sala historyczno-francusko-geograficzna

mapy end ol dat staf

skoro ich wych jest pan od francuskiego, to pewnie będą mieli tutaj klasę, wiec przyszłi, charlie korzystając z nieobecności siły wyższej czytaj jakiegoś nauczyciela, otworzyła okno i usiadła na parapecie.

weszła do sali i zajęła ostatnią ławkę pod oknem

estelle weeeszła razem z innymi, lustrując klasę wzrokiem. generalnie wolałaby już sobie pójść, z tego rozpoczęcia, nie widziała fabiena i wcale jej się to nie podobało.
- charlie, cześć - powiedziała, podchodząc do koleżanki.

dotarła, stukając głośno swoimi obcasami. usiadła na blat ławki, machając lekko bolącymi nogami. rzuciła okiem na resztę, jedno słowo: żenada.

Weszła i stanęła przy drzwiach. Poszła za Hilary, bo nie chciała zostać sama. Usiadła obok niej.
-Nie ma Radwanka-szepnęła.

usiadła w jej starej ławce,czyli przedprzedostatnią pod oknem,bo jak jest ciepło to wypatrywała chłopaków w polo przechodzących pod oknami liceum.

-E S T I-jedno określenie: podnieta, rzuciła się koleżance na szyję.

weszła do klasy, rozglądając się bez zaciekawienia. uśmiechnęła się do dziewczyn i usiadła na którejś z ławek.

'zapalić, zapalić, zapalić' myślała i odliczała minuty do wyjścia ze szkoły, było ich duużo . z załamaniem popatrzyła na ludzi wchodzących do klasy, nie znosiła być tą nową

- dziewczęta, nie gwałćcie się - poprosiła wchodząc, chichocząc trochę. - jeszcze nie!

weszła do klasy i usiadła gdzieś w ostatniej ławce, wszyscy wiemy, ze w ostatniej siedzi się najlepiej.

theo wszedł do klasy i oparł się o framugę jednym ramieniem.
-kto ze mną siedzi w tym roku?-ryknął, he, ale zartobliwie oczywiście, wszyscy teraz mogą się na niego rzucać, bo jest miły.

Położyła głowę na ławce i zakryła ją rękami. Głowa ją bolała, było jej gorąco i w ogóle źle. "Być nową wcale nie jest fajnie." pomyślała.

dotarł i markis do klasy,który po drodze zgubił teo,może sie załamał tymi żartami o matce,która jest całkiem gorąca,nawiasem. zajął ostatnią pod ścianą i machnął do niego,miał nadzieje,że go nie wystawiii.

- nie widziałam cię milion laaaaaaaat - mruknęła, z promiennym uśmiechem na twarzy, cmokając czarli w policzek.

na odchodne rzuciła uśmiech do esti i czarli. chwiejąc biodrami podeszła do ławki chantelle, nachyliła się nad nią trochę, nad ławką, nie nad chan, przez co świeżo ułożone włosy opadły na ławkę. - hej!

przyszedł też, zgubił się nawet po drodze, ale w końcu znalazł drogę. zobaczył estelle, to znaczy, że trafił. oparł się o ścianę, spoglądając na wszystkich spod półprzymrużonych powiek.

dzisiaj dzień dobroci czy czegośtam,w każdym razie chantelle w miarę miło pomachała do dwóch,jak się orientowała całkiem nowych dziewczyn.
- hej georgie. - cmoknęła ją aż,oczywiście uprzednio wstając.

westchnęła ciężko i opadła na któreś z krzesełek w ławce którejś z kolei, klepiąc miejsce obok siebie, mrucząc pod nosem coś o tym, że nikt nie musi się bić, żeby z nią usiąść.

-wie ktoś kiedy przyjdzie nauczyciel? - zapytała z czystej ciekawości

po dłuższej chwili zastanowienia dość nieśmiało (to tylko anne) podeszła do esti, czarli i żorrżi, uśmiechając się niepewnie.
- hej? - rzuciła, uhuh, miała problemy z nawiązywaniem znajomości. - jestem anne.

Wszedł do klasy, prawdę mówiąc się zgubił, ale się nie przyznawał. skoro już znalazł swoją klasę, to uśmiechnął się szeroko i poprosił nieśmiało o ciszę.

podeszła do renée.
- hej. - powiedziała mierząc ją wzrokiem, sprawdzając, czy jest czego zazdrościć. - jak spędziłaś wakacje, hm?

Popatrzyła na jakąś tam dziewczynę co niby do niej machała "Eeee, czemu?" ale uśmiechnęła się nawet całkiem miło, jakby kto pytał.

- nie widziałam cię całeeeee dwa miesiące, skandal po prostu - zauważyła, siadając na miejscu obok chan, zarzucając przy tym długimi włosami do tyłu. miała totalny nieład na głowie, co doprowadzało ją do furii, wcale nie tak miało być.

