pont neuf

Chcesz wrzucić tę niewierną świnie do wody, podumać w samotności nad zagadką istnienia, pośpiewać coś po pijaku? Możesz to zrobić tu, na najstarszym i najsławniejszym moście Paryża.
Obyśmy Cię tylko nie znaleźli jutro w Sekwanie.

opierała się o barierkę, przytupując do jakiejś piosenki, która leciała w discmanie. dajmy na to, że to było rockstar nickelblacka<3

rockstar jest spoczkoł.
a on akurat wracał z uczelni, z notatkami ya.

wiem, że fajny xd
zobaczyła d. i pomyślała, że jest ciekawy, hm.

spojrzał na nią raczej sennie, to przez przepro i tak dalej.
- he ej, wiesz może która godzina? - co z tego, że pod marynarką na lewej ręce miał rolexa.

zdjęła słuchawki z uszu, ona nosiła takie ogromne, bo miała duże uszy. nie no, żart taki xd wyciągnęła SE i spojrzała na wyświetlacz.
- za dziesięć ósma, a co, spieszysz się gdzieś? - zapytała, niby że z ciekawości.

- w zasadzie to nie - jasne, że tak dziś miał się przeprowadzić.

- tak się składa, że ja też nie - schowała słuchawki do wielkiej torby, która oczywiście była modna.

- to hm, przejdźmy się? - zaproponował, spoglądając gdzieś daleko ponad głową gwen - jestem delano.

opierała się o barierkę wychylając co chwila obserwując ptaki przelatujace pod mostem

przyszedł tutaj, aby zrzucić się z mostu, nie nadążał już na wykładach, ponieważ on się nimi nawet PRZEJMOWAŁ w odróżnieniu od reszty rozchulanego społeczeństwa. pomyślał jednak, że nie będzie próbował skakać przy hil, bo potrzebuje do tego spokoju i skupienia.

skoczyć? oszalał? Oszalał! nie pozwolę mu skoczyć xD
zauważyła nathana i pomachała do niego radośnie

odmachał równie radośnie, w duchu obiecując sobie, że przyjdzie tu kiedy indziej i skoczy, nawet trafi do wody, takiż to był zdeterminowany xd.
- czeeeeść - rzucił, kiedy już podszedł do niej i oparł się tyłkiem o barierkę.

w takim razie ona tu będzie stała do końca życia, do usranej śmierci xD

-Co tam - mruknęła widząc że coś jest nie tak

- wyyykłady - odpowiedział jednym słowem, jakby to było wystarczające wyjaśnienie. miał nadzieję, że owszem, było, tylko nie wiedział, czy hil jest inteligentna, więc dodał na wszelki wypadek: - nie zaliczyłem - powiedział, z tęsknotą oglądając się przez ramię na chlupoczącą wesoło w dole wodę.

mina jej zbladła, w sumie nie wiedziała jak się zachować, wlazła mu pod ramię i popatrzyła w oczy
-przykro mi, wiem że to nic nie zmieni ale fakt faktem że mi przykro

- mi też przykro, ale się cieszę, że tobie też jest przykro, bo mi jest przykro - wymamrotał, trochę pogubiony, bo nath ogólnie był niezdarny i nie umiał układać słów do kupy, szczególnie, kiedy od hil wionęło (jezuuu, co za słowo...) ładnymi perfumami.

sry że tak długo ale gadam z kumpelą przez fona.

uśmiechnęła się - dziwne ale zrozumiałam - a no woniała woniała sensorią ;P

zapytał się, czy chce papierosa, bo może miała ochotę.

