać -wzruszyła ramionami, rpzyglądając się swoim paznokciom. - i żuliet, cześć! - pomachała do niej jakoś tak niemrawo, chociaż juliette nigdy nie znała zbyt dobrze, to jednak ją lubiła, podskórnie xd

przyszła i usiadła gdzieś no.

przyszła, z rozwianymi włosami. stanęła przy barze, w zasadzie wszystko dobrze widziała, więc szukała wzrokiem chantelle. co było cholernie trudne.

przyszła tutaj jakoś tak wyjątkowo znudzona. obciągnęła swoją krótką sukienkę i usiadła gdzieś tam przy barze.

zastanowiła się chwilę, mrużąc oczy. zamachała do juliette, bo przecież też była znana i lubiana. wzruszyła ramionami.
- masz rację. a to mi się wcale nie podoba. mam nadzieję, że to tylko kwestia tych wakacji - westchnęła, ciężko.

przyszedł też z anne pod pachą, chociaż wcale nie pod pachą, bo nie był żadnym nachalnym chłoptasiem. miał pachnące pachy, zaznaczę. uśmiechnął się przelotnie do georgii i nawet podszedł do niej.
- dużo o tobie słyszałem - powiedział w końcu, zamawiając sobie dżaka danielsa.

przyszedł też,ściągnął marynarkę,bo nieco gorąco w tym klubie,albo im siadła klimatyzacja albo to przez to,że kręci się tu tyle dziewczyn,jezu,myślę jak facet,chciałam nawet napisac że 'gorących laseczek' jest dużo,żal. usiadł w loży obok char & co.

przyszedł, właściwie to przyjechał limuzyną ojca i w ogóle, ale nieważne, bo wyglądał dość śmiesznie taki odpicowany i z papierosem za uchem. zmrużył oczy, szukając od progu estelle.

Zobaczyła że Hilary siedzi sama więc postanowiła podejść. Zagadała do niej : - Hej, mogę ?

pomachała do estelle i uśmiechnęła się miło do marquise'a. postanowiła pójść i zamówić sobie coś do picia, oczywiście z procentami.

rozglądnęła się, wymykając się spod chrisowej pachy, by usiąść przy barze i zamówić martini, miała ochotę (i na martini i na chrisa, ale to przemilczmy).

zdążyła w taksówce związac włosy w kucyk i przypudrowac się,więc gwiazdorsko weszła do lit lounge i na szczescie po chwili odnalazła wzrokiem G.

weszła do ll i rozejrzała się po lokalu

odwzajemnił uśmiech,bo czemu nie,i szukał wzrokiem kelnera,wódka w pierwszy dzień szkoły jak najbardziej wskazana.