-ja tak..-zaczęła w stronę E ale zobaczyła wchodzącego nauczyciela, uniosła brwi, nie zagwizdała jednak-hot staf.

- swietnie, siadaj - powiedziała, uśmiechając się szeroko, i pociągnęła juliette na krzesło obok. - posłuchajmy, co pan em ma nam do powiedzenia. a w miedzyczasie możesz mi opowiedzieć, gdzie tak wspaniale się opaliłaś, kochana.

- huuuuh - wydobyła tylko z siebie, obkręcając kosmyk włosów wokół palca wskazującego - siadaajmy, tam z tyłu, będzie można porozmawiać.

-o wilku mowa - mruknęła i zmierzyła wzrokiem całkiem przystojnego i młodego nauczyciela

czując się olana, a to się jej często zdarzało, wróciła do swojej ławki na samym końcu i obrzuciła pana od fhrancuskiego lubieżnym spojrzeniem.

dopiero po chwili zauważyła pana morceau,tak więc przeczesała palcami włosy i wydęła usta,po czym powiedziała cichcem do georgii: - chyba polubimy francuski,co?

spojrzał na anne kątem oka raczej i przysiadł się do niej, zadowolony, że będzie mógł z kimś porozmawiać, skoro esti go olała.
- czeeeeeeść, jestem chris - powiedział otwarcie, siadając.

-anne? -zapytała patrząc na rzekomo olaną dziewczynę - ja jestem hilary - odparła i podała jej rękę

spojrzała na wychowawcę, unosząc lekko brwi. po chwili jednak przeniosła wzrok na renée.
- całe wakacje spędziłam na jachcie rodziców w Chorwacji, opalając się i pływając w morzu. a gdzie ty podziewałaś się całe lato?

-więc-w sumie miał trochę tremę-może zacznijmy od przedstawienia się, hm? ja jestem richard, rich, właściwie wolałbym, żebyśmy byli po imieniu, ale wiecie, wymogi PANA dyrektora-wcale go nie lubił-więc zostane dla was panem, a do was będę zwracał się po imionach, które chciałbym zresztą poznać i was też, więc może zrobimy tak, że będę czytał was po kolei z listy i każdy opowie nam coś o sobie, co?

- oui - zachichotała, również cichcem, mierząc wyżej wspomnianego nauczyciela. zacisnęła usta nawet, przyglądając się jego dłonią, dłonie są najważniejsze zaraz po tyłku.

Popatrzyła na dziewczyne z boku do której Hilary mówiła.
-Viki-wskazała na siebie i uśmiechnęła się milutko-anne tak?-zapytała dla pewności.

/ hil, anne nie siadła w tej akurat ławce xd.

- a ja anne - powiedziała, pocieszona na duchu, że wreszcie ktoś zwrócił na nią uwagę. - jestem całkiem nowa - uznała, że ta informacja będzie niezbędna.

-matko - jęknęła i walnęła się w czoło ręką, nie lubiła o sobie opowiadać, zaufajcie mi, nie było o czym

znudzony był już konkretnie,więc patrzył na profesora na pół przymnkiętymi oczami,stukając palcami w blat,wiekszosc ludzi uznaje to za denerwujące,stukanie mam na myśli.

anne napisał:

/ hil, anne nie siadła w tej akurat ławce xd.

/wiem -.-' a w ogóle ławki są takie : http://gci.mondepluriel.org/images/classe.jpg

-więc może zacznijmy od tej chichoczącej parki z tyłu, hm?-nie pokazał palcem, a zamachał dłonią w stronę viki & hil-przedstawcie się, może ty pierwsza-skinął na Hilary. w sumie trochę go to wkurzało, że gadały, ale co się będzie bujał.

"nie nawidzę o sobie mówić", jęknęła w duchu.

- chooorwacja! - westchnęła, wspominając swój wyjazd do chorwacji na zeszłe święta, który był bardzo bardzo udany. - ach no wiesz, byłam tu i ówdzie, nie można pozwolić domkom wakacyjnym się zakurzyć, prawda? - zaśmiała się. - rich ma fajny tyłek - stwierdziła, możliwe, że nie wystarczająco cicho.

- miło mi cię poznać anne - powiedział, uśmiechając się jednokącikowo - znasz tu wszystkich, hm? czy też jesteś nowa? - zapytał, cichcem, nie chciał przeszkadzać nauczycielowi, taki był fajny, a w zasadzie to dlatego, że miał kaca.

obudził się i usiadł w ławce pod ścianą i grał na psp pod stołem

zachichotała, bo robiła się trochę farsa i pociągnęła E do ławki, boco.

tylko uśmiechnęła się porozumiewawczo do georgii i zerkała od czasu do czasu na chłopaków z tyłu albo na wychowawcę.

więc hilary wstała
-Jestem Hilary i jestem znudzona - odparła i opadła z powrotem na krzesło