-nie dzięki - odparła z uśmiechem, - rzucam - dodała po chwili

roześmiał się, bo to był naprawdę wspaniały żart.
- chybaś śmieszna - powiedział, wyjmując jednego fajka i sobie go zapalając. - wczoraj jeszcze mnie pocałowałaś dla głupiego papierosa, a teraz? - bardziej chodziło mu o to, co będzie musiał zrobić, żeby go pocałowała, ale nieważne xdd

-No bo widzisz, wczoraj Cię pocałowałam, na pierwszej ... to nawet randka nie była .. dlatego stwierdziłam że papierosy nie będą sterować moim życiem - zaśmiała się

- no to co będzie nim sterować? - zapytał, bo naprawdę chciał wiedzieć.

zastanowiła się chwilę
-no chyba ja sama - odparła niezupełnie przekonana do swojej odpowiedzi

- czyli już nie mogę liczyć na małe całowanko? - zapytał, dość mocno zasmucony tym faktem. nerwowo spojrzał na falującą taflę wody, stwierdzając, że chyba jednak tam skoczy. to nie byłby taki zły pomysł.

-kto powiedział że ja tego nie chcę? - zapytała kierując wzrok tam gdzie patrzył nathan - na co patrzysz - zaciekawiła się bo w sumie nic konkretnego oprócz wody nie widziała

- na rybę - skłamał xd. - a co, chcesz? - pytał się o całowanko, nie o rybki, chociaż mogliby pójść na jakieś rybki, powędkować, czy coś. nath lubił w sumie wętkarstwo, a szczególnie gazety jemu poświęcone, bo na końcu zawsze są obrazki z gołymi babami ;x nie pytaj, skąd wiem.

-e ja tam niczego nie widziałam - uśmiechnęła się szeroko i zbliżyła usta do twarzy nathana - a czego mogę chcieć ? - szepnęła

- chyba tylko jednego? - uniósł jedną brew, naprawdę very sjugestif. pogłaskał ją po policzku, bojąc się tylko czy aby zaraz nie wpadną jednak do tej wody, bo on miał pecha w życiu ;c.

objęła go ręką i pocałowała, i nie nie wypadną, a nawet jeśli to byłby to moment, który bardzo bardzo fajnie wyglądałby w jakiejś gazecie czy czymś, zginęli całując się ...

przycisnął ją do siebie mocnomocnomocno jedną ręką, w drugiej wciąż trzymając zapalonego papierosa, którego za chwilę wyrzucił, bo bardzo zachciało mu się złapać ją za pośladka, a nie chciał nowej dziury w jej dżinsach, nawet na tyłku.

i trwałoby to i trwało może z kilka lat, gdyby nie to że hilary okulary z głowy zleciały do wody, odkleiła się od niego i spojrzała tęsknie w wodę
-Szit - warknęła

z żalem popatrzył się na jej okulary, bo gdyby nie one, to nadal ściskałby ją za pośladka! xd
- jaka szkoda - powiedział bardziej o przerwanym pocałunku, niż o okularach, ale to ogólnie pasowało do sytuacji.

- e tam kupię sobie nowe, na czym skończyliśmy - zapytała wracając do rzeczywistości

- na całowaniu się - odparł. - ale jak chcesz, to mogę dać ci swoje okulary - zaproponował, zsuwając z nathanowej głowy przeciwsłoneczne okulary.

-hmm, dobra - odparła z uśmiechem - ale za chwilę - dodała i wróciła do tego na czym skończyli

pomyślał, że to bardzo romantyczne, a on nie był typem romantyka, chociaż nie można powiedzieć, że nie był romantyczny. przejechał ręką po jej pleach i zjechał na biodro, bo mu było po drodze, trza taknować, cnie xdd

uśmiechnęła się, bo gdy nathan złapał ją za biodro zapomniała zupełnie o tym że przed chwilą najdroższe okulary jakie mogła mieć spadły jej do wody z duuużej wysokości. Soł skończyli bo jeszcze by im tlenu zabrakło, ale dalej się do niego przytulała.

- może pójdziemy do mnie? - zapytał bezczelnie, ale wybaczmy mu, bo był napalony.

spojrzała gdzieś w dal zastanawiając się czy to wypada ale doszła do wniosku że ołówek z tym, przecież w Paryżu wszystko wypada
-No myślę że możemy iść - odpadła z uśmiechem

no to poszli, ale zaczniemy kiedyś tam indziej, bo idęęę.

ok baju